Oddział "Wiarusy" i jego rozbicie – część 2/2

Także latem 1948 r. do rozpracowania „Wiarusów” włączyła się Stefania Kruk, wspomniana już przeze mnie informatorka UB posługująca się już wówczas pseudonimem „S-21”, dzięki której udało się „bezpiece” osaczyć i rozbić sztab „Ognia” w lutym 1947 r. Partyzanci, zwłaszcza ci będący „w lesie” jeszcze w okresie okupacji niemieckiej, darzyli ją sporym zaufaniem. W sierpniu 1948 r. spotkała się ona z nimi dwukrotnie, uzyskując sporo informacji na temat bieżącej działalności oddziału, a także nastrojów panujących w grupie. W następnych miesiącach, pomimo wielu prób, nie udało jej się już z nimi skontaktować, na co wydatny wpływ miało zastrzelenie Tadeusza Dymla w październiku 1948 r. i czasowe zaprzestanie walki przez „Wiarusy” w okresie zimowym.

Grupa partyzantów z oddziału "Wiarusy".

Do ponownego nawiązania kontaktu doszło jednak w maju 1949 r., kiedy to „Harnaś”, nowy dowódca oddziału, za pośrednictwem Stefanii Kruk chciał związać się z jakąś większą podziemną organizacją, której „Wiarusy” mogłyby się podporządkować. W nocy z 15 na 16 czerwca 1949 r. doszło do spotkania agentki z partyzantami w Waksmundzie. Miało się ono okazać przełomowym i w konsekwencji doprowadzić do rozbicia grupy. Jak pisał na ten temat Tomasz Gołdyn3: […] oczekiwania, co do korzyści jakie członkowie oddziału zamierzali odnieść z kontaktu z istniejącym, zorganizowanym podziemiem jakie sformułowali [Stanisław] Ludzia i [Mieczysław] Łysek w rozmowie z agentką „S-21”, mówią wiele o ogólnej kondycji oddziału, prowadzącego przecież samodzielną walkę już od dwóch lat. Stanowili go ludzie młodzi, posiadający spory, niekiedy kilkuletni staż partyzancki, ale pozbawieni doświadczenia dowódczego jak i chyba ogólniejszego pomysłu na dalsze prowadzenie walki. Można nawet odnieść wrażenie, że oczekiwali oni przedstawienia im wizji dalszej działalności podziemnej wraz z określeniem miejsca zajmowanego przez nich w strukturze konspiracyjnej oraz konkretnych zadań do wskazania. Był to więc odpowiedni moment do tego, by przeprowadzić z „Wiarusami” zakrojoną na szeroką skalę grę operacyjną przy pomocy „S-21” oraz wprowadzonego do oddziału agenta. Miał nim być występujący pod pseudonimem „7” Marian Strużyński (vel Marian Reniak), żołnierz Armii Krajowej z okresu okupacji, następnie członek Zrzeszenia WiN, którego UB pozyskał do współpracy w czerwcu 1947 r4.

Marian Strużyński vel Reniak. Zdrajca i agent UB, sprawca aresztowań i śmierci wielu wybitnych żołnierzy Niepodległościowego Podziemia.

Odgrywając rolę por. „Henryka” z organizacji ROAK (Ruch Oporu Armii Krajowej), miał on być przez agentkę „S-21” wprowadzony do oddziału, co ostatecznie nastąpiło 27 czerwca 1949 r. Wówczas to doszło do spotkania Strużyńskiego ze Stanisławem Ludzią, Mieczysławem Łyskiem i Edwardem Skórnógiem, podczas którego agent wręczył partyzantom egzemplarze wydawanych na zachodzie gazet – "Dziennika Polskiego" i "Dziennika Żołnierza" oraz "Orła Białego", nakreślił też ogólne cele organizacji, z którą mieli związać się „Wiarusy”. Także na kolejnym, mającym miejsce kilka dni później spotkaniu, agent „7” udzielał partyzantom dalszych informacji o ROAK-u, uwrażliwiając ich jednocześnie na to, że istnieje możliwość przerzucenia pewnej grupy osób na Zachód, gdzie mogliby być przeszkoleni do dalszych zadań na terenie Polski. Równolegle do wydarzeń na Podhalu został w pierwszych dniach lipca zatwierdzony opracowany przez oficerów UB – mjr. Franciszka Szlachcica oraz mjr. Stanisława Wałacha „Plan operacyjnych przedsięwzięć do sprawy agenturalnego rozpracowania na bandę Wiarusy”, który szczegółowo przedstawiał scenariusz likwidacji dowodzonego przez Ludzię oddziału.

Funkcjonariusze krakowskiego WUBP. Od lewej Franciszek Szlachcic i Stanisław Wałach.

