St. sierż. Mieczysław Dziemieszkiewicz "Rój" (1925 – 1951) – część 7

Ostatnim oddziałem …

Ostatnim oddziałem działającym do 14 października 1951 roku, który podlegał „Rojowi”, dowodził Stanisław Kakowski „Kaźmierczuk”. W jego skład wchodzili Henryk Kakowski „Henryk” i Jerzy Miączyński „Bohun”, „Szary”. Od marca 1951 roku grupa „Kaźmierczuka" ukrywała się w gospodarstwie Anastazego Pszczółkowskiego w Kadzielni powiat Przasnysz, na strychu obory. 14 października 1951 roku, rano około godziny szóstej do Pszczółkowskiego przyszedł sąsiad, Edmund Chmielewski, z wiadomością, że wojsko okrążyło wieś. Wkrótce przyszedł patrol trzech żołnierzy KBW i zaczęli przeszukiwać zabudowania. Gdy weszli do obory zostali ostrzelani przez ukrywających się tam partyzantów. Zginął jeden żołnierz bezpieczeństwa. Wojsko zaczęło strzelać pociskami zapalającymi, od których zapalił się dach obory, ogień przeniósł się na stodołę, a następnie na zabudowania E. Chmielewskiego. Zmusiło to partyzantów do opuszczenia kryjówki. Pod osłoną dymu Henryk Kakowski i Jerzy Miączyński próbowali przebić się przez pierścień okrążenia, jednak w trakcie walki zginęli, zaś „Kaźmierczuk” bronił się w płonącej stodole, a nie chcąc dostać się żywym w ręce UBP, popełnił samobójstwo. Ciała zabitych zostały przewiezione do Przasnysza i do dziś nie wiadomo, gdzie spoczywają. Po likwidacji patrolu „Kaźmierczuka” zostali aresztowani przez UB: Anastazy Pszczółkowski, Zenon Chmielewski, Eugeniusz Pszczółkowski, Aleksander Sosnowski i Mieczysław Morawski. Wraz ze śmiercią st. sierż. Mieczysława Dziemieszkiewicza „Roja” i patrolu Stanisława Kakowskiego „Kaźmierczuka” przestał istnieć najaktywniejszy oddział Narodowego Zjednoczenia Wojskowego na północnym Mazowszu.

Szczątki Stanisława Kakowskiego "Kaźmierczuka", wydobyte ze spalonej stodoły w Kadzielni, w której bronił się podczas ostatniej walki 14 X 1951 r.

Od góry: Henryk Kakowski "Henryk" i Józef Miączyński "Bohun", "Szary", polegli 14 X 1951 r. w Kadzielni – zdjęcia pośmiertne wykonane przez UB.

Jeszcze za życia „Roja” zaczęła kształtować się o nim zarówno czarna jak i biała legenda. Ta pierwsza kreowana była przez lokalnych działaczy PPR, funkcjonariuszy UBP i MO oraz ich najbliższe otoczenie. Uciekano się do makabrycznych form tworzenia czarnej legendy, np. w 1950 r. rannego partyzanta z oddziału „Roja” przywieziono furmanką do szkoły podstawowej w Nasielsku, aby pokazać dzieciom jak wygląda „faszysta, gad, wróg ludu, zbir”. Zwłoki Dziemieszkiewicza funkcjonariusze UBP upozowali na faszystę przebierając ciało w elementy umundurowania, którego nigdy nie używał np. beret z trupią główką i trupią główką na kołnierzu bluzy – wykonane zdjęcie miało charakter propagandowy.

Upozowane przez funkcjonariuszy UBP zdjęcie Mieczysława Dziemieszkiewicza "Roja" z elementami umundurowania, którego nigdy nie używał (beret z milicyjnym orzełkiem i trupią główką, trupia główka na kołnierzu bluzy).

