„Cziort w oczkach” – część 6

Ze względu na okresowe …

Ze względu na okresowe zawieszenie broni zawarte w styczniu w Lidzie, zimą i wczesną wiosną 1944 r. ograniczano wystąpienia zbrojne przeciw Niemcom, maskując je jako akcje sowieckie.
– Marzec 1944 r. Oddział 2 kompanii IV/77 pp przeprowadził nieudaną próbę rozbrojenia niemieckich bunkrów chroniących most na Niemnie w Ogrodnikach. Grupa AK miała podpłynąć łodziami i zaskoczyć bunkry od strony Niemna, gdyż stanowiska niemieckie skierowane były na południe. Rozeschnięte łodzie zaczęły jednak tonąć i w wyniku powstałego zamieszania Niemcy zorientowali się w sytuacji. Otworzyli ogień na rzekę. Operację trzeba było przerwać.
– Marzec 1944 r. Drużyna Kalidy „Mściciela” uczestniczyła jako osłona w akcji wysadzenia pociągu koło Juraciszek na linii Lida-Mołodeczno, przeprowadzonej przez oddział terenowy AK z placówki Żyrmuny.
– Kwiecień 1944 r. Pluton Cz. Olechnowicza „Cześka” podczas wypadu w rejon Berdówki i Żyrmun urządził zasadzkę na oddział niemiecki wiozący żywność kontyngentową do Lidy. Akcja nie powiodła się, wobec silnego oporu Niemców oddział AK wycofał się, zabierając 1 rannego.
– Kwiecień 1944 r. Patrol kompanii CKM („Kordzik” i „Oksana”) zlikwidował niemiecki patrol na torach linii kolejowej Lida-Mosty. Zdobyto 2 kb i 1 pistolet.
– Kwiecień 1944 r. „Lesik” i „Magik” z plutonu „Kuny” w akcji pod Lida postrzelili niemieckiego żołnierza, zdobywając MP i pistolet.
– Kwiecień 1944 r. „Szkolny” i „Kos” z kompanii samochodowej rozbroili w Jodkach niemieckiego oficera, zabierając mu 2 pistolety.
– 10.04.1944 r. oddział wydzielony z 1 i 2 kompanii IV batalionu z zaskoczenia rozbroił pluton niemiecki obsadzający bunkry w Szejbakach pod Lidą. Zdemontowano 3 działka przeciwlotnicze – zabrano zamki i utopiono je w bagnie. Zdobyto kilka rkm, około 20 kb, dużo amunicji i granatów. Dowodził sierż. W. Skawiński „Kuna”. Akcję przygotowała miejscowa placówka terenowa AK, przeprowadzając rozpoznanie obiektu.
– 30.04.-05.05.1944 r. Pluton W. Grabowskiego „Waldemara”, „Żyda”, z 1 kompanii IV/77 pp uczestniczył w akcji „Bohdanki” na niemiecki garnizon w Brzozówce na lewym brzegu Niemna.
W końcu kwietnia 1944 r. oddziały IV batalionu zajęły opuszczoną przez Niemców Bielicę. W dniu 03.05.1944 r. w miasteczku tym odbyła się defilada oddziałów „Ragnera”.

Ppor. „Ragner” w rozmowie z dr Marią Widuchową (Mejer) „Musią” i jej mężem.

Po bolszewickich atakach na Filonowce, jakie miały miejsce w marcu 1944 r., tamtejsza załoga AK została dodatkowo wzmocniona. Oprócz okresowo zmieniających się pododdziałów 2 i 3 kompanii, skierowano tam część kompanii broni ciężkiej, m.in. 2 ckm i moździerze.
Ponieważ sieć sowieckich informatorów na terenach Zgrupowania „Południe” stale dostarczała wywiadowi oddziałów sowieckich za Niemnem wiadomości o oddziałach AK i nastrojach ludności polskiej, umożliwiając bolszewikom podejmowanie wypadów terrorystycznych i zaopatrzeniowych, zimą i wiosną 1944 r. przystąpiono energicznie do zwalczania jej. Działania tego rodzaju, prowadzone przez żandarmerię i pluton specjalny IV batalionu oraz żandarmerię przy sztabie „Kotwicza”, kierowane były przez oficera informacyjnego IV/77 pp. W marcu 1944 r., po ostatnich wypadach sowieckich, kilka wyroków śmierci wykonano na sowieckich informatorach w Dokudowie i okolicy. Szereg wyroków wykonano także w Zblanach, Ogrodnikach i Hancewiczach. W Niecieczy rozstrzelano kilku sowieckich współpracowników ujętych na innym terenie. Po zajęciu Bielicy zlikwidowano tamtejsze „jaczejki” bolszewickie, złożone głównie z wostoczników.

