63 rocznica rozbicia PUBP w Puławach

Inscenizacja historyczna – odbicie więźniów z PUBP w Puławach, 27 kwietnia 2008 r.

27 kwietnia 2008 r. [niedziela] w Puławach odbędą się obchody upamiętniające 63 rocznicę odbicia więźniów z Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego przez oddziały AK pod dowództwem majora Mariana Bernaciaka ps. „Orlik”.
Uroczystość zorganizowaną przez Związek Strzelecki Oddział Puławy im. 15 Pułku Piechoty „Wilków” rozpocznie o godz. 10 msza św. w kościele garnizonowym pw. Matki Bożej Różańcowej, następnie zostaną złożone wieńce przed tablicą upamiętniającą akcję AK i wygłoszone przemówienia okolicznościowe. O godz. 12:00 przy Al. Królewskiej 3 zostanie zaprezentowana inscenizacja historyczna, przedstawiająca odbicie więźniów z PUBP w Puławach przez oddział „Orlika”. Podstawą scenariusza stały się wspomnienia żyjących uczestników tej akcji. W przedstawieniu udział wezmą: Związek Strzelecki Oddział Puławy im. 15 Pułku Piechoty „Wilków”, Grupa Historyczna Zgrupowanie „Radosław” z Warszawy, Stowarzyszenie Trójmiejska Grupa Rekonstrukcji Historycznych z Gdyni, Przemyskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej X D.O.K oraz lokalne grupy teatralne.
Patronat Honorowy: Marszałek Województwa Lubelskiego Krzysztof Grabczuk. Patronatem prasowym objęła puławskie obchody „Gazeta Polska".

[Kliknij w zdjęcie aby powiększyć]


Major Marian Bernaciak ps. „Orlik” – ur. 17 marca 1917 r. w Zalesiu koło Ryk, zm. 24 czerwca 1946 r. we wsi Więcków-Trojanów, legendarny dowódca oddziału partyzanckiego AK, a następnie Zrzeszenia WiN na Lubelszczyźnie. Był synem Michała Bernaciaka i Marii z domu Bliźniak. W 1937 r. ukończył gimnazjum im. Czartoryskich w Puławach. Następnie odbył roczną obowiązkową służbę wojskową w Szkole Podchorążych Artylerii w Zambrowie, którą zakończył w stopniu plutonowego podchorążego. Dostał przydział mobilizacyjny do 2. Pułku Artylerii Ciężkiej. Pracował w urzędzie pocztowym w Sobolewie w powiecie Garwolin. Zmobilizowany w sierpniu 1939 r., podczas wojny obronnej 1939 r. walczył jako podporucznik rezerwy w 2 pac. Podczas obrony Włodzimierza Wołyńskiego dostał się do niewoli sowieckiej. Kilka tygodni później zbiegł z transportu jenieckiego na terenie ZSRR wiozącego polskich oficerów do obozów i powrócił w rodzinne strony. Prowadził księgarnię w Rykach i niewielką drukarnię w Dęblinie. W 1940 r. zaangażował się w działalność konspiracyjną w ramach ZWZ, a następnie AK. Był szefem Kedywu Podobwodu "A" (Dęblin-Ryki) w Obwodzie AK Puławy. Od jesieni 1943 r., zagrożony aresztowaniem przez Gestapo, był zmuszony ukrywać się. 20 listopada 1943 utworzył grupę lotną, przekształconą w oddział partyzancki, na czele którego stanął. W maju 1944 r. jego oddział otrzymał kryptonim OP I/15. Pułku Piechoty AK "Wilków". Przeprowadził on ponad 20 akcji bojowych przeciwko Niemcom. Dzięki jego postawie podczas akcji Burza w lipcu 1944 r. w Dęblinie uratowano przed zniszczeniem ważne obiekty wojskowe i gospodarcze, uchroniono ludność przed wywózką i znęcaniem się przez wycofujących się żołnierzy niemieckich. 26 lipca 1944 jego oddział zajął samodzielnie Ryki. W sierpniu 1944 r. M. Bernaciak na czele ok. 350 partyzantów podjął marsz w celu pomocy walczącej Warszawie, ale zakończył się on niepowodzeniem. Zagrożony internowaniem przez Sowietów, podjął decyzję o rozwiązaniu oddziału. Przez kilka miesięcy ukrywał się, poszukiwany przez NKWD.

