Z ulotki 6. Wileńskiej Brygady AK kpt. Władysława Łukasiuka „Młota”
Podlasie, 1946 r.
9 maja 2011 r. zapalmy znicze i lampki w miejscach upamiętniających naszych rodaków poległych i pomordowanych w walce o wolność z siłami reżimu komunistycznego, w tym żołnierzami Armii Czerwonej.
Przed nami kolejna rocznica zakończenia II wojny światowej. Rok temu, 9 maja 2010 r., na apel grupy osobistości polskiego życia publicznego, zapłonęły lampki na znajdujących się na terenie Polski grobach żołnierzy Armii Czerwonej. Zaiste, pięknym gestem, wyrosłym z kultury chrześcijańskiej, zbudowanej przecież na miłosierdziu, jest postawienie światełek pamięci na grobach żołnierzy obcych armii. Także tych, które przyniosły z sobą gwałt i niewolę. Dobrze byłoby jednak byśmy, powodowani choćby więzami wspólnotowymi, przede wszystkim pamiętali o rodakach, którzy stali się ofiarami nieludzkich systemów totalitarnych XX wieku, w tym o dziesiątkach tysięcy naszych przodków, którzy w 1944 r. i później padli ofiarą terroru komunistycznego. Terroru, który zagościł u nas za przyczyną Armii Czerwonej. Pamięć o braciach naszych, którzy złożyli ofiarę z życia na ołtarzu wolności, jest bowiem jednym z najważniejszych składników materii tworzącej wielką duchową i kulturową wspólnotę, do której przynależymy, a której na imię Polska.
W czasach triumfu polityki nad faktografią pamiętajmy, że w czasie II wojny światowej Polska miała dwóch śmiertelnych wrogów: nazistowskie Niemcy i Związek Radziecki, czyli państwową emanację rządów partii komunistycznej z centralą w Moskwie. Nie zapominajmy również, że celem naszych rodaków, przelewających krew na tak wielu frontach tamtej wojny, było odzyskanie przez Polskę niepodległości, utraconej we wrześniu 1939 r. w wyniku agresji niemieckiej i sowieckiej, oraz że celu tego, pomimo wielkiej ofiarności, nie osiągnęli. Z szacunku do elementarnej prawdy, a także w trosce o zdolność rozpoznawania rzeczywistości przez przyszłe pokolenia rodaków, nie mylmy klęski nazistowskich Niemiec z polskim zwycięstwem. W naszej części świata zwycięzca II wojny światowej był tylko jeden – była nim partia komunistyczna. Całkowicie przegrały natomiast takie wartości jak wolność i praworządność. Wśród największych przegranych tamtej wojny polska sprawa lokuje się w ścisłej czołówce. Z marzeniami o wolności pożegnaliśmy się na ponad czterdzieści lat. Nie dlatego, że nasi przodkowie chcieli rządów komunistów, ale dlatego, że partia komunistyczna miała w ręku narzędzie, przy użyciu którego, wobec przyzwolenia ze strony Stanów Zjednoczonych i Anglii, mogła zadecydować o losach Europy Wschodniej zgodnie z partii tej dyktatem. Tym narzędziem była Armia Czerwona. To ona była nośnikiem i gwarantem dla rządów partii komunistycznej w Polsce. To dzięki niej zapanował w naszym kraju system będący emanacją doktryny, która zanegowała cały pozytywny dorobek cywilizacji zachodniej, wyrosłej na fundamencie chrześcijaństwa.
Tę zależność – pomiędzy utrzymaniem się przy władzy a obecnością Armii Czerwonej na naszych ziemiach – polscy komuniści rozpoznawali bardzo dobrze. Jakże trafnie ocenił sytuację Bolesław Bierut, występując 9 października 1944 r. na posiedzeniu KC PPR. Mówił wtedy:
Kłopotów z rozpoznaniem rzeczywistości nie miał również Władysław Gomułka, sekretarz KC PPR, kiedy na tajnym plenum kierownictwa partii, w dniach 20-21 maja 1945 r., stwierdził:
I rzeczywiście, wojska NKWD i liniowe jednostki Armii Czerwonej rzucane były do walki z naszymi rodakami, w tym do pacyfikowania terenów objętych działalnością podziemia niepodległościowego. Najbardziej znanym przykładem takich działań pacyfikacyjnych jest obława z lata 1945 r. w Puszczy Augustowskiej, do której oprócz jednostek NKWD rzucono dwie dywizje sowieckie 3. Frontu Białoruskiego wycofywane z Prus. Efektem ich działań, wspieranych operacyjnie przez 1 „praski” pp 1 DP LWP („kościuszkowskiej”), było aresztowanie ponad 7000 osób, z których blisko 600 zaginęło bez śladu (niewątpliwie osoby te zostały zamordowane). Ofiary „obławy suwalskiej” nie mają swoich grobów. Przypomina o nich pomnik stojący w okolicach miejscowości Giby na Suwalszczyźnie. Grobów nie ma także zdecydowana większość polskich partyzantów, którzy padli w bojach z sowietami; w heroicznej próbie obrony wolności, podjętej w czasach pełnego triumfu systemu, który w całych dotychczasowych dziejach był najgroźniejszym zinstytucjonalizowanym wrogiem wolności – w każdym jej wymiarze.
