Uroczystości w Szczyrzycu – pamięci sierż. "Błyska"

Uroczystości upamiętniające sierż. Włodzimierza Morajko "Błyska" – Szczyrzyc, 17 grudnia 2017 r.
Włodzimierz Morajko ps. "Błysk", s. Antoniego i Emilii, ur. 14 XI 1930 r. w Gruszowie, pow. Limanowa; był uczniem gimnazjum w Szczyrzycu gdy w wieku 16 lat wstąpił na ochotnika do oddziału kapitana Jana Dubaniowskiego "Salwy". Złożył przysięgę na wierność Bogu i Ojczyźnie. Po pewnym czasie został dowódcą jednego z pododdziałów tzw. "terenówki". Ważną rolę w jego życiu odegrał przeor miejscowego klasztoru Ojciec Dominik Jurkowski. Włodzimierz Morajko zwracał się do niego w każdej nawet najtrudniejszej sprawie otrzymując pomoc i poradę. Dla młodego Morajki był on przewodnikiem duchowym. Pod koniec 1946 roku wszystkich partyzantów aresztowano i poddano brutalnemu śledztwu. Aresztowano również Ojca Jurkowskiego. Włodzimierz Morajko już nigdy nie zobaczył Opactwa w Szczyrzycu i pięknego widoku otaczających go wzniesień Beskidu Wyspowego. Został bestialsko zakatowany przez komunistycznych oprawców w wiezieniu w Rawiczu; zmarł 15 marca 1950 r.


Grzegorz Gaweł
Kapitan Jan Dubaniowski "Salwa" 1912-1947

Wydawnictwo CB, Warszawa 2016, ss. 220, oprawa miękka, format  165×235.

Choć od śmierci kpt. Jana Dubaniowskiego "Salwy" mija już prawie 70 lat, to w dalszym ciągu pozostaje on postacią mało znaną. Wielu spośród dowódców niepodległościowego zrywu doczekało się należytego upamiętnienia w postaci rzetelnie udokumentowanych pozycji wydawniczych powstałych w Polsce po okresie transformacji ustrojowej. Szerokie zainteresowanie społeczne tą tematyką stanowi odpowiedni moment dla przywrócenie pamięci o J. Dubaniowskim, a niniejsza praca ma na celu wypełnić tę lukę. Dotychczasowe publikacje poświęcone tej postaci skupiają się na okresie powojennym, gdy ponownie stanął do walki, tym razem z komunistycznym zniewoleniem, organizując na ziemi bocheńskiej „Żandarmerię”, przekształconą następnie w stały oddział partyzancki pod nazwą „Salwa”, a następnie w grupę NSZ „Salwa”. O okresie działalności tego żołnierza w czasie okupacji niemieckiej oraz o latach wcześniejszych wiemy bardzo mało – tyle ile ujawnił sam kpt. J. Dubaniowski w swoim oświadczeniu. Na zawarte w tym dokumencie informacje powołują się wszyscy piszący na ten temat autorzy. Już z samych zawartych tam ogólnych danych wynika, że jest to żołnierz, którego losami warto zainteresować się szerzej. Fragmentaryczność wiedzy na ten temat skłania do podjęcia próby przedstawienia historii tego człowieka w całości, ze szczególnym uwzględnieniem jego bogatej służby. Książka ta zadedykowana jest nie tylko J. Dubaniowskiemu, ale też jego żołnierzom wywodzącym się z podkrakowskich wiosek, którzy jeszcze raz stanęli do walki o niepodległość Polski, wierni złożonej przysiędze.

(fragment wstępu)


Grzegorz Gaweł, Ziemowit Kalinowski
Do końca byli wierni Bogu i Ojczyźnie. Oddział kpt. Jana Dubaniowskiego i jego zaplecze. Relacje, zdjęcia i dokumenty
Wydawnictwo: Cinderella, Warszawa 2017, oprawa: miękka, ilość stron: 170, wymiar: 170×240 mm.
Niniejsza publikacja stanowi suplement do wydanej w 2015 roku pracy pt. Kapitan Jan Dubaniowski "Salwa" 1912-1947.
Po ukazaniu się książki zaczęły napływać nowe informacje, zdjęcia i
dokumenty, przede wszystkim od rodzin związanych z oddziałem "Salwy".

Skłoniło
to również autora do wyjazdów w teren, aby przeprowadzić rozmowy z tymi
osobami, zachować dla potomnych przechowywane przez nich pamiątki
rodzinne. Z ich opowieści wyłania się ponury obraz lat powojennych,
wszechwładzy komunistycznego aparatu represji. Mówili o tym zarówno
członkowie rodzin żołnierzy "Salwy", jak i ci, którzy partyzantom tylko
pomagali. Za okazanie najmniejszej "dobrowolnej czy wymuszonej" pomocy
spadały na ludzi najsurowsze represje. Aresztowano i bito w czasie
przesłuchania za to, że podali szklankę mleka, że przenocowali
partyzanta, ale i za to, że partyzant sam, nie pytając nikogo o
pozwolenie, nalał sobie wody ze studni do picia. Represjonowano za nie
dość szybkie powiadomienie organów bezpieczeństwa. Jeżeli ktoś się
wybronił, że udzielił pomocy pod przymusem przystawionego "do głowy
pistoletu", mógł czasami liczyć, że cała historia skończy się tylko na
pobiciu w czasie przesłuchania. Jeszcze okrutniej traktowana była
najbliższa rodzina. Komuniści stosowali zasadę odpowiedzialności
zbiorowej: często matka, ojciec, brat czy siostra trafiali do więzienia,
gdy ich syn lub brat, który był w partyzantce, pozostawał nieuchwytny.
Nawet przyprowadzenie księdza do spowiedzi ściganemu kończyło się
wyrokiem. Rozmówcy autora bardzo dobrze pamiętali nazwiska swoich
oprawców – Marian Koza czy Trybuś.
Autor dotarł do ostatnich żyjących
świadków wydarzeń, odnalazł w Centralnym Archiwum Wojskowym teczkę
personalną por. Jana Dubaniowskiego, od rodzin partyzantów uzyskał dotąd
nieznane zdjęcia i dokumenty.

Książka do nabycia m.in.: