60 Rocznica śmierci kpt. "Bartka"


1 grudzień 2007 – 60 rocznica śmierci kpt. Henryka Flame ps. "Bartek" w Czechowicach-Dziedzicach.


Kpt. Henryk Flame ps. "Bartek"

Komitet Organizacyjny Obchodów 60. rocznicy śmierci kpt. Henryka Flame „Bartka” zaprasza na Mszę Świętą w intencji poległych i pomordowanych żołnierzy Podziemia Niepodległościowego 1 grudnia 2007 roku godz. 15.00 w Kościele pw. Świętej Katarzyny w Czechowicach-Dziedzicach, ul. Kopernika 42 oraz prelekcję dr. Tomasza Kurpierza z IPN połączoną z projekcją filmu pt. „Wyklęci – NSZ na Podbeskidziu” o godz. 16.30 w Miejskim Domu Kultury, ul. Niepodległości 42. Zapraszamy! Szczegółowych informacji udziela Biuro Poselskie Stanisława Pięty (tel. 33 821 81 21)

Zobacz plakat Komitety Organizacyjnego [PDF]>

Źródło: Endecja.pl

Henryk Antoni Flame, ps. "Grot", "Bartek", (ur. 19 stycznia 1918 we Frysztacie na Zaolziu, zm. 1 grudnia 1947) – pilot wojskowy, żołnierz NSZ.

Był synem Emeryka i Marii z domu Raszyk. W 1919 roku rodzina Flame przeniosła się do Czechowic (obecnie Czechowice-Dziedzice) znajdujących się w granicach II Rzeczypospolitej. Wykształcenie zdobył w miejscowym gimnazjum i w Szkole Przemysłowej w Bielsku. W 1936 roku wstąpił na ochotnika do wojska rozpoczynając naukę w Szkole Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Bydgoszczy, którą ukończył w roku 1939 w stopniu kaprala pilota dostając przydział do 123 eskadry 2 pułku lotniczego stacjonującego na lotnisku w podkrakowskich Rakowicach.

W wojnie obronnej Polski w 1939 r., jako pilot 123 eskadry myśliwskiej przydzielonej do Brygady Pościgowej, Henryk Flame, bronił nieba nad Warszawą przed samolotami wroga. 1 września w okolicach Zakroczyma doszło do pierwszej bitwy powietrznej II wojny światowej, w wyniku której maszyna kpr. Flame została zestrzelona, a on sam od tej pory znajdował się w dyspozycji prezydenta Warszawy, Stefana Starzyńskiego. Z 6 na 7 września 123 eskadra została wycofana z Warszawy na podlubelskie lotniska, a 17 września jej żołnierze przekroczyli granicę rumuńską. W tym czasie Henryk Flame dostał prawdopodobnie przydział do nowo sformowanej Eskadry Rozpoznawczej operującej na linii Lwów – Zaleszczyki.

Po 17 września został zestrzelony przez Rosjan w okolicach Stanisławowa po czym zorganizował z luźnych grup żołnierzy z rozbitych jednostek konwój, który pod koniec września przekroczył granicę z Węgrami. Na Węgrzech Flame wraz z innymi żołnierzami został internowany i osadzony w tymczasowym obozie, z którego jednak szybko uciekł. Ukrywając się u węgierskiego gospodarza został zadenuncjowany i przekazany władzom niemieckim, które umieściły zbiega w obozie jenieckim zlokalizowanym na ziemiach austriackich wcielonych do III Rzeszy. W drugiej połowie 1940 roku, dzięki interwencji rodziny, Flame został wypuszczony z obozu (historycy o orientacji lewicowej, uważają, że kluczową rolę w wypuszczeniu Flamego z obozu, odegrał fakt podpisania przez niego volkslisty). Po powrocie do Czechowic, Henryk Flame, podjął pracę jako maszynista na miejscowej kolei i związał się jednocześnie z niepodległościową konspiracją.

Założył organizację HAK podległą AK, która zajmowała się wywiadem i sabotażem. Na przełomie roku 1943 i 1944, zagrożony dekonspiracją i aresztowaniem, wraz z podkomendnymi uciekł do lasu, gdzie zorganizował samodzielny oddział partyzancki operujący w podbeskidzkich lasach. Zauważony przez dowództwo NSZ otrzymał propozycję wejścia w raz z oddziałem w szeregi tej organizacji, z której to propozycji skorzystał i w październiku 1944 roku został zaprzysiężony na żołnierza NSZ.