Do realizacji pierwszej części planu doszło 16 lipca 1949 r. Tego dnia niczego niespodziewający się Ludzia, Łysek i Skórnóg mieli być przewiezieni do angielskiej ambasady, co stanowiło w ich mniemaniu pierwszy etap przerzutu ich na Zachód. Jak pisał w swoim doniesieniu agent „7”:
Zgodnie z poleconym mi zadaniem skontaktowałem się z „Harnasiem” na starych Wierchach w sobotę [o] godz. 11-tej. Przeczekaliśmy do zmroku poczem z całą grupą udaliśmy się na Obidowe pod Kościółek aby oczekiwać „sanitarnego auta ambasady angielskiej”. W miedzy czasie „Harnaś” dał mi rolkę filmu z bandy, oraz upoważnienie z „ROAK” dla siebie i rozkazy […]. Poza tym darowali mi ciupagę. Banda nie przejawiała specjalnych obaw. Przebywałem z resztą z nimi przez 12 godzin, więc rozpraszałem skutecznie wszelkie niepewności o powiadomianiu o cudach Zachodnich. O godz. 22-15 m. wsiedliśmy do podstawionego na Obidowej auta, gdzie inicjatywę przejął pracow. U.B.

Siedziba Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie na pl. Inwalidów 3-5 (w latach 1945-1955 funkcjonowała przedwojenna nazwa, czyli pl. Inwalidów; w 1956 r. był to już pl. Wolności, który pod tą nazwą przetrwał do 1990 r.).

W specjalnie do tego celu przystosowanym samochodzie czekało już dwóch funkcjonariuszy UB ucharakteryzowanych na pracowników angielskiej ambasady. Nie udało się jednak skłonić „Wiarusów” do tego, by nie brali ze sobą broni. Każdy z trójki partyzantów miał przy sobie pistolet oraz granaty. Zawieziono ich do Krakowa, gdzie trafili na dziedziniec WUBP przy pl. Inwalidów. Tam pracownicy UB i żołnierze KBW zaczęli ich kolejno wyprowadzać z samochodu. Najpierw w bezpieczne miejsce zaprowadzono agenta „7”, później kierowca sanitarki zabrał ze sobą Stanisława Ludzię, którego umieścić miał w odpowiednio przygotowanym do tego celu pokoju. Pomylił się jednak i wprowadził go do pomieszczenia, w którym byli funkcjonariusze bezpieki, a na ścianach wisiały komunistyczne portrety. Wywiązała się krótka strzelanina, do której przyłączyli się przebywający jeszcze na dziedzińcu „Grandziarz” i „Szatan”. W jej wyniku Mieczysław Łysek "Grandziarz" został zabity, a ciężko raniony Edward Skórnóg zmarł t
ego samego dnia w szpitalu. Dowódca grupy, Stanisław Ludzia "Harnaś", był jedynie niegroźnie postrzelony w nogę i po opatrzeniu trafił do aresztu UB.

Stanisław Ludzia ps. "Harnaś". Zdjęcie z aresztu WUBP w Krakowie, wykonane w drugiej połowie 1949 r.
 

Akcja zakończyła się sukcesem, tym bardziej, że nie doszło do dekonspiracji Mariana Strużyńskiego, który mógł nadal jako por. „Henryk” prowadzić działania zmierzające do schwytania pozostałych na wolności czterech członków grupy. Jeszcze 16 lipca ustalono, że nastąpi to podczas spotkania z przebraną za partyzantów ROAK chroniących radiostację grupą funkcjonariuszy UB i żołnierzy KBW. Do realizacji tej części planu doszło 25 lipca 1949 r. na polanie Surówki koło Rabki. Warto zacytować „Raport z przeprowadzonej likwidacji reszty bandy «Wiarusy»” napisany przez Franciszka Szlachcica (podczas akcji występował jako mjr "Maciej"):
Dnia 25. VII. 1949r. grupa pracowników tut. Urzędu i żołnierzy KBW w sile 16 osób ucharakteryzowanych za bandytów, oraz radiostacji w umówionym miejscu na Surówkach k. Rabki pow. Nowy Targ, spotkała się z bandą. D-ca grupy ps. „Maciej”, prac. WUBP odebrał raport od D-cy bandy „Groźnego” o stanie bandy i uzbrojeniu. Następnie polecił rozlokować się w mieszkaniach u miejscowych gospodarzy /współpracowników bandy/. W jednym mieszkaniu było 2-ch bandytów i 6-ciu pracowników UB i w drugim tak samo, reszta prac[owników]. UB i KBW stała na ochronie. Bandyci byli uzbrojeni 1 rkm, 2-wie PP-sze i jeden Bergman, oraz dwa pistolety i granaty. Na dany sygnał pracownicy UB rzucili się na bandytów i ręcznie obezwładnili, następnie zakuto [ich] w kajdany i doprowadzono do czekających samochodów. Bandytów ujęto bez najmniejszego użycia broni. Banda „Wiarusy” przestała istnieć.