W końcu kwietnia 1944 r. pluton specjalny patrolując tereny nadniemeńskie zlikwidował w jednym z chutorów oficera wywiadu partyzantki sowieckiej. W jego teczce znaleziono dokumenty, a wśród nich imienną listę informatorów i współpracowników wywiadu sowieckiego z terenów objętych działalnością IV batalionu. Zdobyte dokumenty pozwoliły żandarmerii Zgrupowania „Południe” i żandarmerii IV batalionu na likwidację części sowieckiej sieci informacyjnej. Zlikwidowano wówczas „jaczejki” w rejonie Sielca, stacji Niemen i Hancewicz. Żandarmeria Zgrupowania zatrzymała około 30 osób, które zostały postawione przed WSS. Po przesłuchaniu część osób zwolniono, pozostałe zaś zostały skazane na karę śmierci i rozstrzelane. Dzięki zdobytym dokumentom pluton specjalny mógł też zlikwidować placówkę wywiadu sowieckiego we młynie w Czortku. Młynarz i jego żona, cieszący się jak najlepszą opinią, okazali się agentami wywiadu sowieckiego. W ich młynie odbywały się zebrania i odprawy informatorów sowieckich, tu też zainstalowana była radiostacja, przekazująca raz w tygodniu wiadomości partyzantce sowieckiej za Niemnem. Te sukcesy nie oznaczały jednak zlikwidowania całej agentury bolszewickiej na terenach Zgrupowania „Południe”.

W ciągu maja 1944 r. oddziały IV batalionu wykonały szereg akcji przeciwko niemieckim siłom okupacyjnym, głównie w celu zdobycia broni.
– Maj 1944 r. Patrol kompanii samochodowej (m.in. „Szkolny”, „Kos”, „Szpak”) rozbroił w Winkowcach jedenastoosobowy oddział niemiecki OT. Zdobyto 1 rkm, 10 kb i 2 pistolety.
– Maj 1944 r. We wsi Kopaczele patrol 3 kompanii (J. Szurmiej „Struś” i S. Rak) w akcji na własowców zdobył 3 pistolety maszynowe.
– Maj 1944 r. We wsi Jaśkowce rozbrojono 2 Niemców, zdobywając 2 kb.
– Maj 1944 r. Pluton „Kuby” schwytał 2 Niemców z załogi stacji Niemen i wymienił ich na amunicję.
– Maj 1944 r. Pod Lida J. Popiel „Lis” i R. Sieczkowski „Zaremba” rozbroili oficera i żołnierza niemieckiego, którzy wypuścili się na wieś po produkty żywnościowe.
– I połowa maja 1944 r. Ppor. „Ragner” wysłał plut. „Kubę” z sześcioosobowym patrolem (2 rkm) za Niemen, w celu rozpoznania robót ziemnych prowadzonych przez żołnierzy RONA na wysokości Bielicy. Zachodziło podejrzenie, że budują oni umocnienia, z których mogliby ostrzeliwać Bielicę. Okazało się, że jest tam tylko kilka okopów. „Kuba”, korzystając z okazji, poszedł dalej i na drodze Niesiołowce-Giezgały natknął się na jadącą od strony Zdzięcioła kolumnę furmanek z żołnierzami RONA. Ponieważ nie zachowywali środków ostrożności, ostrzelał ich, a następnie uchodząc przed pościgiem wycofał się za Niemen. Przeprawę osłaniały cekaemy „Mewy”. Straty RONA nie są znane.
Akcje rozbrajania mniejszych grup Niemców, prowadzone przez patrole IV batalionu, miały też miejsce koło wsi Łajkowszczyzna, Nowosiółki oraz na przedmieściach Lidy-Słobutce.

Plut. Piotr Domański „Doman”, dowódca plutonu w 1 komp. IV/77 pp AK.

Nadal trwały walki z partyzantką sowiecką zza Niemna. W końcu kwietnia 1944 r. na wypad w rejon Pudzina poszła 3 kompania wzmocniona plutonem „Kuby”. W potyczce, do jakiej wówczas doszło, ciężko ranny został kpr. Z. Nurkiewicz „Ostoja” (syn chor. „Nocy”). W maju 1944 r. pluton „Kuby” otrzymał rozkaz przeprowadzenia patrolu saperów na zadanie pod Nowojelnię. Podczas powrotu, w nocnym marszu w stronę Niemna, natknął się w lesie na obozowisko partyzantki sowieckiej. Znajdując się w sytuacji przymusowej zaatakował je z marszu. Bolszewicy u
ciekali na okrzyk – „biełyje idut!”. W dniu 10.05.1944 r. do potyczki z oddziałem Brygady im. Czapajewa doszło pod wsią Żurawielniki (Rosjanie przyznawali się do straty 1 zabitego).