12 lutego 1945 roku do Czechowic wkroczyła Armia Czerwona, a Flame, realizując zalecenia dowództwa NSZ, ujawnił się, i wraz z oddziałem, zachowując konspiracyjne struktury, oddał się do dyspozycji "władzy ludowej" i wbrew protestom miejscowych komunistów, objął stanowisko komendanta miejscowego komisariatu MO. W dalszym ciągu realizując wytyczne dowództwa NSZ, Flame obsadził swoimi ludźmi komisariat i podległe mu jednostki, a także gromadził wokół siebie ludzi opozycyjnie nastawionych do komunistów gromadzić jednocześnie broń przygotowując się do nieuchronnej konfrontacji z komunistami.

W kwietniu 1945 roku, kolejny raz, jak za okupacji niemieckiej, zagrożony dekonspiracją i aresztowaniem, Flame uciekł ze swoimi ludźmi w pobliskie lasy. Od tej pory Flame zaczął występować jako "Bartek" odtwarzając odziały partyzanckie VII Okręgu Śląsko-Cieszyńskiego NSZ rozpoczynając tym samym "drugą konspirację". Od maja 1945 roku do lutego roku 1947 Henryk Flame stał na czele największego zgrupowania niepodległościowego na Śląsku Cieszyńskim, którego liczebność, w szczytowym okresie, wynosiła ponad 300 dobrze uzbrojonych i umundurowanych żołnierzy. Składające się z kilku oddziałów zgrupowanie przeprowadziło łącznie ok. 340 akcji zbrojnych. Do największego wystąpienia zgrupowania pod dowództwem Flamego należało zajęcie 3 maja 1946 roku małej, uzdrowiskowej miejscowości Wisły, w której przeprowadził, na oczach sterroryzowanych komunistów, dwugodzinną defiladę w pełni umundurowanych i uzbrojonych żołnierzy NSZ, co było ewenementem w państwach "władzy ludowej". W okresie tym Flame otrzymał stopień kapitana NSZ i przydomek "Króla Podbeskidzia", będąc największym postrachem komunistów na Śląsku Cieszyńskim.

We wrześniu 1946 roku, w wyniku ubeckiej prowokacji, co najmniej 167 żołnierzy zgrupowania "Bartka" zostało wywiezionych na Opolszczyznę i zamordowanych (według najnowszych przypuszczeń ten masowy mord miał miejsce w lasach w okolicach wsi Barut lub okolicach Grodkowa. Kolejnym postulowanym miejscem mordu są Łambinowice. Od tego czasu zgrupowanie pod dowództwem Flamego zaczęło tracić inicjatywę kosztem komunistów, którzy w licznych obławach dziesiątkowali oddziały podległe "Bartkowi".

W obliczu beznadziejnej sytuacji Flame podjął decyzję o ujawnieniu się przy najbliższej okazji, którą stała się uchwalona przez sejm na dzień 22 lutego 1947 roku amnestia. Sam "Bartek" z najbliższym otoczeniem ujawnił się dopiero 11 marca 1947 roku w Cieszynie. Był to dla komunistów ogromny sukces, który jednak przyćmiewał fakt, że Flame, ujawniając się na mocy amnestii, był bezkarny, a według nich musiał ponieść karę. Komuniści rozpoczęli więc kolejną prowokację mającą na celu "ukaranie" Flamego. Ponoć nieoficjalny wyrok śmierci na "Bartka" wydał sam Bierut, który nie mógł znieść myśli o przemarszu niemal 400 ludzi z NSZ przed posterunkiem MO w Wiśle.

Do skrytobójczego zamachu na Flamego doszło 1 grudnia 1947 roku w Zabrzegu pod Czechowicami. Zamachowcem był miejscowy milicjant Rudolf Dadak, który nigdy nie został osądzony za swoją zbrodnię, tak samo jak inspiratorzy zamachu (Henryk Wendrowski), mimo prowadzonego śledztwa, nie zostali ujawnieni i postawieni przed sądem.

Więcej na temat kpt. "Bartka" czytaj:
OPERACJA "LAWINA" – UBecka zbrodnia bez precedensu – część 1
OPERACJA "LAWINA" – UBecka zbrodnia bez precedensu – część 2

Linki zewnętrzne:
1. Zgrupowanie "Bartka" w Wiśle
2. Katowicki IPN szuka na Opolszczyźnie śladów ludobójstwa…
3. Gdzie leżą żołnierze "Bartka"
4. Gdzie są szczątki stu żołnierzy NSZ
5. Nie znaleziono szczątków żołnierzy NSZ
6. Artykuł Tomasza Greniucha o śmierci kpt. "Bartka" (Endecja.pl)

Strona główna>