Likwidacja "Wiarusów" – 24 lipca 1949 r. Aresztowany Jan Jankowski "Groźny" (pierwszy z lewej,  ozn. nr 1) oraz Henryk Machała "Gryf" (pierwszy z prawej, ozn. nr 2). Obok "Gryfa" stoi Marian Strużyński vel Reniak.

Leon Zagata "Złom", żołnierz oddziału "Wiarusy", zamordowany 12 I 1950 r. w Krakowie.

Pochwyconych w wyniku dwuetapowej akcji partyzantów poddano śledztwu, po którym stanęli przed sądem. Czterech z nich – Stanisław Ludzia, Jan Jankowski, Henryk Machała oraz Leon Zagata skazanych zostało na karę śmierci. Wyroki wykonano 12 stycznia 1950 r. Stanisław Janczy z uwagi na to, że przebywał w oddziale dopiero od czerwca 1949 r. został skazany „tylko” na 15 lat pozbawienia wolności. Więzienie opuścił 24 lipca 1957 r., niemal dokładnie 8 lat po aresztowaniu. Na podstawie zeznań partyzantów oraz materiałów zebranych przez agentów „7” i „S-21” aresztowano następnie kilkuset współpracowników oddziału z terenu całego Podhala. Rozbiciu uległa również utrzymująca kontakty z „Wiarusami” antykomunistyczna organizacja „Samoobrona Chłopska” z Bukowiny Tatrzańskiej.

Jan Jankowski "Groźny", zamordowany 12 I 1950 r. w Krakowie.

Henryk Machała "Gryf", zamordowany 12 I 1950 r. w Krakowie.

Protokół wykonania kary śmierci na Henryku Machale, Kraków, dn. 12 I 1950 r.

Dawid Golik, IPN Kraków

3. Tomasz Gołdyn, Likwidacja oddziału "Wiarusy" w aktach UB, [w:] Wokół legendy "Ognia". Opór przeciw zniewoleniu: Polska–Małopolska–Podhale 1945– 1956, Nowy Targ 2008, s. 311-340.
4.
Marian Strużyński vel Marian Reniak urodził się 26 kwietnia 1922 r. w Krakowie. Był uczestnikiem wojny obronnej, a następnie żołnierzem Armii Krajowej o ps. „Zielony” w oddziałach konnych krakowskiego zgrupowania „Żelbet” oraz Samodzielnym Batalionie Partyzanckim „Skała”. Po przejściu frontu działał w poakowskich strukturach Delegatury Sił Zbrojnych, a następnie Okręgu Krakowskiego Zrzeszenia „WiN”. Jednocześnie od stycznia 1946 r. rozpoczął studia na Akademii Handlowej w Krakowie. We wrześniu 1946 r. został zatrzymany przez MO, jednak z braku dowodów zwolniono go w lutym 1947 r. Strużyński skorzystał z lutowej amnestii, został jednak szybko wytypowany przez funkcjonariuszy UB do werbunku, który ostatecznie zrealizowano 28 czerwca 1947 r. Wykorzystywano go do rozpracowywania środowiska byłych żołnierzy AK oraz członków „WiN”. W kolejnych latach umieszczano go jako agenta w oddziałach partyzanckich, które rozbijał od wewnątrz. Doprowadził w ten sposób do likwidacji „Wiarusów” (1949 r.), oddziału Józefa Miki „Leszka” (1950 r.) oraz rozproszonych grup podziemnych z powiatu bocheńskiego (1951 r.). Od czerwca 1951 r. brał udział w operacji „Cezary”, wcielając się w rolę kuriera „WiN” przerzuconego do Niemiec. Do stycznia 1952 r. przebywał w Monachium rozpracowując Delegaturę Zagraniczną „WiN”. Po powrocie do Polski zaangażowano go w rozbicie grupy partyzanckiej kpt. Kazimierza Kamieńskiego „Huzara” (1952 i 1953 r.). W 1957 r. Strużyński przestał być agentem i został etatowym pracownikiem Służby Bezpieczeństwa. W późniejszych latach rozpoczął karierę pisarską i pod pseudonimem literackim Marian Reniak publikował powieści sensacyjne nawiązujące do jego własnej działalności jako agenta bezpieki. Zmarł 8 kwietnia 2004 r.

Oddział "Wiarusy" i jego rozbicie – część 1/2>
Strona główna>