68. rocznica śmierci kpt. "Uskoka"

68. rocznica śmierci kpt. Zdzisława Brońskiego "Uskoka"

…Nie dajmy zginąć poległym.
Zbigniew Herbert

68 lat temu, 21 maja 1949 r., osaczony przez grupę operacyjną UB-KBW, w bunkrze ukrytym na terenie gospodarstwa Lisowskich w Dąbrówce (obecnie Nowogród, województwo lubelskie) zginął kpt. Zdzisław Broński „Uskok”
– legendarny dowódca oddziałów partyzanckich na Lubelszczyźnie. Należał
do najaktywniejszych i najbardziej bezkompromisowych dowódców
antykomunistycznego podziemia.

W latach 1944–1949 jego
oddziały przeprowadziły wiele głośnych akcji przeciwko siłom reżimowym,
plasując go bez wątpienia na czele najgroźniejszych przeciwników „nowej
władzy” na całej Lubelszczyźnie. O tym, jak wielkie znaczenie
przywiązywali komuniści do jego ujęcia lub likwidacji, niech świadczy
fakt, że w operacji osaczenia kpt. Brońskiego brał udział sam dyrektor
Departamentu III MBP płk Jan Tataj, który prowadził z nim
kilkudziesięciominutowe pertraktacje poprzez właz bunkra. Jakież musiało
być zdziwienie pułkownika MBP, gdy w pewnym momencie usłyszał od
osaczonego i znajdującego się w obliczu śmierci Polskiego Oficera, by mu
już nie przeszkadzał, ponieważ… pisze listy. Niedługo później kpt.
„Uskok” „umknął” im po raz kolejny, rozrywając się granatem.

Nowogród
(dawniej Dąbrówka). Pomnik ku czci kpt. "Uskoka", stojący dokładnie w
miejscu, gdzie w stodole Lisowskich znajdował się bunkier, w którym
zginął Zdzisław Broński. Obława UB-KBW posuwała się od strony Wieprza,
łąkami widocznymi za pomnikiem.

Nowogród. Tablica na pomniku w miejscu śmierci kpt. "Uskoka".

Pomnik ku czci kpt. Zdzisława Brońskiego "Uskoka" w Nowogrodzie, odnowiony w 2012 r. staraniem członków Narodowej Łęcznej i kibiców Górnika Łęczna.



Kpt. Zdzisław Broński "Uskok" na kwaterze, prawdopodobnie 1948 r.

Zdzisław
Broński urodził się 24 grudnia 1912 r. w Radzicu Starym (gm. Ludwin,
pow. lubartowski) w rodzinie chłopskiej. Po ukończeniu szkoły
powszechnej uczęszczał do gimnazjum w Lublinie. W 1934 r. powołany
został do służby wojskowej w 50 pp. we Włodzimierzu Wołyńskim, gdzie
ukończył szkołę podoficerską. Do rezerwy został przeniesiony w stopniu
plutonowego.

Zmobilizowany w sierpniu 1939 r., kampanię
wrześniową odbył jako d-ca plutonu ckm w 50 pp, gdzie w połowie września
dostał się do niewoli niemieckiej, z której zbiegł jesienią 1940 r.
Powrócił w rodzinne strony, gdzie nawiązał kontakt z Polską Organizacją
Zbrojną, a po jej scaleniu z Armią Krajową (jesień 1942 r.) został
dowódcą placówki AK w Radzicu Starym. Placówka wchodziła w skład I
Rejonu w Obwodzie AK Lubartów Inspektoratu AK Lublin. Pod koniec 1943 r.
na terenie tej placówki powstał oddział partyzancki Zdzisława
Brońskiego „Uskoka”, który został zatwierdzony rozkazem lubelskiego
inspektora AK w połowie maja 1944 r. W lipcu 1944 r. „Uskok” wraz ze
swym oddziałem został przydzielony do 27. Wołyńskiej DP AK i przebił się
z nimi w rejon Czemiernik, a następnie podjął samodzielne działania.
Stoczył kilka walk z Niemcami, m.in. w rejonie Ludwina (obecnie pow.
łęczyński) stoczył potyczkę z pododdziałem Wehrmachtu, w której stracił
jednego zabitego i dwu rannych, biorąc do niewoli 7 Niemców.

