O godz. 23:40 do …
O godz. 23:40 do zabudowań Kasperka przybył tylko „Babinicz”, który – tak jak było wcześniej umówione – wszedł do stodoły. Na umówiony z góry sygnał (kasłanie) na Liberę rzuciło się dwóch żołnierzy KBW (strz. Władysław Orlicki, strz. Stanisław Bereziński) i funkcjonariusz PUBP w Lubartowie (Marian Wójtowicz), próbując za wszelką cenę schwytać go żywcem. „Babinicz”, uzbrojony w dwa pistolety, stawił zacięty opór, wystrzelił kilkakrotnie, raniąc przy tym lekko strz. Orlickiego w ramię i udo. Gdy został powalony na ziemię, próbował jeszcze rozerwać granat obronny, który miał w kieszeni, mówiąc przy tym do Wójtowicza: „Ja zginę i ciebie szlag trafi”. Ostatecznie uległ przewadze, wytrącono mu broń z ręki i obezwładniono. Przy schwytanym znaleziono dwa pistolety (Nagan i Colt), jeden granat obronny oraz 52 sztuki amunicji.
Por. cz.w. Zygmunt Libera „Babinicz”. Aresztowany 20 V 1949 r. Zamordowany 28 V 1950 na Zamku w Lublinie, na mocy wyroku WSR Lublin.
Akcję zakończono dnia 20 maja o godz. 3:00, po czym grupa powróciła do Lubartowa, gdzie przekazano „Babinicza” wraz ze zdobyta bronią do siedziby PUBP. Na miejscu funkcjonariusze tamtejszego urzędu (Bolesław Gol, Marian Radomski i wspomniany Wójtowicz) poddali go rewizji osobistej i – jak się wydaje – przewieziono go natychmiast do WUBP w Lublinie (taki wniosek nasuwa lektura wspomnień Artura Jastrzębskiego, ówczesnego szefa tego urzędu, o czym niżej). Libera został poddany bardzo intensywnemu, brutalnemu śledztwu. Bestialsko katowany, wydał ostatecznie miejsce pobytu swojego dowódcy, podając szczegółową topografię zarówno gospodarstwa Lisowskich i okolicy, jak również samego bunkra:
„W m. Dąbrówka gm. Wólka pow. Lublin zamieszkuje Lisowski Mieczysław u którego w stodole znajduje się wspomniany bunkier. Mieszkanie Lisowskiego znajduje się około 300 metrów od rzeki Wieprz od stodoły w odległości 50 mtr znajdują się krzaki (grabina, ciągnące się jakieś 100 mtr wzdłuż wąwozu). Po jednej stronie stodoły jest ogród i krzaki, po drugiej stronie żyto (prawie do pasa) za żytem znajduje się kępa krzaków. Mieszkanie od stodoły znajduje się w odległości 15 metrów, płotu niema a są jedynie krzaki bzu itp. Jest u Lisowskiego dwa psy które gdy ktoś obcy zbliża się, szczekają.
Wchodząc do stodoły bunkier znajduje się po lewej stronie zasłonięty wialnią, otwór wielkości 70×70 cm zatkany jest 3-ma deskami. od „zapalnicy” wejście jest po schodkach (3 schodki z desek) korytarz długości dwa metry, szerokości 70-80 cm, wysokości 1.40 cm. bunkier znajduje się po lewej stronie korytarza. wielkości (może się zmieścić 4 ludzi) Tam się znajduje cała kancelaria „Uskoka”, dwa radioaparaty i magazyn broni. ciężka broń znajduje się pod podłogą, natomiast na wierzchu „Uskok” ma dwa pistolety, jeden „Kolt” i TT, 1 automat PPSz i 6 magazynków zapasowych pełnych, 1 M.P. plus 3 magazynki, 1 C.K.M. (suka) plus 1 bemben amunicji i 2 granaty 1 obronny i zaczepny.
Najlepsze dojście jest od m. Nowogród gm. Wólka pow. Lublin idąc od Wieprza (nie ma żadnej drogi) następnie wzdłuż Wieprza jedem kilometr dochodząc do wąwozu. Wąwozem można dojść do mieszkania na odległość 30 metrów”.1
Stodoła Lisowskich w Dąbrówce (Nowogrodzie), w której znajdował się bunkier kpt. „Uskoka”.
Po uzyskaniu owych danych funkcjonariusze WUBP nie tracili więcej czasu. Informację o miejscu pobytu „Uskoka” przekazano natychmiast do sztabu 3. Brygady KBW. Bardzo szybko zorganizowano grupę operacyjną, której członkowie mieli – o ile to możliwe – ująć Brońskiego żywcem.
20 maja o godz. 18:40 z Garnizonu Lublin wyjechała G.O. w sile 140 ludzi, wyposażona w 4 radiostacje i 3 psy służbowe, pod dowództwem mjr. Wasilkowskiego – dowódcy 3. Brygady KBW. Grupa, wraz z aresztowanym „Babiniczem”, udała się samochodami do Nowogrodu, gdzie nastąpił rozładunek i podział całości na dwie podgrupy w sile 1+52 ludzi każda. Dodatkowo zorganizowano dwa odwody (w sile: 1+10 i 1+20), po czym podgrupy udały się marszem ubezpieczonym do Dąbrówki, z zadaniem okrążenia meliny i bunkra „Uskoka”.
