Walki z bolszewikami …
Walki z bolszewikami zostały zahamowane dopiero po zawarciu zawieszenia broni z dowództwem Brygady im. Kirowa podczas pertraktacji w Dokudowie w trzeciej dekadzie czerwca 1944 r.
W czerwcu 1944 r. pluton z kompanii CKM „Mewy” podczas wypadu za Niemen na wysokości Bielicy zaatakował żołnierzy RONA. Zabito 1 z nich, zdobyto 11 koni i 4 siodła. Następnego dnia oddziały RONA zaatakowały Bielicę, ostrzeliwując ją z moździerzy, działek i ciężkiej broni maszynowej. Atak ten został odparty przez oddziały IV batalionu, głównie zaś przez kompanię „Mewy”, która otworzyła ogień z moździerzy i cekaemów. Także w czerwcu 1944 r. część 1 kompanii (m.in. drużyna kpr. „Biestka”) stoczyła walkę z oddziałem RONA w rejonie ujścia Szczary do Niemna.
Trzecia dekada czerwca 1944 r. przyniosła szereg wystąpień zaczepnych IV batalionu przeciw Niemcom.
– 22.06.1944 r. 3 kompania „Alego” rozbroiła załogę niemieckiego pozorowanego lotniska we wsi Kięcie. Zdobyto 2 LMG, około 20 kb i broń krótką. Bezpośrednie działanie prowadził pluton „Ostoi”, reszta ubezpieczała.
– Koniec czerwca 1944 r. Pluton M. Szamreja „Szarego” z 2 kompanii podczas wypadu w rejon Lidy urządził zasadzkę na drodze koło Dajnowa. Rozbito samochód ciężarowy z 30 żołnierzami niemieckimi. Kilku z nich zostało zabitych lub rannych. Zdobyto 3 rkm, 1 MP, 28 kb, 1 pistolet oraz 10 skrzynek amunicji karabinowej.
– Koniec czerwca 1944 r. Patrol „Cygana” z 1 kompanii urządził zasadzkę na szosie Lida-Grodno koło wsi Mochowicze. Zdobyto motocykl z przyczepą, zabijając 2 broniących się Niemców. Zdobyto też 1 MG, 2 MP, broń krótką.
Grupa żołnierzy zwiadu konnego IV/77 pp AK. Wiosna 1944 r.
Stosunek dużych akcji zaczepnych między partyzantką sowiecką a oddziałami AK na Nowogródczyźnie wynosił osiem do czterech. Podkreślić trzeba, że to strona sowiecka pierwsza zaczęła przeprowadzać znacznymi siłami akcje wojskowe przeciwko nowogródzkiej Armii Krajowej. Wojna prowadzona w warunkach okupacji przez formacje partyzanckie miała bezwzględny charakter. Wziętych do niewoli z reguły rozstrzeliwano. Bardzo często akcje zbrojne łączono z represjami przeciwko osobom sympatyzującym z jedną, bądź drugą stroną. Przytoczyć można wiele przykładów, gdy represje przeprowadzano według zasady odpowiedzialności zbiorowej. Wydaję się, iż dla partyzantki sowieckiej było to kontynuacją tradycji z okresu okupacji sowieckiej z lat 1939-1941.
Po rozbrojeniu Batalionu Stołpeckiego AK, Sowieci podjęli akcję likwidacji członków rodzin żołnierzy Armii Krajowej i osób popierających partyzantkę polską, połączoną z rekwizycjami majątku. Początkowo działania te prowadzono siłami wydziałów specjalnych, potem również siłami oddziałów i brygad partyzanckich. Wydział specjalny Brygady im. Stalina w okresie grudzień 1943-luty 1944 roku rozstrzelał: siedmioosobową rodzinę Edwarda Kowalewskiego, Stanisława Wyszyńskiego, trzyosobową rodzinę Kazimierza Draczyńskiego, Aleksandra Szpakowskiego, Wincentego Prucika, Weronikę i Mieczysława Farbotków. W nocy z 8 na 9 czerwca 1944 roku we wsi Szczepki, na podstawie rozporządzenia wydziału specjalnego Brygady im. Szczorsa rozstrzelano siedem rodzin „legionistów”. W czasie ataku Brygady „Wpieriod” na wsie polskie 24 lutego zginęło dziesięciu mieszkańców wsi Babińsk, sześć osób z Izabelina i czterech wziętych do niewoli żołnierzy AK. Wymienione miejscowości zostały spalone (Izabelin nigdy nie został odbudowany).