Biała zaś legenda wyrosła wśród żołnierzy NZW i ludności cywilnej z obszaru jego działania. Już za życia stał się legendą, którą spotęgowała heroiczna śmierć. „Rój” był uwielbiany przez żołnierzy i podziwiany za heroizm na polu bitwy. Zawdzięczał to wyjątkowej wyobraźni i opanowaniu taktyki, choć zawsze miał do czynienia z przeciwnikiem górującym liczebnością i uzbrojeniem. W stosunkach pomiędzy dowódcą a żołnierzami obowiązywały formy koleżeńskie – wszyscy zwracali się do siebie kolego. Te poprawne formy wzajemnego odnoszenia się przekładały się także na kontakty z ludnością cywilną, bez pomocy której nie miałby żadnych szans przetrwać w terenie tak długo. Znamienna jest też, wiążąca się ściśle z kondycją moralną oddziałów, strona religijna partyzanckiej obyczajowości, tak charakterystyczna dla życia wsi mazowieckiej, a więc modlitwa kończąca dzień, zamawianie mszy św. za poległych kolegów. Bardzo ciekawym świadectwem tej sfery życia partyzantów NZW są nacechowane głęboką religijnością notatki st. sierżanta Władysława Grudzińskiego „Pilota”, w których ustawicznie przewija się odwoływanie się do opieki Matki Boskiej. Podczas walki w nocy z 9 na 10 listopada 1948 roku w kolonii Wyrąb Karwacki „Pilot" oddawał się w ręce Boga i wołał w duchu: „Matko Najświętsza ocal mnie i osłaniaj swym płaszczem”.

Ryngraf (awers i rewers) Czesława Wilskiego "Zrywa" z patrolu Władysława Grudzińskiego "Pilota", podległego "Rojowi".

Partyzanci dostrzegali w „Roju” jego walory dowódcze. Wiedzieli, że nie oszczędzał siebie, gdy to wydawało się konieczne ze względów taktycznych czy moralnych. Wybierając alternatywę w chwilach wymagających szybkości decyzji, nawet w warunkach wyczerpania czy chwilowej depresji, był na ogół celny i to zapewniło mu tak długi okres zmagań z ustrojem totalitarnym.
O uwielbieniu „Roja” przez jego podkomendnych świadczą słowa piosenki napisanej przez Władysława Grudzińskiego „Pilota” znalezione przez funkcjonariuszy UBP w jego dokumentach:

„Kto raz go widział ten z pamięci już jego rysów nie wymaże,
Kto raz z nim walczył, ten pójdzie gdzie tylko mu rozkaże,
Kto raz miał możność być z nim razem i znosić trudy znoje,
Ten pójdzie pod jego rozkazem dla Polski dać życie swoje.

Dziecięciem prawie jeszcze był gdy las go wpędził w bój,
O Wolnej Polsce zawsze śnił młody rycerski „Rój”.
Nie zraził się, gdy padł mu brat rażony kulą wroga,
W duszę mu wplótł się zemsty bat i zdrajców do dziś smaga.

On porwał Przasnysz i Ciechanów do walki ze zdrajcami,
To on przestrachem jest tyranów i drżą przed nim nocami.
Konopki, Przasnysz i Gąsocin tam krwią swe drogi znaczył,
Na każdym bił i psocił gdzie tylko ich zobaczył.

Spać i jeść nie mógł, gdy dni kilka nie zaszedł im za skórę,
On musiał stale tropić „wilka” i ranić mu pazury.
Dlatego imię jego słynie daleko i szeroko,
Za uczci
wość i odwagę będzie miał stale oko,


Potomność powie o nim dobrze i sławy mu nie ujmie,
Nie zginie jego dobre imię w innych nieprawych tłumie.
Aby dał Bóg, by z trudów Twych i nieprzespanych nocy,
Wyrosła Polska Wielka, Wolna od zdrajców i przemocy.

Dobremu, lecz niestałemu koledze Mietkowi „Rojowi” na pamiątkę Poświęca.”