O godz. 20:10 gospodarstwo Lisowskich zostało zamknięte dwoma pierścieniami obławy, natomiast odwód w sile 1+10 przeprowadził kontrolę zabudowań i zatrzymał wszystkich domowników. W owym czasie, oprócz przebywającego w bunkrze „Uskoka”, w obrębie zabudowań znajdowały się trzy osoby: Katarzyna Lisowska (matka Mieczysława) i jej wnuczki – Helena i Irena Dybkowskie. Nie jest przy tym do końca jasne, gdzie w owym czasie przebywał gospodarz – Mieczysław Lisowski. W relacji składanej po latach Henrykowi Pająkowi stwierdził, że wieczorem 20 maja przebywał w obrębie zabudowań i po zauważeniu żołnierzy KBW, zdołał powiadomić jeszcze „Uskoka” o grożącym niebezpieczeństwie (Broński znajdujący się wówczas na zewnątrz bunkra miał krzyknąć „Ty uciekaj, ja zostaję!”), po czym udało mu się wymknąć poza obręb obławy. Z kolei w swoich zeznaniach składanych po aresztowaniu, tłumaczył się, że był wówczas na majówce w kościele w Kijanach. Podczas powrotu z nabożeństwa, zauważył żołnierzy i postanowił ukryć się w życie nieopodal domu.
Zatrzymane kobiety zgromadzono w domu. Skonfrontowano je natychmiast z „Babiniczem”. Funkcjonariuszom UB zależało na ostatecznym potwierdzeniu informacji uzyskanych w toku śledztwa od Libery o pobycie „Uskoka” w bunkrze pod stodołą. Obraz skutego i potwornie skatowanego więźnia wywarł przygnębiające wrażenie na siostrach Dybkowskich. „Babinicz” poinformował je o wydaniu miejsca pobytu swego dowódcy. Jakiekolwiek zaprzeczanie nie miało już w tym momencie sensu – domowniczki potwierdziły fakt lokalizacji bunkra „Uskoka” w obrębie zabudowań.
Warto w tym miejscu przytoczyć relację członka Komisji Historycznej ZG ZBoWiD Artura Jastrzębskiego (vel Ritter) pochodzącą z 1978 r. Pełniąc w 1949 r. funkcję szefa WUBP w Lublinie, odpowiadał bezpośrednio za likwidację „Uskoka”, a także uczestniczył we wstępnym przesłuchaniu „Babinicza”. Po latach Jastrzębski tak wspominał „konfrontację” z Liberą:
„Zastępca „Uskoka” [sic] został zatrzymany przypadkowo, po czym przewieziono go do mnie. Wystarczyło kilka godzin rozmowy przy herbacie i papierosach, by ten młody chłopak [sic] podszedł do mapy i ujawnił swój bunkier. Znamienne jest to, że on dopiero w rozmowie ze mną, w gabinecie szefa WUBP dowiedział się o tym, że władza ludowa działa w interesie chłopa i robotnika, a nawet o tym, że jego ojciec od tejże władzy ludowej otrzymał na własność ziemię z reformy rolnej. Po prostu on siedział w lesie i o tym wszystkim nie wiedział.”2
Pomijając sam fakt, że relacja szefa WUBP w Lublinie jest pełna nieścisłości odnośnie osoby samego „Babinicza” (funkcja w oddziale, wiek zatrzymanego), to w części opisującej „traktowanie” po aresztowaniu szefa sztabu „Uskoka, brzmi już zupełnie niewiarygodnie. Po latach Irena Dybkowska wspominała:
„Gdy wprowadzili „Babinicza” do domu
dziadków Lisowskich, poznałam go z trudem. I nawet nie jego opuchnięta, posiniaczona twarz najbardziej mnie zszokowała. Przeraził mnie wygląd jego bosych stóp. Były to dwie kłody! Tak spuchnięte, że chyba nie istniały na świecie buty, w które by weszły te stopy! Domyśliłam się wszystkiego…”.3
Nie wiadomo w którym momencie i jak członkom grupy operacyjnej udało się ostatecznie potwierdzić fakt obecności Brońskiego w jego kryjówce (w chwili pojawienia się grupy przeszukującej w obrębie zabudowań, członkowie sztabu akcji nie byli do końca pewni czy „Uskok” przebywa w bunkrze, czy też – podobnie jak „Żagiel” – zdołał opuścić gospodarstwo). Po stwierdzeniu, że kryjówka nie jest pusta, przystąpiono do działań.4
O godz. 22:30 grupa znajdująca się w obrębie zabudowań pozorowała odejście (liczono się z próbą opuszczenia bunkra przez Brońskiego po „uspokojeniu się” terenu), lecz grupy okrążające pozostały na miejscu. W międzyczasie przebywający w domu funkcjonariusze próbowali uzyskać od zatrzymanych informacje na temat codziennych zwyczajów „Uskoka” (tj. rozkład dnia, godziny spożywania posiłków), które pozwoliłyby „wywabić” lokatora z kryjówki, względnie – po uśpieniu jego czujności – dostać się do środka bunkra grupie szturmowej.
Przypisy do części 2:
1. Cyt. za: H. Pająk, „Uskok” kontra UB, Lublin 1992, s. 144 (pisownia jak w oryginale),
2. W walce o utrwalenie władzy ludowej. Stan badań. Materiały z sympozjum odbytego w Ryni k. Warszawy w dniach 25-26 października 1978 r., red. W. Góra, Warszawa 1979, s. 197,
3. H. Pająk, op.cit., s. 134,
4. Być może wprowadzono wówczas do akcji przewodników wraz z psami służbowymi.