Z meldunku bojowego Brygady im. Czapajewa wynika, że na początku marca 1944 roku jej oddziały „sprawdziły” szereg wsi w rejonie lidzkim, w których wykryto siedem rodzin „białopolaków”. Ich mienie zostało skonfiskowane, gospodarstwa spalone a rodziny rozstrzelane.
17 lutego 1944 roku we wsi Prowżały za usiłowanie stworzenia samoobrony i pomoc legionistom partyzantka sowiecka rozstrzelała dwunastu mężczyzn. Była to egzekucja publiczna. Wieś doszczętnie ograbiono.
Rabunki i bandytyzm ze strony partyzantki sowieckiej na Nowogródczyźnie miały charakter powszechny, ale najbardziej narażeni na grabieże byli mieszkańcy wsi stanowiących zaplecze oddziałów akowskich i rodziny żołnierzy AK. W kwietniu 1944 roku wywiadowi Zgrupowania Lidzkiego udało się rozpracować placówkę AK w Delatyczach. Jej pięciu członków: Jana Witkowskiego, Czesława Jakuba, Stanisława Horoszkę, Leona Podbrzeskiego i Ludwika Majchera po krótkim śledztwie rozstrzelano.
Brygada im. Kirowa miała również agentów w lidzkim Gebietskommisariacie, których wykorzystywano również do zwalczania AK. W styczniu 1944 roku, po zjawieniu się oddziałów ppor. „Ragnera” w rejonie operacyjnym oddziału „Iskra”, zastępca dowódcy brygady do spraw wywiadu lejtnant Dziemidow, za pośrednictwem swej agentury przekazał tę wiadomość władzom niemieckim w Lidzie, które 9 stycznia wysłały do Dokudowa wojsko. Jednostki polskie zmuszone były do wycofania się w kierunku chutorów Bylińskich.
Represje stosowano również wobec osób uciekających przed rabunkami partyzantki sowieckiej na tereny chronione przez oddziały AK. W meldunku dowództwa Brygady Specjalnego Przeznaczenia NKGB ZSRR z kwietnia 1944 roku czytamy:
„[…] Ludność w naszej strefie, szczególne pochodzenia polskiego, dąży do przejścia przez kolej, w rejon Trąb, gdzie ostatnio zaktywizowali działalność polscy legioniści. Wszelkimi sposobami przeszkadzamy przejściu ludności w wymieniony rejon, a wobec najbardziej aktywnych osób, otwarcie wypowiadających się przeciwko władzy sowieckiej, stosujemy represje.”
Nie ulega wątpliwości, że od grudnia 1943 roku na terenie Okręgu Nowogródzkiego Armii Krajowej zaistniał stan regularnej wojny sowiecko-polskiej, który trwał mniej więcej do czerwca 1944 roku, tj. do czasu gdy obie strony konfliktu w obliczu zbliżającego się frontu, skupiły się na działaniach przeciwko Niemcom. Tak więc okręg został zmuszony do prowadzenia walki z dwoma wrogami. Można zaryzykować twierdzenie, że znaczna część sił Okręgu Nowogródzkiego AK, czyli Zgrupowanie Stołpeckie, IV i częściowo I batalion 77 pp AK, żołnierze placówek z południowej części Obwodu Iwje-Juraciszki, zaangażowana była w okresie grudzień 1943 – czerwiec 1944 przeważnie w walki z partyzantką sowiecką.
Żołnierze 3 komp. IV/77 pp AK. Drugi z prawej plut. „Ojciec”, klęczy drugi z lewej Wilhelm Skawiński „Karp”.
Wiosną 1944 komenda Okręgu Wileńskiego AK podjęła ostateczne przygotowania do akcji „Burza”. Początkowo strona polska nie przewidywała walk o większe miasta, gdyż obawiała się znacznych strat. Ostatecznie zmieniono jednak pierwotne ustalenia. Komendant Główny AK gen. Tadeusz Bór-Komorowski nakazał komendantom Okręgów „zajmowanie większych miejscowości po opuszczeniu ich przez Niemców, a przed wkroczeniem Rosjan”. Zajęcie Wilna miało być testem dobrej woli władz sowieckich i ich zamierzeń wobec Polski. Na gruncie lokalnym inicjatywa zdobycia Wilna wyszła od mjr. Macieja Kalenkiewicza ps. „Kotwicz”, dowódcy Zgrupowania Południe (Nadniemeńskiego) Okręgu Nowogródzkiego AK. Ppłk Krzyżanowski z entuzjazmem zaakceptował ten pomysł. 12 czerwca 1944 na odprawie w KG AK, na której byli ppłk Krzyżanowski i ppłk Janusz Prawdzic-Szlaski komendant Okręgu Nowogródzkiego AK, zostało to także zaaprobowane przez Komendanta Głównego AK.
