[wybór zdjęć i opisy do nich – autor strony] PAWEŁ JASIENICA W SZEREGACH 5 BRYGADY WILEŃSKIEJ AK MJR. "ŁUPASZKI", CZYLI "JEST MIĘDZY NAMI PORUCZNIK "NOWINA", CO ZA DONOSY SOŁTYSÓW WYRZYNA".
Fakt, że Lech Leon Beynar "Nowina", powszechnie rozpoznawany jako pisarz historyczny Paweł Jasienica, był oficerem 5 Brygady Wileńskiej AK mjra Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" jest raczej znany i dla wielu nowiny żadnej nie stanowi. Natomiast często spotyka się (np. wikipedia, hasło Lech Leon Beynar) mylne, a w najlepszym razie nieprecyzyjne twierdzenia na temat jego umiejscowienia i roli w strukturze organizacyjnej tego, bodaj najsłynniejszego, oddziału polskiej partyzantki antykomunistycznej.
Lech Leon Beynar (Paweł Jasienica).
Rozpowszechniony jest bowiem pogląd, że Lech Leon Beynar czyli Paweł Jasienica, a w okresie 1944-1945 r. por./kpt. "Nowina", w szeregi "łupaszkowców" trafił przypadkowo, w oddziale pełnił niewiele znaczącą i związaną stricte z pracą kancelaryjną rolę adiutanta dowódcy, w akcjach zbrojnych 5 Brygady Wileńskiej AK udziału nie brał, a ranę, która zakończyła jego partyzancki epizod, odniósł w wyjątkowej dla niego sytuacji bojowej. Nie ma on jednak nic wspólnego z rzeczywistością.
Prawda jest taka, że biorąc do ręki dowolną książkę Pawła Jasienicy, obcuje się z twórczością czynnego (na pewnym etapie życia) kontrrewolucjonisty, który w jednym z najbardziej bojowych oddziałów podziemia antykomunistycznego pełnił przez dziesięć miesięcy, w tym w okresie wiosenno-letniej, obfitującej w akcje zbrojne kampanii tej jednostki partyzanckiej w 1945 r., funkcję zastępcy dowódcy oddziału, brał udział w akcjach, czasem nimi dowodząc, w których przelano krew przeciwnika, a dzień, w którym został ranny obfitował w tyle zdarzeń o charakterze bojowym, że mogłyby być one kanwą filmu wojennego o bardzo wartkiej akcji.
Sądzę, że partyzancki fragment życiorysu pisarza zasługuje na wyeksponowanie, choćby nawet w charakterze ciekawego uzupełnienia dla powszechnie rozpoznawalnego wizerunku Pawła Jasienicy jako pióra publicystycznego Tygodnika Powszechnego i literata. Wydaje mi się on być również świetnym materiałem reklamowym dla twórczości tego pisarza. Wszak udział w czynnej walce przeciwko opresji komunistycznej jest znakomitym wyróżnikiem Pawła Jasienicy na tle zbiorowości jego kolegów po piórze. Ujmując rzecz innymi słowy, reklama Jasienicy jako pisarza historycznego mogłaby wyglądać w ten sposób:
I pewnie tak by ona wyglądała, gdyby zbrojna walka z komunistami była w naszej zbiorowej pamięci w wysokiej cenie, gdyby przysparzała walczącym na śmierć, nie na życie, z reżimem komunistycznym szacunku i życzliwości, tak jak walka z nazistami w okresie okupacji niemieckiej. Ale ponieważ póki co nie przysparza (polecam nieskromnie tekst Żołnierze wyklęci…, ale przez kogo? Refleksje w przeddzień święta), więc na ten rodzaj reklamy pisarza Pawła Jasienicy jeszcze trochę poczekamy. Choć może w realiach świeżo odzyskanej państwowej pamięci o Żołnierzach Wyklętych sytuacja w tej kwestii ulegnie zmianie?