Operacje zaczepne, podejmowane w końcu zimy 1944 r. przez Rosjan wobec oddziałów AK oraz wiadomość o zamordowaniu w kwietniu 15 Polaków zza Niemna, chcących przeprawić się na „polski” brzeg do oddziałów AK, skłoniły dowódcę Zgrupowania „Południe” – mjr. „Kotwicza” – do przygotowania uderzenia na Brygadę im. Kirowa w Krzywiczach. Aczkolwiek rozkaz dla oddziałów biorących udział w tej operacji podpisał ppor. „Ragner”, wiadomo jednak, że autorem planu działania był sam mjr „Kotwicz”. Na akcję szedł cały IV batalion. „Kotwicz” przygotował dość złożony plan działania trzech kolumn, które miały odrębnymi trasami przesuwać się lewym brzegiem Niemna. Jako cel operacji rozkaz do akcji „Rocznica” określał:
„Cel ogólny. Uderzenie na Krzywicze całym batalionem i rozbicie części brygady Kirowa (ze względu na niezbyt wielkie siły batalionu należy wykorzystać moment zaskoczenia)”.

Plan operacji zakładał, że wszystkie trzy kolumny przeprawią się łodziami przez Niemen w Hancewiczach. 1 kompania „Freda” miała do przejścia najdłuższą trasę Ustroń-Borki, Żurawielniki, Mierzniki, Geniusze, Hrapieniewo, Lachowicze, Zbójsk, Krzywicze. Do Krzywic miała dotrzeć idąc olbrzymim łukiem i zachodząc je od południowego wschodu. Kolumna druga, złożona z 3 kompanii „Alego”, kompanii CKM „Mewy”, plutonów „Kuby” i „Kuny”, miała do wykonania mniejszy łuk, idąc przez Ostrówno, Jasionowo, Żurawielniki, Glinicę i Oćminowo. Wraz z nią szedł „Ragner” i „Kotwicz”. Kolumna trzecia, 2 kompania „Lotnika”, szła najkrótszą trasą wzdłuż Niemna przez Płudzin i Olchówkę. W Glinicy miała spotkać się z kolumną „Ragnera”. Zwiad konny, który miał iść odrębną trasą, już przed Olchówką połączył się z kompanią „Lotnika”. Plan opracowany przez „Kotwicza” miał liczne słabe strony, w dodatku nie wziął on pod uwagę krytycznych ocen dowódców pododdziałów. Trasy przemarszu były stanowczo zbyt długie, zaś system stopniowego łączenia się oddziałów zbyt skomplikowany. W dodatku z miejsca zawiódł czynnik najważniejszy – zaskoczenie. Informatorzy wywiadu sowieckiego rozpoznali polskie plany. Brygada im. Kirowa opuściła Krzywicze i przygotowała zasadzkę na oddziały AK w rejonie Olchówki. Gdy nocą 18.05.1944 r. 2 kompania i zwiad konny po krótkich starciach zajęły Olchówkę, zostały zaatakowane przez główne siły Brygady im. Kirowa. Zwiad konny wpadł w zasadzkę na polanie pomiędzy wsią i lasem, ponosząc wysokie straty. 2 kompania została częściowo rozbita i zmuszona do przyjęcia obrony na skraju Olchówki. Od całkowitej klęski uratowało ją wejście do boju kolumny dowodzonej przez „Ragnera” i „Kotwicza”. W kilkugodzinnej walce, toczącej się na znacznym obszarze wokół Olchówki, oddziały sowieckie zostały odparte. Duże znaczenie miał tu ogień cekamów ppor. „Mewy”. Oddziały AK wycofały się, zabierając rannych i część poległych. W rozgardiaszu bitewnym zagubił się mjr „Kotwicz” z grupką żołnierzy. Wycofali się oddzielnie i z resztą batalionu spotkali się po przeprawie za Niemnem. Tymczasem 1 kompania „Freda” wykonała powierzone sobie zadanie uderzając na Krzywicze. Opanowała je po krótkim starciu z sowiecką załogą, której straty były nieznaczne. Wobec załamania się operacji wycofała się za Niemen.

Ppor. Alfred Matulewicz „Fred”, dowódca 1 komp. IV/77 pp AK (zaginął zimą 1944/1945 r.).