Ryki, 26 lipca 1944 r., na koniu major Marian Bernaciak "Orlik".

W marcu 1945 r. odtworzył swój oddział z osób zagrożonych aresztowaniem. Jesienią 1945 r. został mianowany dowódcą zgrupowania oddziałów WiN w Inspektoracie Rejonowym "Puławy", a następnie zastępcą inspektora puławskiego ds. bezpieczeństwa jako referent bezpieczeństwa. Dowodzone przez niego zgrupowanie partyzanckie, jedno z największych na Lubelszczyźnie (działało na terenie powiatów garwolińskiego, puławskiego, łukowskiego, lubartowskiego, kraśnickiego i kozienickiego), liczące ok. 200 żołnierzy, a na wiosnę 1946 r. – ok. 160, przeprowadziło wiele akcji zbrojnych przeciwko władzom komunistycznym, m.in. 13 kwietnia 1945 w Woli Zadybskiej rozbiło 3 grupy operacyjne KBW, które straciły 4 zabitych i 6 rannych zołnierzy oraz 1 zabitego i 1 rannego funkcjonariusza UB; 30 żołnierzy KBW zostało rozbrojonych.

W kwietniu 1945 r. na terenie Inspektoratu Puławy nasiliły się aresztowania żołnierzy AK. Zwiększyła się też jednak działalność samoobrony przed aresztowaniami i wysyłką do sowieckich łagrów. Działania te koordynował „Orlik”. W połowie kwietnia podjął decyzję o zaatakowaniu siedziby Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Puławach w celu uwolnienia więzionych tam w strasznych warunkach i torturowanych dziesiątków żołnierzy podziemia i członków ich rodzin. Wykonanie tej akcji wyznaczył na 24 kwietnia. W dniu tym oddział stanął w Sachalinie przy Lesie Żyrzyńskim.

Brat mjr. "Orlika", Lucjan Bernaciak ps. "Janusz".