Lech Leon Beynar "Nowina" był w okresie okupacji niemieckiej oficerem Biura Informacji i Propagandy Wileńskiego Okręgu AK. Po operacji "Ostra Brama" w lipcu 1944 r. (akcji oddziałów partyzanckich AK, której celem było opanowanie Wilna) uniknął internowania przez sowietów i znalazł się w Puszczy Rudnickiej, a następnie w Puszczy Ruskiej, w szeregach zgrupowania mjra Czesława Dębickiego "Jaremy". Przebywał wówczas w oddziale Edmunda Banasikowskiego "Jeża". Pod koniec sierpnia 1944 r., rozkazem Komendy Wileńskiego Okręgu AK, zgrupowanie mjra "Jaremy" zostało rozwiązane. W tej sytuacji "Nowina", a wraz z nim kilkunastu innych partyzantów, zdecydował się przedzierać w kierunku Warszawy, w której trwało powstanie. Po kilku dniach marszu cała ta grupa wpadła w ręce sowieckie. Partyzanci zostali przewiezieni do Białegostoku i wcieleni do armii Berlinga. Trafili do jednostki w Dojlidach Dolnych. W końcu września 1944 r. "Nowina" wraz z kilkoma innymi akowcami zdezerterował z szeregów LWP i dołączył do oddziału partyzanckiego "Łupaszki".
5 Brygada Wileńska AK mjr. "Łupaszki", Białostocczyzna 1945 r.
W tym czasie "Łupaszka", od 1943 r. dowódca 5 Brygady Wileńskiej AK, mającej na swoim koncie szereg spektakularnych wystąpień zbrojnych przeciwko Niemcom oraz partyzantce sowieckiej, był już podporządkowany Komendantowi Białostockiego Okręgu AK, ppłk. Władysławowi Liniarskiemu "Mścisławowi". Kadrowy, liczący wówczas ok. 40 partyzantów oddział "Łupaszki" czynił rozpaczliwe starania, aby utrzymać się w terenie, nasyconym masami frontowych jednostek Armii Czerwonej i ścigającymi polskich partyzantów grupami NKWD. Jedynymi miejscami dającymi partyzantom cień szansy na przetrwanie były masywne ostępy leśne. "Łupaszkowcy" założyli bazę w północno-wschodniej części Puszczy Białowieskiej, lecz po walce z NKWD musieli ją opuścić. Przesunęli się wówczas dalej na wschód, w lasy Puszczy Różańskiej na Polesiu. Tam również zostali wytropieni przez NKWD, wskutek czego przenieśli się na teren powiatu wołkowyskiego, a następnie na teren powiatu Bielsk Podlaski, gdzie w malutkich wsiach sąsiadujących z wsią Jałówka zamierzali przeczekać zimę. Należy odnotować, że rozkazem nr 11 Komendanta Białostockiego Okręgu AK z dnia 10 listopada 1944 r. "Nowina" otrzymał awans na porucznika; tym samym
rozkazem "Łupaszka" został awansowany do stopnia majora. W połowie listopada 1944 r. działania agentury NKWD spowodowały szereg aresztowań pośród członków siatki konspiracyjnej dającej schronienie kadrze oddziału "Łupaszki" i wymusiły na partyzantach szukanie schronienia ponownie na terenie Puszczy Białowieskiej, gdzie przetrwali oni do końca grudnia 1944 r. W warunkach panującej wówczas ciężkiej zimy bytowanie w kompleksie puszczańskim było doświadczeniem wręcz ekstremalnym, nawet dla zahartowanych w partyzanckim życiu podkomendnych "Łupaszki". Grupą ukrywającą się na terenie Puszczy Białowieskiej dowodził, jako zastępca "Łupaszki", właśnie "Nowina". Jeden z jego podkomendnych z tego okresu tak wspominał późniejszego dziejopisa:
Na przełomie 1944/1945 r. "łupaszkowcy" zostali przeprowadzeni przez łączników Obwodu AK Bielsk Podlaski na kwatery w położonych nieopodal Brańska wsiach: Kiersnowo, Pace, Oleksin i kilku innych. "Łupaszka" wraz z sanitariuszką 5 Brygady i towarzyszką jego życia, Lidią Lwow "Lalą", znalazł schronienie we wsi Kiersnowo, w gospodarstwie Anieli i Mariana Kiersnowskich. W tej samej wsi, kilka domów dalej, zagościł "Nowina". Kiersnowo dało schronienie także kpr./st. sierż. Józefowi Babiczowi "Żwirce" (później dowódcy 3 szwadronu 6 Brygady Wileńskiej AK).
Wraz z ludźmi z kręgu Fundacji "Pamiętamy" miałem zaszczyt wielokrotnie gościć w Kiersnowie u rodziny Kiersnowskich. Z zapartym tchem słuchaliśmy wspomnień Mariana Kiersnowskiego z czasów, gdy w jego domu zamieszkiwali "Łupaszka" i "Lala", a Paweł Jasienica (czyli por. "Nowina") był bardzo częstym gościem. W pamięci Pana Kiersnowskiego "Nowina" pozostał jako obdarzony świetną pamięcią pasjonat i znawca historii, przy tym znakomity gawędziarz i człowiek niezwykle dowcipny. Senior Kiersnowski opisywał też relacje między "Łupaszką" a "Nowiną". Z jego opowieści wynikało, że charakteryzowały się one wzajemnym szacunkiem i zaufaniem. (Dodam, że miał nasz gospodarz pełną świadomość, że przez jego dom przewinęła się wielka historia. I przez długie lata swego życia był tej historii wiernym strażnikiem. Odszedł w początkach lutego tego roku, przeżywszy 98 lat).