W bitwie pod Olchówką poległo 23 żołnierzy AK, zaś trudna do określenia liczba, zapewne kilkunastu, odniosła rany. Wśród zabitych byli: ppor. „Lotnik” i ppor. „Michał”. Raporty sowieckie określały przesadnie straty AK na przeszło 40 zabitych i 50 rannych oraz 6 jeńców, zaś zdobycz na 2 rkm, 2 pm, 20 kb, 2 pistolety, 8 granatów i 500 naboi. Chociażby ilość zdobytej przez Rosjan broni wyraźnie wskazuje, że realna jest wysokość strat określana przez relacje składane przez polskich uczestników bitwy. Prawdziwa jest natomiast informacja o wzięciu kilku jeńców, którzy po przesłuchaniach zostali rozstrzelani przez bolszewików. Wszyscy polegli polscy partyzanci w dniu 20 lub 21.05.1944 r. na rozkaz dowództwa partyzantki sowieckiej zostali przez miejscową ludność zwiezieni furmankami na cmentarz wiejski w Olchówce i pochowani w dwóch warstwach poza jego granicami. Zwłoki były obdarte do bielizny lub do naga i nosiły ślady tortur – miały powybijane oczy i rozłupane czaszki. Po wojnie część zwłok została ekshumowana przez rodziny poległych, reszta spoczywa do dzisiaj przy cmentarzu w Olchówce. Nie odpowiada prawdzie pogłoska o honorowym pochówku poległych dokonanym przez partyzantkę sowiecką. Udało się ustalić dane nielicznych żołnierzy poległych pod Olchówką: ppor. Jerzy Leszczyński „Lotnik”, ppor. Kazimierz Popkowski „Michał”, Henryk Maksimczyk, Romuald Sadowski „Żbik”, Jan i Wacław Rochatkowie, kpr. NN „Borówka”, kpr. NN „Szary”, NN „Bas”.
Można przypuszczać, że do liczby poległych akowców dowództwo sowieckie doliczyło w swych raportach cywilnych mieszkańców Olchówki, zabitych podczas kilkugodzinnego sowieckiego natarcia. Wieś w trakcie bitwy częściowo spłonęła. Straty partyzantki radzieckiej relacje polskich uczestników bitwy określają jako bardzo wysokie. Mówi się w nich niekiedy o około 100 rannych i zabitych. Natomiast raporty dowództwa sowieckiego mówią o stosunkowo nieznacznych stratach rosyjskich.

Grupa żołnierzy 1 i 2 kompanii IV/77 pp AK. Klęczy drugi z lewej plut. NN „Puszkin”, pierwszy z prawej stoi ppor. Jerzy Bakłażec „Pazurkiewicz”.

W trzy dni później wyruszyła kolejna polska wyprawa na lewy brzeg Niemna. Ppor. „Ragner” miał zamiar dotrzeć do Olchówki i zabrać stamtąd swych poległych żołnierzy. Oprócz IV batalionu w akcji uczestniczyła „Bohdanka”. Podczas starć w kilku kolejnych wioskach partyzanci sowieccy cofając się podejmowali próby oporu i ostrzeliwali się. Dowództwo polskie, będące cały czas pod wrażeniem klęski sprzed trzech dni, uznało, że kontynuowanie operacji byłoby zbyt ryzykowne. Decyzja ta nie była trafna. Z raportów sowieckich wynika, że tym razem oddziały radzieckie zostały zaskoczone polską akcją i można było zadać im poważną porażkę. Po dotarciu do Pudzina, skomunizowanej wsi będącej jedną z baz sowieckich, pododdziały IV batalionu przeprowadziły tam działania odwetowe. Spalono część zabudowań i zastrzelono kilka osób. Bezpośrednim powodem odwetu był fakt, iż mieszkańcy wsi ścigali wycofujących się spod Olchówki rannych polskich żołnierzy, strzelali do nich i usiłowali ich schwytać. Podczas żywiołowo prowadzonej akcji odwetowej popełniono jednak pewne pomyłki i błędy.
Drobne utarczki z partyzantką sowiecką trwały nad Niemnem do drugiej połowy czerwca 1944 r. Ostatnia większa walka miała miejsce 17.06.1944 r. pod Oćminowem. Podczas nocnego wypadu na sowiecki brzeg 3 kompania „Alego” zaskoczyła oddział sowiecki w sile „roty” i rozbiła go po krótkiej walce. Bolszewicy uciekli, tracąc 4 zabitych, kilku rannych i 3 jeńców. Ze strony polskiej polegli kpr. Bolesław Kataniewicz „Szczapa” i NN „Strzele”. Zdobyto 1 rkm, kilka PPSz i kb.

„Cziort w oczkach” – część 7>
Strona główna>