Grupa
żołnierzy z oddziału "Uskoka" podczas koncentracji w lasach
kozłowieckich (Stary Tartak) w lipcu 1944 r. Na pierwszym planie stoją:
czwarty od lewej – ppor. cz.w. Zdzisław Broński ps. "Uskok", piąty – sierż. Kocyła ps. "Jastrząb", szósty – Zygmunt Libera ps. "Babinicz"; siedzą: pierwszy z prawej – Jan Mendel ps. "Czarny".

Po
okupacji niemieckiej „Uskok” pozostał w podziemiu. Od sierpnia 1944 r.
pełnił funkcję zastępcy, a następnie komendanta I rejonu obwodu AK
Lubartów. W styczniu 1945 r. zorganizował oddział partyzancki liczący
ok. 20 osób i przeprowadził z nim szereg akcji przeciwko
funkcjonariuszom MO i UB oraz urzędom. Rozkazem Delegatury Sił Zbrojnych
na Kraj z dnia 1 czerwca 1945 r. awansowany został "Uskok" do stopnia
porucznika czasu wojny. Wraz ze swoimi podkomendnymi nie skorzystał z
zarządzonej przez dowództwo DSZ akcji „rozładowania lasów”. W maju 1945
r. został mianowany komendantem OPL II w Obwodzie WiN Lubartów i tym
samym wszystkie oddziały partyzanckie i drużyny dywersyjne działające w
obw. lubartowskim WiN zostały podporządkowane jego dowództwu a on sam
podlegał bezpośrednio komendantowi OPL w Inspektoracie, mjr cc
Hieronimowi Dekutowskiemu „Zaporze”. O dalszym pozostaniu „Uskoka” i
jego żołnierzy w podziemiu, obok czynników natury ideowej, zaważyła też
niewiara w możliwość powrotu do normalnego życia wobec represji „ludowej
władzy” w stosunku do ludzi podziemia. Od połowy 1945 r. oddziały
„Uskoka” prowadzą ciągłe działania przeciw przedstawicielom
komunistycznej władzy.

Od lewej: mjr Hieronim Dekutowski "Zapora" i kpt. Zdzisław Broński "Uskok".

Jak większość dowódców z AK-owskim rodowodem, „Uskok” stosował taktykę Kedywu:
operował małymi „patrolami”, dla wykonania akcji wymagającej większych
sił ogłaszał koncentrację kilku oddziałów, potem partyzanci rozpraszali
się w terenie. On sam miał kilka kryjówek, m.in. bunkier w Dąbrówce koło Łęcznej (obecnie Nowogród),
w stodole gospodarstwa Lisowskich. Bunkier ukryty był pod ziemią,
wejście wydrążone było w ścianie, wewnątrz bunkra znajdowały się dwa
radioaparaty i duże ilości broni. Prócz zaufanych sztabowców „Uskoka”
jakiś czas spędził tu Edward Taraszkiewicz "Żelazny”,
ranny podczas jednej z akcji w lewą rękę. Wtedy to spisał fragmenty
kroniki swego oddziału, dzięki czemu możemy poznać nieco bliżej
codzienność ostatniego z polskich powstań. Również „Uskok”, siedząc w
bunkrze, dużo czytał i pisał. Pamiętniki „Uskoka” przejęte przez UB po jego śmierci, zostały odnalezione przez IPN i w 2004 r. wydane pod red. S. Poleszaka.

Kpt. Zdzisław Broński „Uskok”, ppor. Stanisław Kuchciewicz „Wiktor”.

Kapitan
„Uskok” walczył do wiosny 1949 roku. Nie został pokonany w bitwie, lecz
– podobnie jak „Orlik”, „Zagończyk” i wielu innych dowódców – stał się
ofiarą zdrady. Zaczęło się od amnestii 1947 r. „Uskok" nie ujawnił się,
wietrząc podstęp, powtarzał za „Zaporą”, że komunistyczna amnestia jest dla złodziei.
Niestety – wielu partyzantów dało się oszukać. Skorzystał z
„dobrodziejstw" amnestii żołnierz z oddziału „Uskoka” – Franciszek
Kasperek „Hardy” – i w ten sposób sam oddał się w łapy lubartowskiego
UB.