Stały pobyt kadry dowódczej 5 Brygady Wileńskiej AK w Kiersnowie trwał do kwietnia 1945 r., kiedy to oddział ponownie wyruszył "w pole". Jeszcze jednak do lutego 1947 r. dom Państwa Kiersnowskich często gościł Majora i jego najbliższych współpracowników. Gospodarze przez cały ten czas chłonęli dochodzące z terenu wieści o zbrojnych wystąpieniach oddziału "Łupaszki" czy (od 1946 r.) bratniej 6 Brygady Wileńskiej AK dowodzonej przez ppor. Lucjana Minkiewicza "Wiktora" i ppor./kpt. Władysława Łukasiuka "Młota". A w czasie kolejnych bytności Majora lub jego podkomendnych w Kiersnowie mieli możność wysłuchiwać relacji z walk pochodzących bezpośrednio od partyzantów. Właśnie w tamtym czasie, niedługo po wznowieniu w kwietniu 1945 r. działalności przez 5 Brygadę Wileńską AK, jej żołnierze przynieśli ze sobą do Kiersnowa żartobliwą przyśpiewkę/żurawiejkę na temat "Nowiny". Jak podałem w tytule niniejszego tekstu brzmiała ona następująco: Jest między nami porucznik "Nowina" / co za donosy sołtysów wyrzyna.
Zwyczaj układania podobnych przyśpiewek na temat szczególnie lubianych czy wyróżniających się czymś żołnierzy oddziału funkcjonował w szeregach 5 Brygady Wileńskiej AK już w okresie okupacji niemieckiej. Przykładowo, o Marianie Plucińskim "Mścisławie", dowódcy jednego ze szwadronów, krążyła, jeszcze w czasach wileńskich, nawiązująca do jego niewielkiego wzrostu, natomiast wielkiej odwagi, żurawiejka: Mały ciałem, wielki duchem / "Mścisław" jest nie lada zuchem (trafność charakterystyki "Mścisława" zawartej w tym dwuwersie potwierdziło w całości życie. W okresie kampanii wiosenno-letniej 1945 r. dowodził on 4 szwadronem 5 Brygady Wileńskiej AK. Został aresztowany przez UB 21 kwietnia 1946 r. i po intensywnym śledztwie, w którym zachował nieugiętą postawę, odnotowaną przez maltretujących go funkcjonariuszy UB w krótkim zapisku z przebiegu przesłuchań: "bandycki upór", został w trybie doraźnym skazany na karę śmierci i zamordowany w Białymstoku 28 kwietnia 1946 r.).
Ppor. Marian Pluciński "Mścisław"
Zanim wyjaśnię genezę powstania przywołanej, partyzanckiej rymowanki o "Nowinie", wspomnę, że 5 Brygada Wileńska AK pozostawała w okresie walk na Białostocczyźnie i Podlasiu pod rozkazami Komendanta Białostockiego Okręgu AK-AKO (AKO – Armia Krajowa Obywateli), a następnie DSZ (Delegatura Sił Zbrojnych). Do sierpnia 1945 r. funkcję tę sprawował ppłk Władysław Liniarski "Mścisław". W wydanych przez niego w tamtym czasie rozkazach czytamy:
Okręgu AKO).
Jak widać z treści ww. rozkazów, dowództwo Armii Krajowej z terenu Białostocczyzny nie miało zamiaru skapitulować przed komunistami bez walki. Historycy szacują, że w maju 1945 r. w strukturach Białostockiego Okręgu AKO pozostawało 20 tys. ludzi (patrz: Kazimierz Krajewski, Tomasz Łabuszewski, Białostocki Okręg AK-AKO, Oficyna Wydawnicza Volumen, Warszawa 1997). Jakże pasują do tych konspiratorów słowa autorstwa Lajosa Kossutha, jednego z przywódców powstania węgierskiego z 1848/1849 r.:
Białostocki Okręg AK-AKO zdecydował się obsadzić mjra "Łupaszkę" na stanowisku dowódcy oddziału partyzanckiego, będącego w bezpośredniej dyspozycji Komendy Okręgu. Jego zastępcą na tym stanowisku został por. "Nowina". Powyższe znajduje odzwierciedlenie w dokumencie Komendy Okręgu Białystok AKO z dnia 25 kwietnia 1945 r. Obsada personalna Sztabu okręgu, inspektoratów i komend obwodowych.
