Atak na Grajewo – część 2

Opanowanie miasta

Około godz. 22 od strony stacji kolejowej partyzanci wkroczyli do Grajewa, zgrupowanie podzieliło się według wcześniej przygotowanego planu i poszczególne grupy uderzeniowe skierowały się pod wyznaczone budynki. Grupa ppor. „Ryby” przemaszerowała pod PUBP za kościołem, od strony plebanii. Ponieważ siedziba ubowców znajdowała się w ciągu budynków, możliwości ataku i ucieczki ograniczały się do dwóch kierunków. Partyzanci zajęli pozycje od frontu budynku, po przeciwnej stronie ulicy. Major Tabortowski decydując, że tył budynku nie będzie obstawiony, dał funkcjonariuszom możliwość ucieczki.
„Bruzda” wraz z kilkoma ludźmi zajął pozycję na placu przed kościołem, tu mieścił się punkt dowodzenia na czas akcji, tu docierali łącznicy z poszczególnych stron miasta z aktualnymi meldunkami.

Obecny widok dawnej siedziby Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Grajewie, ul. Mikołaja Kopernika 17.

Po dojściu w pobliże budynku PUBP, bez strzału zlikwidowano wartownika, który nie zdążył nawet zareagować. Partyzanci zajęli dogodne pozycje do ataku. Około godz. 22:30 na sygnał „Bruzdy” w kierunku siedziby powiatowej „bezpieki” otworzono zmasowany ogień z posiadanej broni. Po kilkuminutowej nawale ogniowej, podczas której obrońcy nie mogli oddać żadnego strzału, wydzielona grupa szturmowa, licząca pięciu, sześciu ludzi, obrzuciła PUBP granatami, a następnie zaczęła się wdzierać do środka. W chwili, gdy atakujący przebiegali ulicę, a ich ogień na moment ucichł, ze strony broniących się funkcjonariuszy zaczęły padać strzały, ale nie trwało to długo. Sam szturm został przeprowadzony szybko, więcej czasu zajęło likwidowanie poszczególnych punktów oporu na kolejnych kondygnacjach. Przy zdobywaniu budynku brało udział ok. 30-40 partyzantów. Po godzinie PUBP został opanowany. W piwnicach znajdowały się cele, z których uwolniono więźniów.

Obecny widok cel dla więźniów w piwnicy PUBP w Grajewie.



Napisy wyryte przez więźniów na drzwiach celi w PUBP w Grajewie (stan obecny).

Wśród odbitych znajdowało się dwóch funkcjonariuszy PUBP przetrzymywanych tam za przewinienia dyscyplinarne. Jeden z nich – Henryk Zyskowski – został odnaleziony i zabity przez więźniów na dziedzińcu za to, że podczas przesłuchań wyróżniał się wyjątkową brutalnością. Drugi z nich został uprowadzony przez zgrupowanie i potem rozstrzelany. Zabrano wszystkie dokumenty, część z nich spalono. Zabrano parę koni i wóz, na który załadowano zdobyte rzeczy oraz ciało zabitego partyzanta. Podczas ataku na PUBP obsługiwał on rkm i został trafiony w trakcie wymiany ognia.

W momencie, kiedy rozpoczął się ostrzał budynku „bezpieki”, dowodzący grupą rozlokowaną w pobliżu KP MO por. „Wawer” wydał rozkaz ostrzału siedziby milicji, a następnie obrzucenia jej granatami. Początkowo milicjanci próbowali się bronić, jednak opór nie trwał długo i zaczęli wychodzić z podniesionymi rękami. Partyzanci wdarli się do środka, uwolnili aresztowanych i zdemolowali pomieszczenia. Strat w ludziach nie było po żadnej ze stron, ranny został milicjant Franciszek Łapiński, drugi – Gostomski – został pobity przez partyzantów już po zdobyciu gmachu.

Gdy rozpoczęły się walki wokół siedzib PUBP i KP MO, oddział ppor. Antoniego Kurowskiego „Olszyny” był rozlokowany wokół sowieckiej komendantury wojennej. Dowódca partyzantów miał rozkaz nieatakowania Sowietów, jednak w chwili, gdy rozległy się pierwsze strzały w mieście, żołnierze sowieccy próbowali wydostać się z budynku, a wtedy zostali ostrzelani. W wyniku walki zostali zabici: lejtnant Lebiediew (dowódca grupy operacyjnej) i jeden z bojców. Po tym „ostrzeżeniu” już do końca akcji nie podejmowali kolejnych prób.
W zajętym miasteczku zdemolowano siedzibę Starostwa Powiatowego i Urzędu Skarbowego, z tego ostatniego zabrano ok. 270 tys. zł. Oprócz tego zdobyto: radioodbiornik, maszynę do pisania, cztery pary koni, trzy wozy, bryczkę i dokumenty z rozbitych urzędów.