Ocena działań Mieczysława Dziemieszkiewicza „Roja” budzi dziś wiele kontrowersji. Jedno nie ulega wątpliwości, mimo młodego wieku był wspaniałym dowódcą i kolegą. Należał do najwybitniejszych, najbardziej energicznych i zdeterminowanych dowódców terenowych XVI Okręgu Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Cieszył się poparciem ludności, dzięki któremu mógł tak długo działać i utrudniać komunistom utrwalanie swej władzy. Poległ w walce o wolną i niepodległą Polskę.

St. sierż. Mieczysław Dziemieszkiewicz "Rój" (z lewej) z kadrą oddziału.

Apel komendanta Powiatu „Wisła" st. sierż. Mieczysława Dziemieszkiewicza „Roja" do żołnierzy NZW

Narodowe Zjednoczenie M[iejsce] p[ostoju], dnia 28 V 1950 r.
Wojskowe
Komenda Okręgowa „Wisła”
K[omendant] O[kręgu] „Rój”
Zastępca st. sierż. „Pilot”

Koledzy!


Pomimo że straszny wróg wszelkimi metodami stara się nas zniszczyć, my ufni w moc Boską idziemy zawsze naprzód i z każdym krokiem zbliżamy się do chwili zwycięstwa.
Koledzy, nie zrażajmy się tym, że giną co dnia najlepsi synowie Ojczyzny. Nic to. Giną za wiarę i Polskę, a z krwi ich wyrośnie Wielka Chrześcijańska Polska tylko dla prawdziwych Polaków.
Pamiętajmy o tym, żeby zniszczyć chwasty spośród naszego społeczeństwa, a wtedy przystąpimy do odbudowy wielkiego domu rodzinnego, którym jest Wielka Polska.
Koledzy, nie zrażajmy się nawet tym, gdy giną nasi koledzy. Bracia, to są ofiary, po których zbliżamy się do zwycięstwa. Do celu, do którego dążymy, nic nas nie może powstrzymać. My, Narodowcy, idziemy [z] testamentem gen. Sikorskiego i kontynuować go będziemy aż do końca wojny, aż do zwycięstwa.
Koledzy, każdy z Was musi być dobrym żołnierzem, dowódcą i kolegą, bo gdy przyjdzie chwila, że zginie Wasz dowódca, nie hamujcie pracy, a szerzcie Narodową Organizację jako Apostołowie, głosząc słowo Boże wśród pogan.
A więc do czynu, Bracia Koledzy.
Życzę Wam pomyślnej pracy z Bogiem.

K[omendant] O[kręgu] „Rój”

Bibliografia:
1. Kryptonim „Orzeł”. Warszawski Okręg Narodowego Zjednoczenia Wojskowego w dokumentach 1947-1954, wybór i oprac. Kazimierz Krajewski, Tomasz Łabuszewski, Jacek Pawłowicz, Leszek Żebrowski, Warszawa 2004.
2. Krzysztof Kacprzak, Mieczysław Dziemieszkiewicz ps. „Rój” i jego oddział jako przykład antykomunistycznego oporu na Ziemi Ciechanowskiej, [w:] Podziemie Niepodległościowe, red. Wiesław Leszek Ząbek, Warszawa-Nadarzyn 1997, s. 125-130.
3. Stanisław Tyc, Gloria victis. Ostatni partyzanci ziemi nasielskiej, [w:] Notatnik Nasielski, nr 53, 03/2006, część 1; nr 55, 05/2006, część 2.
4. Kazimierz Krajewski, Tomasz Łabuszewski, Mieczysław Dziemieszkiewicz (1925-1951), [w:] Konspiracja i opór społeczny w Polsce 1944-1956. Słownik biograficzny, t. 3, Kraków-Warszawa-Wrocław 2007, s. 138-141.

St. sierż. Mieczysław Dziemieszkiewicz "Rój" – część 1>
Strona główna>