5 Brygada Wileńska AK, z "Nowiną" jako zastępcą dowódcy, wznowiła działalność 5 kwietnia 1945 r. Wtedy to doszło do koncentracji podkomendnych "Łupaszki" w koloniach wsi Oleksin (nieopodal Brańska). Dla ukrywających się w Kiersnowie partyzantów była to ostatnia dobra chwila na opuszczenie zimowych kwater. Dosłownie w godzinę po odejściu "Łupaszki", "Nowiny" i innych na miejsce koncentracji, do wsi wpadła grupa operacyjna NKWD poszukująca partyzantów. Na szczęście, tym razem sowieci przyjechali zbyt późno. Na koncentracji pod Oleksinem stawiło się ok. 40 partyzantów. Zostali podzieleni na dwa szwadrony – pierwszy i czwarty. Dowództwo 1 szwadronu objął por. Zygmunt Błażejewicz „Zygmunt", zaś komendę nad 4 szwadronem, na krótki czas – do przybycia do oddziału por. Marian Plucińskiego "Mścisława" – "Nowina".
Następnie 5 Brygada przemaszerowała w kierunku Puszczy Białowieskiej, gdzie operowała do maja 1945 r. W tamtym czasie wykonała szereg wyroków śmierci wydanych przez Wojskowy Sąd Specjalny Obwodu AKO Bielsk Podlaski, przekazanych jej do realizacji przez Komendanta tegoż obwodu, por. Janusza Trusiaka "Koryckiego". Już w nocy z 8/9 kwietnia 1945 r. "Łupaszka" wysłał w teren trzy patrole likwidacyjne, które wykonały wyroki na 7 osobach z listy skazanych przez WSS Obwodu AKO Bielsk Podlaski na karę śmierci. Jednym z tych patroli, wysłanym do Klukowicz, dowodził "Nowina". Partyzanci zlikwidowali tam miejscowego sołtysa. Kilka dni później, 14 kwietnia 1945 r., oddział znalazł się na terenie Puszczy Białowieskiej. Po drodze przemaszerował w bezpośredniej bliskości wsi Witowo. W kilka godzin później "Łupaszka" wraz z patrolem osłonowym udał się do Hajnówki. Przechodzili przez wieś Witowo, leżącą na trasie niedawnego przemarszu całego oddziału. Tam doszło do rozmowy "Łupaszki" z miejscowym sołtysem oraz jego kolegą, aktywistą PPR-u, którzy sądząc, że mają do czynienia z żołnierzami formacji reżimu komunistycznego (LWP bądź KBW) – "Łupaszka" i jego podkomendni byli w mundurach wojskowych – wykazali się zgubną dla nich inicjatywą i zameldowali Majorowi, że w pobliżu ich wsi stosunkowo niedawno przechodziła "banda" (sołtysowi i jego koledze chodziło oczywiście o oddział "Łupaszki"), która zatrzymała się w pobliskim lesie. "Łupaszka" odebrał donos a po opuszczeniu Witowa natychmiast posłał gońca do oddziału z rozkazem zastrzelenia obydwu donosicieli. Doraźnie wydany rozkaz likwidacji obu przyłapanych na gorącym uczynku denuncjatorów wykonany został jeszcze tego samego dnia przez patrol żołnierzy 4 szwadronu dowodzony przez "Nowinę". Bezpośrednim egzekutorem był st. sierż. Józef Babicz"Żwirko".
St. sierż. Józef Babicz ps. "Żwirko", poległ w walce z KBW pod Kiełpińcem nad Bugiem 17 lutego 1947 r.
Tak się zatem złożyło, że na przestrzeni raptem kilku dni "Nowina", późniejszy Paweł Jasienica, poprowadził patrole likwidacyjne 5 Brygady Wileńskiej AK, które wykonały wyroki śmierci na sołtysach dwóch wsi położonych na terenie powiatu Bielsk Podlaski. To dało podkomendnym "Nowiny" asumpt do ułożenia na temat jego osoby rymowanki, którą przywołałem w niniejszym tekście.
Paweł Jasienica u mjr. "Łupaszki" – część 2/2>
Strona główna>