Podczas nocnej narady w sztabie polowym w Dziewieniszkach z 2 na 3 lipca ppłk. „Wilk” wyznaczył datę rozpoczęcia operacji „Ostra Brama” na 7 lipca wieczorem, jednak wobec błyskawicznej ofensywy wojsk sowieckich data uderzenia na Wilno została przyśpieszona o 24 h. Trudności w łączności sprawiły jednak, że nie wszystkie oddziały AK dowiedziały się o tym.
W Okręgu Nowogródzkim do operacji „Ostra Brama” przeznaczono większość oddziałów znajdujących się już w polu. Zorganizowane były one w 5 zgrupowań, tworzonych przez 9 batalionów piechoty, 7 szwadronów kawalerii, 4 mniejsze pododdziały – łącznie około 7000 żołnierzy. Uderzenie na Wilno miało nastąpić nocą 6/7 VII 1944 r. Rozkaz dla oddziałów nowogródzkich wydany został 3 lipca. Najwcześniej dotarł do niektórych z nich pod koniec tegoż dnia. Do innych, stojących dalej, dzień lub dwa później. W efekcie oddziały nowogródzkie miały od trzech do jednego dnia na przybycie pod Wilno i odległość od 100 do 200 km do pokonania, w terenie znacznie nasyconym wycofującymi się jednostkami niemieckimi.
Dla żołnierzy IV batalionu 77 pp AK ppor. Czesława Zajączkowskiego „Ragnera” wykonanie rozkazu udziału w operacji wileńskiej wymagało poświęcenia graniczącego z utratą instynktu samozachowawczego. Jednostka ta od przeszło roku walczyła z partyzantką sowiecką, broniąc przed nią linii Niemna. Pomimo to rozkaz, który dotarł do batalionu 4 lub 5 lipca – został wykonany. „Ragnerowcy”, kwaterujący nad Niemnem na południe od Lidy, mieli do pokonania około 120 km w linii prostej, a w rzeczywistości 160-170 km. Po drodze, pomiędzy Żyrmunami i Bastunami – po zetknięciu się z czołówkami sowieckimi – nastąpiła „wymiana” dowództwa. „Ragner” i dowódcy kompanii ze względów na bezpieczeństwo zostali ukryci wśród żołnierzy, komendę batalionu objął por. Mieczysław Szczerski „Szczerbic”. W czasie marszu stoczono kilka walk z Niemcami. Na szosie Lida – Grodno zaatakowano kolumnę samochodową, niszcząc cztery pojazdy, w kolejnej akcji rozbito jednostkę wojskową która zatrzymała się na postój w majątku Żyrmuny. Rozbrojono też jednostkę własowską pod Śliżunami. Po zetknięciu się z jednostkami Armii Czerwonej przekazano im blisko 150 jeńców. Do spotkania doszło na terenach leżących na północ od Lidy. Dowództwo sowieckie skierowało IV batalion nie pod Wilno, gdzie dążył, lecz na wschód – do Lipniszek, gdzie został skoszarowany. Dopiero nocą 11 VII 1944 r. por. „Szczerbic” zmyliwszy czujność Rosjan zdołał wyprowadzić większość podkomendnych z miasteczka i poprowadzić ich pod Wilno. Dotarł tam jednak dopiero 16 VII 1944 r.
Por. Mieczysław Szczerski „Szczerbic”, II Komendant Obwodu Nowogródek „Stawy”.
Po zakończeniu operacji „Ostra Brama”, oddział ppor. Zajączkowskiego podzielił los większości wileńsko – nowogrodzkich oddziałów AK, rozbrojony przez Armię Czerwoną. Sam „Ragner” z garstką wypróbowanej partyzanckiej kadry zdołał uniknąć aresztowania i powrócił na tereny nadniemeńskie. Tu ponownie podjął pracę niepodległościową w warunkach nowej okupacji sowieckiej. Na polecenie Komendy Nowogródzkiego Okręgu AK uporządkował organizację w południowej części powiatu lidzkiego (utworzył 5 „ośrodków” konspiracyjnych), koordynował też działalność kilku oddziałów partyzanckich i dyspozycyjnych. Przeciwstawiając się bezprawnym działaniom sowieckim, godzącym w ludność polską, podjął szereg poważnych uderzeń odwetowych w sowiecką administrację i siły bezpieczeństwa.