Franciszek Kasperek ps. "Hardy" – informator UB krypt. "Janek".

„Hardy”
był wielokrotnie zatrzymywany, bito go i obiecywano karierę polityczną,
aż w końcu 7 stycznia 1949 r. podjął współpracę z UB pod kryptonimem
„Janek”. Otrzymał zadanie odnowienia kontaktów z partyzantką. Udało mu
się dotrzeć do swego dowódcy – Zygmunta Libery „Babinicza”, który był
zastępcą kpt. Brońskiego i dowódcą jego obstawy. TW „Janek” nawiązał
kontakt i podczas jednego ze spotkań "Babinicz" został aresztowany i po
wielodniowym bestialskim przesłuchaniu zdradził miejsce pobytu swego
dowódcy, w bunkrze pod stodołą u Lisowskich w Dąbrówce k. Łęcznej. Ich
wnuczka, Irena Dybkowska-Sobieszczańska (była już łączniczką „Uskoka”)
do końca życia zapamiętała ten moment:

„[…] Gdy ubowcy
wprowadzili "Babinicza" do domu dziadków Lisowskich, poznałam go z
trudem. I nawet nie jego opuchnięta, zasiniaczona twarz najbardziej mnie
zaszokowała. Przeraził mnie wygląd jego bosych stóp. Były to dwie
kłody! tak spuchnięte, że chyba nie istniały na świecie buty, w które by
weszły te stopy! Domyśliłam się wszystkiego
[…]".

21 maja 1949 r. zabudowania Lisowskich
otoczyła grupa operacyjna MO, UBP i KBW. Próbowano różnych sposobów by
ująć „Uskoka” żywego. Do kawy, którą Irena Dybkowska miała zanieść
„Uskokowi”, dodano środek nasenny, dziewczynę podprowadzono pod
pistoletami do włazu bunkra. Pomimo całej grozy sytuacji dziewczyna
zachowała zimną krew. Po uchyleniu deski zapolnicy, które maskowały właz
do bunkra, powiedziała: „Przyniosłam panu kawę”. Tym samym ostrzegła
„Uskoka” o grożącym niebezpieczeństwie, bowiem zwracano się do niego
zwyczajowo „wujku”. Broński szybko zrozumiał grę słów (miał zapytać:
„Irenko, jest źle?”) i zamknął wewnętrzną klapę bunkra.

Stodoła Lisowskich w Dąbrówce (Nowogrodzie), w której znajdował się bunkier kpt. "Uskoka".

Ostatecznie,
21 maja, ok. godz. 5:00 przystąpiono do akcji. Do stodoły weszła grupa
szturmowa, by dostać się do zablokowanego otworu bunkra. „Uskok”
odpowiedział strzałami, jednocześnie pytając: „Kto jest?”. Na żądanie,
by się poddał, Broński zaczął zwlekać z odpowiedzią, następnie otworzył
ogień z pistoletu i rzucił granaty. Szturm zakończył się niepowodzeniem.
Nadal mając nadzieję na ujęcie „Uskoka” żywcem, pertraktacji z nim
podjął się, uczestniczący w obławie dyrektor Departamentu III MBP płk
Jan Tataj, jednak nie przyniosły one rezultatu. Około godz. 7:00
członkowie obławy usłyszeli silną detonację w bunkrze. Funkcjonariusze
zaczęli natychmiast nawoływać Brońskiego, lecz z wnętrza kryjówki nikt
już nie odpowiedział. Wobec braku pewności, czy „Uskok” żyje,
postanowiono przez podkopanie z zewnątrz do stodoły wysadzić ścianę
trotylem, by dostać się do wnętrza bunkra. O godz. 9 wysadzono ścianę i
odnaleziono zmasakrowane ciało. Broński leżał na ziemi bez głowy i
prawej ręki, z czego wynikało, że popełnił samobójstwo, detonując
granat.

