Wniosek ZŻ NSZ do IPN o ekshumację w Wierzchowinach !

Wniosek Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych do IPN o przeprowadzenie ekshumacji w Wierzchowinach !

Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych wystąpił do Instytut Pamięci Narodowej z wnioskiem o przeprowadzenie ekshumacji szczątków z masowych grobów we wsi Wierzchowiny.

Maj 1945 r. Żołnierze PAS NSZ Okręgu Lubelskiego z oddziału kpt. Mieczysława Pazderskiego "Szarego" (zdjęcie z archiwum Marka Słatyńskiego).

Historycy i badacze tematu podejrzewają, że rzekome ofiary akcji na Wierzchowiny w czerwcu 1945, pochowane w masowych grobach, to w znacznej części żołnierze NSZ polegli w walkach z NKWD i UB, oraz cywilne ofiary zbrodni NKWD i UB.
Spośród ok 190 rzekomych ofiar akcji antykomunistycznej, jedynie ok 42 zginęło w wyniku działań zbrojnych oddziału NSZ (w tym 19 lub 30 osób, na które wydano wyrok śmierci za kolaborację z NKWD i sowietami), a reszta została zamordowana przez NKWD lub wywieziona na Sybir.


Wszyscy, którzy posiadają jakiekolwiek informacje na temat wydarzeń w Wierzchowinach i Hucie proszeni są o kontakt z dr. Mariuszem Bechtą


Zenon Baranowski
Poszukają żołnierzy NSZ
"Nasz Dziennik", Czwartek, 3 marca 2016, Nr 52 (5500)


W mogiłach ofiar pacyfikacji Wierzchowin mogą znajdować się także żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych – wskazuje Związek Żołnierzy NSZ. Apeluje do IPN o przeprowadzenie ekshumacji.

Związek skierował do prezesa IPN wniosek, aby ten wystąpił do wojewody lubelskiego o ekshumację "szczątków i zwłok ofiar zdarzenia mającego miejsce w Wierzchowinach w dniu 6 czerwca 1945 r.", ponieważ w dołach, gdzie mają spoczywać ofiary pacyfikacji, mogą znajdować się także żołnierze podziemia niepodległościowego.

Chodzi nam o uzyskanie źródeł materialnych, żeby ten opis wydarzeń w Wierzchowinach był najbliższy prawdzie – mówi nam Karol Wołek, wiceprezes Zarządu Głównego Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych.

Jednak IPN, który umorzył w 2011 r. śledztwo prowadzone w tej sprawie, nie widzi podstaw do jego reaktywacji. Jak wskazuje naczelnik lubelskiego pionu śledczego IPN Jacek Nowakowski, od tego czasu "nie ujawniono" nowych faktów i okoliczności "uzasadniających podjęcie na nowo prawomocnie umorzonego postępowania przygotowawczego". Zaznacza, że w śledztwie tym "nie rozważano kwestii dotyczących ekshumacji".

Maj 1945. Żołnierze PAS NSZ
Okręgu Lubelskiego z oddziału kpt. Mieczysława Pazderskiego "Szarego"
[siedzi w środkowym rzędzie, nad żołnierzem z MP-40]. W górnym rzędzie,
drugi od lewej, stoi Stanisław Kuchciewicz ps. "Wiktor"
(zdjęcie z archiwum Marka Słatyńskiego).

Wierzchowiny to dla środowisk lewicowych symbol zbrodni, jakich mieli się dopuszczać żołnierze NSZ, zwłaszcza wobec mniejszości narodowych. Według dominującej wersji, wskutek pacyfikacji tej wioski zamieszkałej przez Ukraińców miało zginąć blisko 200 osób, nie wyłączając kobiet i dzieci. Ale wielu historyków kwestionuje te ustalenia z okresu PRL.

– Jest więcej pytań niż odpowiedzi, a to, co do tej pory napisano, nawet w opracowaniach prof. Motyki, prof. Wnuka, dr. Zajączkowskiego, moim zdaniem trzeba poddać rewizji – mówi dr Mariusz Bechta, historyk z warszawskiego oddziału IPN.


Maj 1945. Żołnierze z oddziału kpt. Mieczysława Pazderskiego "Szarego"
(stoi trzeci od prawej), czwarty od prawej stoi z-ca kpt. "Szarego",
por. Antoni Błaszyk "Bystry" (zdjęcie z archiwum Marka Słatyńskiego).