Od pierwszych dni po wkroczeniu Armii Czerwonej rozpoczęły się aresztowania żołnierzy AK i łapanki ludności do wojska sowieckiego. Na powracających spod Wilna akowców prowadzono formalne polowania. Z częściowo znanych raportów sowieckich wyłania się fragmentaryczny obraz tych represji. I tak np. w dniu 22.08.1944 r. podczas operacji koło Klukowicz (rej. Żołudek) pododdział 1/265 p. strz. WW NKWD zastrzelił 40 osób określonych w meldunku jako „bandyci”. Ponieważ podczas tej operacji sowieci mieli tylko 2 rannych, a meldunek nie informował o zdobytej broni, więc jest jasne, że była to normalna pacyfikacja, podczas której zginęły osoby bezbronne (cywile lub powracający spod Wilna akowcy).
W dniu 09.09.1944 r. pododdziały 273 p. strz. WW NKWD w czasie przeczesywania rejonu miejscowości Borki zlikwidowały „białopolski” punkt wydawniczy (wzięto maszynę do pisania, szapirograf, farby, materiały drukarskie i materiały propagandowe datowane na 06.09.1944 r.). Dnia 11.09.1944 r. koło chutoru Litwa (rej. Lubcza) pluton 32 p. strz. WW NKWD dowodzony przez st. lejt. Aleksandrowa zastrzelił 5 i ujął 4 osoby (przy stracie l rannego), zaś 17.09.1944 r. podczas operacji prowadzonej przez wydzielony batalion 10 Dywizji Strzeleckiej WW NKWD oddział dowodzony przez st. lejt. Demianiuka, przeczesując błota koło Łuczek, zlikwidował 8 „białopolaków” dowodzonych przez Orechwę „Korsarza”, zdobywając l mp i l kb. Z kolei 20.09.1944 r. pododdział 10 Dyw. Strzeleckiej WW NKWD, podczas operacji przeciw oddziałowi „Ragnera” w rejonie wsi Lubory, zastrzelił 3 i aresztował 16 osób. Podczas operacji prowadzonej 15-16.10.1944 r. w rejonie Mociewicz pododdział 32 zmot. p. strzel. WW NKWD zastrzelił l i aresztował 6 osób.
Ppor. Jerzy Bakłażec „Pazurkiewicz”, dowódca 2 komp., a nastepnie komp. samochodowej IV/77 pp AK. Stracony przez NKWD w publicznej egzekucji w lutym 1944 r., w Lidzie.
Ppor. „Ragner” wraz z grupką kadry i żołnierzy IV batalionu powrócił spod Wilna na teren placówki 311 już na przełomie lipca i sierpnia 1944 r. W Bieńkiewiczach dołączył do niego sierż. W. Grabowski „Żyd” z częścią swego plutonu. W pierwszej połowie sierpnia 1944 r. oddział „Ragnera” przeszedł na tereny nadniemeńskie, w rejon Niecieczy i Bielicy. Wraz z nim szła duża grupa kadry, w tym większość dowódców kompanii (ppor. „Fred”, ppor. „Pazurkiewicz”, ppor. „Mewa”, ppor. „Czarny” i ppor. „Smętek” .) Podczas pobytu na terenie placówki 311 „Ragner” nawiązał kontakt z Komendą Okręgu „Grzyb”. Wkrótce potem ppłk „Kotwicz” mianował go dowódcą Zgrupowania „Południe” (Nadniemeńskiego), struktury organizacyjnej AK obejmującej całość sił organizacji w powiecie lidzkim na terenach pomiędzy Lida i Niemnem, a także w powiecie nowogródzkim.
„Ragner” przystąpił do aktywnej działalności organizacyjnej, porządkując pracę AK na powierzonym sobie terenie. Dowódcą sieci konspiracyjnej mianował ppor. Piotra Bartosza „Ryczę”, sam zaś, sprawując komendę nad całością sił, przebywał stale przy dowodzonym przez siebie oddziale partyzanckim. Utworzone przez niego dowództwo Zgrupowania „Południe” miało następującą obsadę personalną:
Komendant Zgrupowania – ppor. Czesław Zajączkowski „Ragner”,
Komendant sił w konspiracji – ppor. Piotr Bartosz „Ryczę”,
Zastępca – ppor. Alfred Matulewicz „Fred”,
Oficer do zadań specjalnych – ppor. Jerzy Bakłażec „Pazurkiewicz”,
Szef BIP – ppor. NN „Wałek”,
Referent propagandy – NN „Lemiesz”,
Przewodniczący WSS Zgrupowania – ppor. NN „Czarny”,
Lekarz – dr ppor.
Bronisław Oszmian „Demon”.