Wierny przysiędze Hipokratesa – część 2


Sosnowica. Pozostałości po domu Andrzeja Fedorowicza.

8 grudnia 1951 roku akta przeciwko Andrzejowi Fedorowiczowi ponownie zostały przesłany do WSR w Lublinie. W styczniu po analizie zgromadzonych materiałów w sprawie mecenas Mikołaj Reński zgłosił wniosek o zbadanie nowych świadków:
1. Bolesława Turbinowskiego, s. Szlomy, zam. Dzierżoniów ul. Wesoła,
2. Henryka Burdala z Łodzi,
3.Stefana Kowalewskiego z Olsztyna,
4. Turbinera Kindera z Łodzi,
5. Łotysa Wacława z Sosnowicy,
6. Szustaka Andrzeja z Kodeńca,
7. Budzyńskiego Stanisława z wsi Górki.

Świadkowie ci mieli zeznać, że:
1. w czasie okupacji niemieckiej walcząc w żydowskim oddziale partyzanckim był świadkiem, jak oskarżony udzielał pomocy jemu jak i innym partyzantom,

2. że w czasie okupacji niemieckiej leczył bezpłatnie zbiegłego z niewoli żołnierza sowieckiego za co groziła mu kara śmierci,

3. że jako członek AL korzystał z pomocy lekarskiej udzielanej mu przez oskarżonego, którego woził również do lasów, gdzie udzielał on pomocy lekarskiej partyzantce aelowskiej i żydowskiej,

4. że jako uciekinierka z obozu śmierci w Sobiborze i będąca ciężko chorą znalazła w oskarżonym oparcie i pomoc, a przede wszystkim pomoc lekarską,

5,6,7. że oskarżony bezinteresownie udzielał pomocy lekarskiej podczas okupacji niemieckiej partyzantom z oddziałów polskich, żydowskich i radzieckich.26
Jednocześnie obrońca na prośbę rodziny wystąpił o zbadanie stanu zdrowia oskarżonego, co też uczyniono. Zezwolono, co było rzadkością w ówczesnych czasach na widzenie obrońcy z oskarżonym.

17 stycznia 1952 roku na sesji wyjazdowej w Chełmie odbyła się rozprawa sądowa. Sądził sąd w składzie: Przewodniczący kpt. Bolesław Kardasz strz. Monda Stefan i strz. Emil Bałuta. Oskarżał nadprokurator kpt. Wiktor Stefan. Zabierając głos na rozprawie oskarżony wyjaśnił, że nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów zawartych w akcie oskarżenia i złożył obszerne zeznania wyjaśniające.
Zeznania te zostały potwierdzone przez wezwanych przez obronę świadków: Józefa Szumskiego i Tadeusza Parczyńskiego, którzy potwierdzili podczas procesu, że mógł mieć miejsce fakt meldunku o pobycie partyzantów dokonany przez oskarżonego, ale nie ma na to stosownej dokumentacji w gminie, a oni nie pamiętają o tym.
Ciekawe zeznania na rozprawie złożyli: Bolesław Turbinowski, s. Szlomy, który potwierdził, że oskarżony zawsze niósł pomoc rannym partyzantom, w tym również uciekinierom z obozu śmierci w Sobiborze. Dodał, że robił to bezpłatnie.27
Również Turbiner Kinder zeznała:
„(…) Pewnego razu w czasie okupacji zostałam silnie pobita kołkiem tak, że myślałam, że nie wytrzymam, zaraz posłałam córkę po doktora Chomickiego jednak ten bał się przyjść i odmówił. Córka wobec tego zwróciła się do Fedorowicza, który mimo wszystko przyszedł i zbadał mnie. Okazało się, że miałam złamane żebro, Fedorowicz opatrzył mnie nasmarował maścią. Żeby nie Fedorowicz to na pewno bym już nie żyła, bo w tym czasie nikt inny nie odważył się udzielić pomocy żydkom. Później kiedy byłam z rodziną już w lesie Fedorowicz też mnie leczył, przywoził lekarstwa i za to nie chciał żadnych pieniędzy. Fedorowicz również i innych, kto tylko był biedny leczył bez grosza….W tym czasie Fedorowiczowi groziła śmierć za udzielanie pomocy żydkom jednak on był odważny i nie bał się niczego”.28

W ostatnie mowie prokurator zażądał 5 lat więzienia, natomiast oskarżony poprosił o najniższy wymiar kary.29 Skazany został na łączną karę dwóch lat więzienia z zawieszeniem na 3 lata.30
19 stycznia 1952 roku więzień Fedorowicz opuścił wiezienie w Chełmie.

24 lipca 1952 roku Naczelny Prokurator Wojskowy złożył wniosek rewizyjny w sprawie Fedorowicza zarzucając sądowi I instancji oparcie się tylko na zeznaniach oskarżonego złożonych na rozprawie oraz Józefa Szumskiego. „Przyjmując kwaflikację prawną Sąd I instancji w konkretnym przypadku stanął na politycznie i prawnie błędnym stanowisku. Wyszedł bowiem Sąd z założenia, że oskarżony z tytułu swego zawodu winien był każdemu udzielić pomocy lekarskiej w ramach swej wiedzy i uprawnień i dlatego w tym wypadku nie można zastosować kwalifikacji z art 14 paragraf 1 MKK. Z takim poglądem nie można się zgodzić”.31
Najwyższy Sąd Wojskowy po rozpatrzeniu sprawy postanowił uchylić wyrok i skierować ponownie sprawę do rozpatrzenia przez Sąd Wojskowy w Lublinie.32
27 stycznia 1953 roku decyzją WPR w Lublinie Andrzej Fedorowicz trafił z powrotem do wiezienia, tym razem z art. 28 do art. 86 KKWP.33
Ponownie funkcjonariusze WUBP w Lublinie rozpoczęli śledztwo, ale tym razem oskarżony nie przyznawał się do winy. 28 stycznia śledztwo zostało zamknięte i sporządzony został akt oskarżenia. Dodatkowo przesłuchano w nim tylko więźnia Feliksa Majewskiego,34 którego zeznanie nie obciążało oskarżonego. Oficerowie śledczy WUBP w Lublinie sprawę potraktowali niezwykle rutynowo, gdyż zapewne zdawali sobie sprawę, że wyrok w niej musi zapaść po ich myśli. 25 lutego 1953 roku na niejawnym posiedzeniu, któremu ponownie przewodniczył mjr Surażski Juliusz postanowiono skierować akt oskarżenia do rozpatrzenia na rozprawie oraz podtrzymać areszt w stosunku do oskarżonego.35