Od kilku miesięcy bada on sprawę pacyfikacji Wierzchowin. Historyk wskazuje, że oddział NSZ miał wykonać wyrok państwa podziemnego na 19 osobach z tej wsi. W akcji miały także wziąć udział jednostki AK. Wierzchowiny były spenetrowane przez komunistów, ale – jak się okazuje – istniały tam też struktury UPA. Nie była ona bynajmniej bezbronna, bo było tam stanowisko ciężkiego karabinu maszynowego.

– Jest problem, jak przebiegała ta akcja likwidacyjna, jest przekaz, że wyłapywano wyłącznie osoby z tej listy, ale części nie było we wsi – mówi Bechta.

Zaznacza, że nie jest wiarygodny raport oficera NSZ przyznającego się do winy, który został wykorzystany w pokazowym komunistycznym procesie w 1946 r. Historyk podkreśla, iż po wyjściu żołnierzy NSZ, do wsi wjechała "grupa pościgowa bezpieczniacko-milicyjno-wojskowa". Na miejscu operował też pułk NKWD.

– Dopuszcza się w tej chwili wszystkie wersje, akcję podziemia, udział bandy pozorowanej, bo takowe istniały w tamtych stronach, a trzecia to samosądy między wioskami, wymierzenie sprawiedliwości przez Polaków z wiosek wcześniej terroryzowanych przez Ukraińców – uważa historyk.


Maj 1945. Żołnierze z oddziału kpt. Mieczysława Pazderskiego "Szarego"

(siedzi czwarty od prawej), piąty od prawej siedzi z-ca kpt. "Szarego",
por. Antoni Błaszyk "Bystry" (zdjęcie z archiwum Marka Słatyńskiego).


Poza tym lista ofiar, których miało być 196, powstała w latach 70. i nigdy nie została zweryfikowana, a krążą opowieści, że żywe widziano osoby, które miały zostać zabite. Według innych wersji, NSZ miały rozstrzelać 42 osoby, a za resztę ofiar odpowiadają NKWD-UB.

– Są przekazy ze śledztwa IPN, że do tego dołu były też wrzucane osoby spoza Wierzchowin, które ginęły po akcji we wsi. Mamy podejrzenie, że tam także leżą żołnierze NSZ, którzy zginęli w starciu z NKWD pod Kasiłanem – mówi Bechta.
– Wielu rzeczy na pewno nie uda się rozstrzygnąć przez zbadanie samych dokumentów. Potrzebna jest ekshumacja na miejscu, żeby potwierdzić którąś z wersji, a także ilość osób – zaznacza Wołek.


Żołnierze PAS NSZ  kpt. Mieczysława Pazderskiego "Szarego" 
Drugi od lewej stoi z-ca kpt. "Szarego", por. Antoni Błaszyk "Bystry", drugi od prawej stoi
Stanisław Kuchciewicz ps. "Wiktor" (zdjęcie z archiwum Marka Słatyńskiego).

W śledztwie prowadzonym od 2007 r. IPN przyjmował trzy wersje "przebiegu zdarzenia", związane z osobami sprawców zabójstw ludności wsi Wierzchowiny w dniu 6 czerwca 1945 r.

Zgodnie z jedną z nich sprawcami zabójstw byli żołnierze oddziału NSZ. Druga zaś zakładała, że oddział ten wykonał wyroki śmierci na kilkunastu współpracownikach Urzędów Bezpieczeństwa, a zabójstw pozostałych ofiar dokonał tzw. oddział pozorowany, zorganizowany przez ówczesnych funkcjonariuszy państwa komunistycznego. Ostatnia z weryfikowanych wersji wskazywała na możliwość, że sprawcami mordu ludności wsi Wierzchowiny byli mieszkańcy okolicznych wiosek – stwierdza prok. Nowakowski.

Ale prokurator nie dokonał "jednoznacznych ustaleń" w tej sprawie, co pozwoliłoby na "wyeliminowanie lub potwierdzenie którejkolwiek z założonych wersji przebiegu wydarzeń". Uznano, że doszło w Wierzchowinach do zwykłego zabójstwa, które się już przedawniło, a brak tu jest "znamion ustawowych zbrodni przeciwko ludzkości".

Strona główna>
Prawa autorskie>