Przygotowanie do akcji i jej przebieg znane są z relacji brata mjr. „Orlika”, Lucjana Bernaciaka „Janusza”:
„Rankiem 24 kwietnia „Orlik” wydał rozkaz dowódcy 1 plutonu, by wysłał na krzyżówkę szos w Żyrzynie 2 patrole 3-osobowe w celu zatrzymania i przyprowadzenia do kwatery oddziału dwóch samochodów z zapasami paliwa, najlepiej firmy Studebacker. Rozkaz został wykonany i w niedługim czasie 2 samochody z rozbrojoną obsługą tj. 2 kierowców i 2 oficerów sowieckich w randze majora i porucznika zostały doprowadzone do oddziału. Cel sprowadzenia samochodów wyjaśnił się dopiero około godz. l4-tej. Na zbiórce oddziału „Orlik” poinformował, że będzie wykonana bardzo poważna akcja i wezmą w niej udział wyłącznie ochotnicy. Na rozkaz „ochotnicy wystąp” wystąpili prawie wszyscy będący na zbiórce. Wtedy „Świt” [por. Zygmunt Kęska] wybrał 36 ludzi i odbył z nimi odprawę. Poinformował, że celem akcji jest zaatakowanie i opanowanie PUBP w Puławach oraz uwolnienie z jego aresztu więźniów. Nie krył również tego, że akcja będzie trudna, gdyż na terenie Puław znajduje się bardzo dużo wojska sowieckiego (w granicach 6 tysięcy). Wybranych ochotników podzielił na 2 grupy: w 1 grupie 16-tu ludzi, w 2 grupie 20-tu. W 1 grupie 10 ubrało się w mundury wojskowe, a 6 w podniszczone ubrania cywilne. Tych 6 miało występować
w roli aresztantów ujętych i transportowanych przez żołnierzy do UB w Puławach. Byli to żołnierze z oddziału „Zagończyka” [mjr. Franciszek Jaskulski]. Grupa ta została ulokowana w pierwszym samochodzie. Pojechał z nią w szoferce przebrany w mundur sowieckiego porucznika „Orlik”. W drugim wozie pojechała cała druga grupa ze „Świtem” i najbieglej mówiącym po rosyjsku kpr. pchor. Stanisławem Szymańskim „Igołką” przebranym w mundur sowieckiego majora. Cała załoga w dwóch samochodach stanowiła umownie grupę operacyjną przeznaczoną do zwalczania partyzantów. Około godz. 15-tej samochody podjechały pod budynek UB. Otwarto klapę i popędzając udających aresztantów sprowadzono ich z samochodu. „Igołka” przebrany za majora zgłosił stojącemu wartownikowi przywiezienie bandytów i wprowadził całą szesnastkę do budynku rozbrajając w tym momencie wartownika. Wszedł również „Orlik”. Pozostali z drugiego samochodu otoczyli budynek, a kilku weszło również do środka. W tym samym czasie stojący na tyłach budynku jeden z kolegów zauważył ubeka, który wyprowadzał na zewnątrz do ubikacji 6 kobiet. Zaatakował go uderzając lufą stena w brzuch, a kobietom kazał uciekać w kierunku lasu. W tym samym czasie na parterze budynku, gdy „Igołka” rozmawiał z komendantem UB, stojący na uboczu oficer NKWD zorientował się, że to podstęp i sięgnął do kabury po pistolet. Szybszy był jednak „Orlik”, który strzałem z colta zabił go. Wtedy nastąpiła wymiana ognia. Szybko opanowano parter i część piętra. Znajdujący się tam ubowcy zabarykadowali się w jednym z pokojów i otworzyli ogień na podwórko. Żołnierze udający konwojowanych bandytów wtargnęli do piwnic budynku i po rozbiciu drzwi uwolnili więźniów. Podczas akcji zginął Marian Sośniak „Żaba”, a Feliks Tymoszuk „Longinus” został śmiertelnie ranny. Widząc to „Orlik” wydał rozkaz zabrania ich do samochodu i wycofania się. Ubezpieczający akcję „Świt” rzucił przez okno granat do pomieszczenia z którego strzelali ubecy i w ten sposób przerwał ostrzał podwórka. Wycofanie musiało być szybkie, ponieważ sowieccy oficerowie ustawili na dachu sąsiedniego budynku ckm i rozpoczęli ostrzeliwanie tylnej ściany siedziby UB. Poprzedzony uwolnionymi więźniami oddział szybko wycofał się w kierunku lasu, biorąc po drodze do niewoli 6 sowieckich oficerów, których jednak potem puszczono wolno. Pościg, który zaraz poszedł za oddziałem „Orlika” został na skraju lasu zatrzymany ogniem naszych rkm-ów. Grupa pościgowa do lasu już nie weszła. Zmasowany ogień z broni maszynowej i sowieckich działek plot. na las omijał wycofujący się oddział. Po dojściu do kwater w Sachalinie, spożyciu posiłku i krótkim odpoczynku zdobytymi samochodami oddział został przerzucony w kierunku Ryk."

Feliks Tymoszuk ps. "Longinus", jeden z dwóch partyzantów, którzy polegli podczas akcji rozbicia PUBP w Puławach.

Podczas tej akcji wykonanej w mieście pełnym sowieckiego wojska uwolniono 107 więźniów, zabito 5 ubeków, 2 milicjantów oraz 1 oficera sowieckiego, a 5 zostało rannych, w tym zastępca szefa puławskiej bezpieki Aleksander Ligęza, jeden z pierwszych członków GL-AL w pow. puławskim.

W tym gmachu (widok od tyłu) mieścił się w Puławach Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego.

1 maja 1945 r. zgrupowanie mjr. "Orlika" zajęło Kock, gdzie rozbroiło milicję i zatrzymało 3 ubeków, rozpędziło na rynku komunistyczny wiec zorganizowany z okazji święta 1 maja i zorganizowało w jego miejsce antykomunistyczny wiec, a w czasie odwrotu z Kocka pod Annówką rozbiło grupę operacyjną UB, w wyniku czego zginęło 12 funkcjonariuszy, a 24 dostało się do niewoli; zostali oni rozbrojeni, rozmundurowani i puszczeni wolno,
24 maja 1945 r. stoczyło wraz z 50-osobowym oddziałem dywersji terenowej Podobwodu B pod komendą ppor. Czesława Szlendaka ps. "Maks" zwycięską bitwę pod Lasem Stockim z 680-osobową grupą operacyjną sił KBW, UB i NKWD, wyposażonych w transportery opancerzone; po całodziennej walce zginęło od 22 do 62 żołnierzy NKWD i 10 funkcjonariuszy MO i UB, w tym kpt. Henryk Deresiewicz, naczelnik Wydziału do Walki z Bandytyzmem WUBP w Lublinie i por. Aleksander Ligęza, zastępca szefa PUBP w Puławach,
15 czerwca zajęło Żelechów, gdzie rozbroiło posterunek MO i zlikwidowało kilku funkcjonariuszy UB,
26 lipca 1945 r. uwolniło z transportu pod Bąkowcem ok. 120 więźniów, w tym wielu żołnierzy podziemia niepodległościowego. Wśród uwolnionych znajdowali się ppłk Antoni Żurowski "Andrzej Bober" – dowódca VI Obwodu Warszawa-Praga Armii Krajowej i ppłk Henryk Krajewski ("Trzaska") – dowódca 30 Poleskiej Dywizji Piechoty w Akcji "Burza".