Zaraz po zakończeniu obławy funkcjonariusze UB
aresztowali Katarzynę Lisowską, która została skazana na 10 miesięcy
więzienia i przepadek mienia. Jej wnuczki zostały aresztowane 28 maja.
Irenę Dybkowską skazano na pięć lat, zaś Helenę na osiem lat więzienia.
Właściciel gospodarstwa – Mieczysław Lisowski „Żagiel”, któremu udało
się uciec, niedługo potem nawiązał kontakt ze Stanisławem Kuchciewiczem „Wiktorem”.
Został aresztowany 27 października 1951 r. i skazany na dożywocie,
złagodzone później do 12 lat więzienia, które opuścił 25 lutego 1958 r.
Zygmunt Libera „Babinicz” został skazany na 13-krotną karę śmierci,
którą wykonano 28 maja 1950 r. w podziemiach budynku administracyjnego
na Zamku w Lublinie.

Zasługi informatora „Janka” zostały wysoko
ocenione przez jego mocodawców z UB, za co otrzymał 20 tys. zł tytułem
„nagrody za pracę”. Później jeszcze kilkakrotnie odbierał drobne sumy za
aktywną współpracę z resortem.
6 lipca 1949 r. oficer prowadzący
przydzielił mu rewolwer, automat PPS i granat, jednak nie uchroniło to
Kasperka przed rozliczeniem ze strony partyzantów. Stanisław Kuchciewicz
„Wiktor”, poprzez siatkę swoich współpracowników, zebrał materiał
dowodowy obciążający „Hardego” i został on zlikwidowany 1 września 1950
r.

Po zakończonej akcji w Dąbrówce funkcjonariusze UB napisali na
jednej z desek zapolnicy: „Bunkier i »Uskoka« szlak [sic] trafił”.
Mieli rację – ich kilkuletnie „polowanie” zakończyło się wielkim
sukcesem. Likwidacja „Uskoka” oznaczała bowiem koniec zorganizowanego
oporu zbrojnego na środkowej Lubelszczyźnie. Podlegający mu żołnierze
jeszcze przez kilka lat kontynuowali walkę w grupach „Wiktora” i
„Żelaznego”, ale w ich działaniach dawał się wyraźnie odczuć brak
centralnego ośrodka decyzyjnego i autorytetu dowódcy tej klasy co
„Uskok”. Przez kolejne lata nieliczni już jego partyzanci byli tropieni i
likwidowani z całą bezwzględnością. 6 października 1951 r. zginął „Żelazny”, 10 lutego 1953 r. – „Wiktor”. Ostatni żołnierz „Uskoka” – Józef Franczak „Lalek” – poległ w walce dopiero 21 października 1963 r.

Napis sporządzony przez funkcjonariuszy UB na jednej z desek zapolnicy po zakończeniu operacji w Dąbrówce, 21 V 1949 r.

Śmierć
kpt. Brońskiego nie oznaczała dla komunistów kresu walki z nim. Jego
fizyczna likwidacja była tylko jej częścią. Kolejnym etapem było
brukanie jego legendy i pamięci o zasługach dla lokalnej społeczności,
dlatego też przez następne 40 lat stanowił cel ataku reżimowych
historyków, określających go – jak i jemu podobnych – mianem „zaplutych
karłów reakcji”, „reakcjonistów”, „faszystów”, „degeneratów”, a przede
wszystkim „bandytów”.

Pomnik ku czci kpt. Zdzisława Brońskiego "Uskoka" w Nowogrodzie, odnowiony w 2012 r. staraniem członków Narodowej Łęcznej i kibiców Górnika Łęczna.

Kapitan
Zdzisław Broński „Uskok” był kawalerem Orderu Virtuti Militari klasy V i
Krzyża Walecznych. 5 marca 2008 r., za wybitne zasługi dla
niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, został pośmiertnie odznaczony
przez śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim z
Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

GLORIA VICTIS !!!

Więcej na temat kpt. "Uskoka" czytaj:

Strona główna>