Szybkie wyroki

Gdy zaczęło świtać, dowodzący zgrupowaniem mjr Tabortowski wystrzelił rakietę. Był to sygnał dla żołnierzy, aby zbierali się w wyznaczonym miejscu i przygotowywali do odwrotu. Około godz. 4 w szyku uporządkowanym zgrupowanie wyruszyło z Grajewa. Prowadzono uwolnionych więźniów, zatrzymanych funkcjonariuszy UB i sześciu milicjantów. Z aresztu bezpieki i milicji uwolniono od 90 do 120 aresztowanych. Zgrupowanie po opuszczeniu Grajewa skierowało się na południe i przez miejscowości Elżbiecin, Kacprowo i Lipnik dotarło do wyznaczonego miejsca postoju w lesie, między wsiami Okół i Modzele. Było ono oddalone od Grajewa o 10 km. Tam biwakowano przez cały dzień 9 maja. Postój ubezpieczały trzyosobowe patrole na skrajach lasu. W trakcie odpoczynku zniszczono część zabranych dokumentów, rozpoczął prace sąd polowy pod przewodnictwem mjr. Tabortowskiego. Miał on na celu „wyłowienie” z szeregów uwolnionych więźniów dawnych agentów gestapo i „pomocników” nowej władzy. Zygmunt Mazurek „Kuba” posiadał przy sobie wyroki WSS z czasów okupacji niemieckiej, skazujące ich na śmierć za współpracę z okupantem. Po zakończonym dochodzeniu i odnalezieniu poszukiwanych, odczytano im wyroki, po czym wszyscy zostali rozstrzelani. Najprawdopodobniej wykonano pięć lub sześć wyroków. Przesłuchiwano też schwytanych milicjantów, a po przysiędze, że więcej nie będą pracowali w aparacie bezpieczeństwa, wieczorem zwolniono.

Wycinek mapy Grajewa i okolic (WIG 1929 r.) z zaznaczoną czerwoną linią trasą odwrotu po akcji. Czerwonym okręgiem oznaczono las między wsiami Okół i Modzele, gdzie zgrupowanie partyzanckie mjr. „Bruzdy” biwakowało przez cały dzień 9 maja 1945 r., po wycofaniu się z Grajewa. [kliknij w miniaturkę mapy].

Podczas biwakowania oddziału, w pobliżu wsi Łojki, odległej od miejsca postoju o 2,5-3 km zlikwidowano sowiecki bunkier łączności. Około 15-18 partyzantów dowodzonych przez ppor. „Rybę” otoczyło i ostrzelało bunkier. Jego obsługa odpowiedziała ogniem. Według relacji jednego z uczestników akcji, „Ryba” podczołgał się pod bunkier i otworem kominowym wrzucił granaty. Kilku ludzi z obsługi miało zginąć, a kilku wzięto do niewoli. Doprowadzono ich do miejsca postoju zgrupowania, gdzie zostali osądzeni i skazani przez sąd polowy na karę śmierci. Rozstrzelano wówczas: oficera, sierżanta, czterech szeregowców i telefonistkę.

Ponadto w trakcie pobytu partyzantów w lesie wjechał tam samochód. Kiedy został zatrzymany, okazało się, że przyjechał nim komendant sowieckiej komendantury wojennej w Szczuczynie. Był to oficer w stopniu lejtnanta. Jak należy przypuszcz
ać, jechał on do rozbitego przez „Rybę” punktu łączności w Łojkach. Sowiet został przesłuchany przez dowódcę operacji, a następnie rozstrzelany. Po południu 9 maja 1945 r. mjr Tabortowski wydał rozkaz rozwiązania zgrupowania, a żołnierze otrzymali polecenie powrotu do domu, poszczególne pododdziały rozeszły się na macierzyste tereny.

Ppor. Stanisław Marchewka ps. „Ryba” (zdjęcie z 1950 r.)

Operacja przeprowadzona w Grajewie nie była jedyną tego dnia. Również z 8 na 9 maja w Dąbrowie Tarnowskiej około 40-osobowy oddział Tadeusza Musiała „Zarysa” rozbił miejscowe więzienie i uwolnił ok. 80 więźniów. Z kolei 9 maja 1945 r. w odległym o 100 km Białymstoku grupa więźniów opanowała część budynku więzienia i wydostała się z niego. Dzięki tej akcji wolność odzyskało ponad 100 więźniów, członków AK-AKO, NOW i NSZ. Analizując akcje polskiego podziemia niepodległościowego w okresie powojennym, można stwierdzić, że rozbijanie aresztów i więzień oraz uwalnianie tam więzionych było specjalnością oddziałów partyzanckich.

Dr Sławomir Poleszak, IPN O/Lublin

Powyższy tekst, autorstwa dr Sławomira Poleszaka – historyka, kierownika Referatu Badań Naukowych Biura Edukacji Publicznej IPN Oddział w Lublinie, ukazał się w Niezależnej Gazecie Polskiej Nr 7(17)/2007.
Bardzo dziękuję autorowi za wyrażenie zgody na publikację artykułu.

Zdjęcia byłego PUBP w Grajewie pochodzą ze strony: IPN. ŚLADAMI ZBRODNI.

Anglojęzyczna wersja testu znajduje się na stronie www.doomedsoldiers.com: V-E Day in Grajewo>

Atak na Grajewo – część 1>
Strona główna>