W obliczu zbliżającej się rocznicy tzw. Dnia Zwycięstwa, który z polskiej perspektywy należy rozpoznawać raczej jako symboliczny koniec ówczesnych nadziei na odzyskanie niepodległości przez Polskę, wspomnijmy, idąc za wskazaniem Zbigniewa Herberta, wyrażonym w wierszu Pan Cogito o potrzebie ścisłości, braci naszych, którzy zginęli w walce z władzą nieludzką spod znaku sierpa i młota. Ogarnijmy dobrą pamięcią polskich partyzantów poległych w bojach z sowietami; tych co padli na polach Surkont (w sierpniu 1944 r.), pod Rudnikami (w styczniu 1945 r.), Rowinami (w lutym 1945 r.), Kotkami, Bodakami i w Lesie Stockim (w walkach w maju 1945 r.), Krynicą (w czerwcu 1946 r.), na polach Miodusów Pokrzywnych (w sierpniu 1945 r.), pod Kulbakami k. Grodna (w czerwcu 1948 r.) i Raczkowszczyzną k. Lidy (w maju 1949 r.), a także w innych miejscach takich walk oraz potyczek. Niech w obszarze naszej pamięci zbiorowej pojawią się ofiary przywołanej „obławy suwalskiej”, pacyfikacji wsi Kuryłówka (w maju 1945 r.), wsi Łempice (na przełomie listopada i grudnia 1945 r.), kilku wsi pod Zwoleniem (w czerwcu 1945 r.) i innych akcji pacyfikacyjnych przeprowadzonych przez sowietów na ziemiach polskich, dla zainstalowania a następnie utrwalenia na nich rządów partii komunistycznej.
Nie zapomnijmy również o innych poległych i pomordowanych żołnierzach polskiego podziemia antykomunistycznego, tzw. Żołnierzach Wyklętych, którzy stawiali opór komunistom do początku lat 50-tych ubiegłego stulecia.
Niech naszą pamięć o Nich – którą przecież, w wyrazie szacunku dla złożonej przez nich na ołtarzu wolności Ojczyzny ofiary, jesteśmy im winni – zmaterializują znicze i lampki zapalone w miejscach upamiętniających tę ofiarę. Rzadko kiedy będą to groby, bo nieludzka władza komunistyczna pozbawiła Ich prawa do godnego pochówku; częściej pomniki, obeliski czy tablice memoratywne. Lokalizację drobnej części miejsc, w których może zapłonąć symbol naszej pamięci o poległych i pomordowanych w walce o wolność z komunistami, znajdziecie Państwo w internecie na stronach:
Powtórzmy za Zbigniewem Herbertem:
Marek Bartnicki, notariusz
Mariusz Bechta, historyk, redaktor "Templum Novum"
Paweł Bogacki, prawnik, doktor nauk prawnych
Waldemar Brenda, historyk
Adam Chajecki, chemik, publicysta
Aldona Ciborowska, prawnik, doktor nauk prawnych, publicystka
Barbara Czartoryska, chemik, doktor nauk chemicznych
Małgorzata Dąbrowska, historyk, doktor habilitowany nauk humanistycznych
Rafał Dzięciołowski, fotoreporter
Stanisław Filipek, chemik, profesor nauk chemicznych
Arkadiusz Gołębiewski, reżyser
Iwona Grzegorczyk, matematyk, doktor nauk matematycznych
Piotr Grzegorczyk, matematyk, doktor nauk matematycznych
Ksawery Jasiak, historyk, doktor nauk humanistycznych
Olga Johann, psycholog
Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku
Łukasz Kaczmarek, chemik, profesor nauk chemicznych
Krystyna Kamieńska –Trela, chemik, profesor nauk chemicznych
Jacek Karnowski, dziennikarz
Zbigniew Karpiński, chemik, profesor nauk chemicznych
Cezary Kaźmierczak, przedsiębiorca, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców
Kazimierz Krajewski, historyk, prezes Nowogródzkiego Okręgu ŚZŻAK
Adam Krówczyński, chemik, doktor habilitowany nauk chemicznych
Tadeusz M. Krygowski, chemik, emerytowany profesor nauk chemicznych
Michał Krynicki, matematyk, doktor habilitowany nauk matematycznych
Grzegorz Makus, historyk, autor strony internetowej "Żołnierze Wyklęci – Zapomniani Bohaterowie"
Paweł Nowacki, dziennikarz
Piotr Niwiński, politolog – historyk, profesor nauk humanistycznych
Wojciech Muszyński, historyk, redaktor "Glaukopis"
Jacek Pawłowicz, historyk
Krystyna Pękala, fizyk
Marek Pękala, fizyk
Lucjan Piela, chemik, profesor nauk chemicznych
Kazimierz Plater – Zyberk, Wiceprezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej
Piotr Pogonowski, prawnik, profesor nauk prawnych
Jakub Rembieliński, fizyk, profesor nauk fizycznych
Adam Rybińki, etnolog, doktor nauk humanistycznych
Jacek Reps, adwokat
Dariusz Rogut, historyk, doktor nauk humanistycznych
Piotr Stalmaszczyk, anglista, profesor nauk humanistycznych
Rajmund Stanisławek, inżynier
Adam Szwajkajzer, informatyk
Jadwiga Szydłowska, doktor nauk chemicznych
Sławomir Szymański, chemik, profesor nauk chemicznych
Wiktor Wągrodzki, notariusz
Andrzej Wąsowski, adwokat
Grzegorz Wąsowski, adwokat, członek zarządu Fundacji "Pamiętamy"
Anna Witowska, architekt
Jerzy Wojewoda, mechanik, doktor habilitowany nauk technicznych
Marek Zieliński, krytyk literacki