61 rocznica śmierci por. "Jastrzębia"

61 rocznica śmierci por. Leona Taraszkiewicza ps. "Jastrząb"

Dzisiaj, 3 stycznia 2008 roku, mija 61 lat od śmierci legendarnego dowódcy oddziału partyzanckiego Obwodu WiN Włodawa, por. Leona Taraszkiewicza ps. "Zawieja", "Jastrząb" [ur. 13 V 1925 r.]. 3 I 1947 r. zmarł z powodu ran, odniesionych podczas ataku na grupę ochronno – propagandową LWP w Siemieniu. Do dzisiaj nie zostały wyjaśnione okoliczności ranienia "Jastrzębia". Według jednej z wersji, został on postrzelony przez domniemanego agenta UB o ps. "Bolek" [N.N.], ulokowanego w oddziale. Śledztwo przeprowadzone przez brata dowódcy ppor. Edwarda Taraszkiewicza "Żelaznego" potwierdziło te podejrzenia i niedługo później agent został zlikwidowany. Jednak dr Jarosław Kopiński w jednym ze swoich artykułów przytacza raport Naczelnika Wydziału I Departamentu III MBP w Warszawie mjr. Łanina z dnia 10 I 1947 r., w którym możemy przeczytać:

[…] kiedy banda podeszła pod budynek zajmowany przez grupę ochronna KBW z Bydgoszczy, „Jastrząb” rozkazał wszystkim bandytom rozsypać sie w tyralierę i lec na ziemi, a sam podszedł do wartownika na odległość paru metrów. Na krzyk wartownika „stój, kto idzie” „Jastrząb” odpowiedział „Wojsko Polskie”. Wartownik zapytał wtedy o hasło, na co „Jastrząb” nie odpowiedział nic i począł sie zbliżać do wartownika. Wtedy wartownik otworzył ogień z PPsz i trafił 4-ma kulami w brzuch „Jastrzębia”, z których dwie przeszły na wylot, a dwie pozostały w ciele. Bandyci widząc rannego „Jastrzębia” rzucili się do szturmu, zamordowali wartownika i pierwszym impetem zdobyli budynek mordując komendanta ochrony i dwóch jeszcze żołnierzy, resztę rozbroili i rozmundurowali do bielizny”.

Być może nie dowiemy się już nigdy jak było naprawdę i kto odpowiada za śmierć por. Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia”, jednak niezaprzeczalnym faktem, na zawsze pozostanie to, że 61 lat temu, 3 stycznia 1947 r. zginął, obdarzony niebywałą fantazją najprawdziwszy zagończyk oraz jeden z najbitniejszych dowódców partyzanckich antykomunistycznego podziemia w Polsce po 1944 r.
GLORIA VICTIS !!!


Grób por. Leona Taraszkiewicza "Jastrzębia" na cmentarzu w Siemieniu. Dzięki temu, że jego koledzy pochowali go potajemnie, jako jeden z nielicznych dowódców antykomunistycznego podziemia spoczywa we własnej mogile w poświęconej ziemi, choć do 1990 r. na prostym brzozowym krzyżu mógł widnieć jedynie tajemniczy napis "Leon". Dopiero 30 czerwca 1991 r. odbył się powtórny uroczysty pogrzeb i poświęcenie grobu por. "Jastrzębia". Kilka miesięcy temu został awansowany pośmiertnie do stopnia kapitana.

Przy tej okazji chciałbym przypomnieć dwie z wielu [kalendarium działań bojowych, część: 1>, 2>, 3>], najbardziej spektakularne akcje, jakie wykonał oddział pod dowództwem por. „Jastrzębia” jesienią 1946 r., a mianowicie atak na PUBP we Włodawie i bitwę pod Świerszczowem. Wprawdzie była jeszcze bezprecedensowa akcja uprowadzenia rodziny B. Bieruta, ale o tym można przeczytać tutaj: "Uprowadzenie rodziny Bolesława Bieruta przez oddziały „Jastrzębia” i „Boruty”.

Artykuły znajdują się w kategorii: „JASTRZĄB" I "ŻELAZNY" – OBWÓD WiN WŁODAWA, pt.:
1. Atak na PUBP we Włodawie – 22 października 1946 r.
2. Bitwa pod Świerszczowem – 28 listopada 1946 r.

P.S. Zainteresowanym losami rodziny Taraszkiewiczów polecam, wydane właśnie przez IPN w półroczniku Pamięć i Sprawiedliwość Nr 1 (11)/2007, opracowane przez dr Sławomira Poleszaka z IPN O/Lublin, obszerne wspomnienia siostry "Jastrzębia" i "Żelaznego", Pani Rozalii Taraszkiewicz-Otta, pt. "Dwie prawdy. Na drodze życia. Wspomnienia".

Strona główna>