W latach 1945-1947 plutony podporządkowane M. Bernaciakowi przeprowadziły najwięcej akcji dywersyjnych na Lubelszczyźnie, m.in.:
5 lutego 1946 we wsi Czernic w gminie Kłoczew rozbito grupę operacyjną KBW, która straciła 7 zabitych i kilku rannych, spalono dwa samochody KBW i zniszczono samochód z radiostacją KBW, a samą radiostację zabrano,
10 marca 1946 na szosie Warszawa-Lublin w rejonie Gończyc w pobliżu Garwolina stoczono potyczkę z oddziałem Armii Czerwonej, w której zginęło kilku żołnierzy sowieckich, a pluton stracił 1 zabitego i 1 rannego.
Zgrupowanie jako zwarta formacja działało do lipca 1945 r. Wskutek olbrzymiego nasycenia terenu regularnym wojskiem i siłami bezpieczeństwa, M. Bernaciak zmuszony był do zmiany taktyki. Podzielił swoje zgrupowanie na pojedyncze plutony i drużyny, które były zakonspirowane we wsiach i wspomagane przez terenowe struktury WiN. Umożliwiało to łatwą koncentrację zgrupowania i utrzymywanie stałej gotowości bojowej. Taktyka ta została zmieniona wiosną 1946 r., kiedy zgrupowanie zostało podzielone na dwa pododdziały. Pierwszy pododdział pod dowództwem Wacława Kuchnio ps. "Spokojny" działał na północy Inspektoratu, a drugi pod dowództwem Zygmunta Wilczyńskiego ps. "Żuk" – na południu. Źródłem dużych sukcesów M. Bernaciaka była jego umiejętność dowodzenia i częsta zmiana taktyki walki z wielokrotnie przeważającymi siłami wojskowymi i formacji bezpieczeństwa.
Do walki ze zgrupowaniem M. Bernaciaka władze zmobilizowały ogromne siły podzielone na grupy operacyjne, liczące łącznie kilkanaście tysięcy żołnierzy LWP, KBW oraz funkcjonariuszy MO i UB. Aresztowani zostali rodzice M. Bernaciaka oraz jego brat Lucjan, b. żołnierz AK.

Major Marian Bernaciak „Orlik” zginął 24 czerwca 1946 roku. Wraz z żołnierzami ochrony osobistej wracał z odprawy dowództwa Inspektoratu WiN Puławy do swojego zgrupowania stacjonującego koło wsi Hordzieżka w powiecie łukowskim. 20 kilometrów przed celem grupa zatrzymała się na skraju wsi Piotrówek, aby podkuć konia u kowala Jana Pyrki. O podejrzanych gościach sołtys Jan Maraszek, za pośrednictwem syna kowala, powiadomił posterunek MO w pobliskim Trojanowie i oddział żołnierzy z 1. DP w Więckowie, którzy patrolowali teren przed zbliżającym się referendum. Zorganizowano zasadzkę. Jedna grupa wkroczyła do wsi, a druga zablokowała przewidywaną drogę ucieczki do pobliskiego lasu.
Partyzanci podjęli próbę przebicia się z okrążenia, ale tylko dwóm udało się wyrwać z kotła. Dwóch wpadło w ręce UB, natomiast „Orlik” wraz z N.N. „Ogarkiem” polegli.

Pomnik stojący przed budynkiem byłego PUBP w Puławach, poświęcony zamordowanym w tej katowni żołnierzom AK-WiN.

Strona główna>