Z kolei obrona korzystając z okazji wystąpiła z nowymi świadkami, którzy mieli potwierdzić jej linię. Jednocześnie dostarczono do sądu podanie podpisane przez mieszkańców wsi z gminy Sosnowica: Pieszowoli, Białki, Górek, Olchówki, Orzechowa, Marianki i Sosnowicy. W sumie jak wynika z zachowanych akt w obronie więźnia podpisało się kilkuset mieszkańców wspomnianych wsi.36
10 czerwca 1953 roku odbyła się ponowna rozprawa, której przewodniczył por. Basiński Leszek, a oskarżał podprokurator por. Leberda Edward. Po przesłuchaniu świadków sąd wydał wyrok skazując oskarżonego łącznie na mocy art. 86 par. 2 KKWP na 5 lat, utratę praw publicznych na okres 2 lat i przepadek mienia. Po zastosowaniu amnestii z 1952 roku wyrok złagodzono do 3 lat i 4 miesięcy.37
17 czerwca 1953 roku adwokat wniósł skargę rewizyjną, którą Najwyższy Sąd Wojskowy pozostawił decyzją z dnia 17 lipca bez biegu.38
3 grudnia 1953 lekarz więzienia w Lublinie rozpoznał u oskarżonego gruźlicę włóknistą obu płuc.39
W styczniu 1954 roku Rada Państwa skorzystała z prawa łaski i zawiesiła wykonywanie kary na okres lat dwóch.40
20 stycznia 1954 roku więzień Fedorowicz Andrzej opuścił mury zakładu karne
go.

Podsumowując, sprawa przeciwko Andrzejowi Fedorowiczowi ma kilka wątków. Po pierwsze, pokazuje represyjność ówczesnego aparatu bezpieczeństwa państwa, który aresztując człowieka opierał się tylko na niejasnych przesłankach o pomocy udzielanej partyzantom. Nie potwierdzili tego zatrzymani w 1951 r. żołnierze z grupy Edwarda Taraszkiewicza „Żelaznego”: Stanisław Marciniak i Łukasz Domański. Po drugie widoczne jest bardzo mocno, można by rzec niechlujstwo funkcjonariuszy śledczych UB, którzy zadowolili się kilkoma przesłuchaniami oskarżonego oraz zrobili jedną konfrontację. Ich zdaniem to powinno było wystarczyć dla Sądu. Co ciekawe, prawdopodobnie pośpiech ten był powodowany chęcią urządzenia procesu pokazowego oskarżonemu. Nie wzięli pod uwagę późniejszego zachowania oskarżonego, który na rozprawie odwołał wszystkie swoje zeznania złożone, jak tłumaczył, pod przymusem. Po trzecie, zastanawiające jest zachowanie składu sędziowskiego Wojskowego Sądu Rejonowego w Lublinie, który dopuścił świadków obrony oraz w wyroku skazującym wziął pod uwagę wszystkie okoliczności, w tym między innymi postawę oskarżonego w trakcie wojny.

Wreszcie, po czwarte, co wynika z zachowanych akt i co też należy podkreślić, to fakt, że wyłania się z nich wspaniała postawa felczera Andrzeja Fedorowicza w trakcie okupacji niemieckiej, o której, gdyby nie akta sądowe i zeznania świadków, zapewne nie dowiedzielibyśmy się od niego samego. Niesienie w trakcie okupacji niemieckiej pomocy rannym partyzantom: radzieckim, żydowskim i polskim oraz ukrywającym się osobom narodowości żydowskiej wymagało dużego poświęcenia i niezwykłej odwagi, którą nie każdy posiadał. Za to w każdej chwili groziła mu kara śmierci ze strony okupanta – żandarmów niemieckich, którzy stacjonowali w Sosnowicy.
Inni odmawiali. On nie odmówił nigdy i co też jest bardzo ważne, nie brał od potrzebujących pieniędzy za wyświadczoną pomoc. Ba, nawet zostawiał leki chorym bez pobrania za nie zapłaty.
Andrzej Fedorowicz zmarł 23 stycznia 1959 roku. Jest pochowany na cmentarzu w Sosnowicy.

Grób Andrzeja Fedorowicza na cmentarzu w Sosnowicy.

Dr Jarosław Kopiński, IPN O/Lublin


Przypisy do części 2:
26. Pismo adwokata M. Reńskiego z dnia 4 stycznia 1952 roku IPN LU 31/72, k. 82-82v.
27. Protokół rozprawy głównej z dnia 17 stycznia 1952 IPN LU 31/72, k. 90 i n.
28. tamże.
29. tamże, k.99v.
30. Wyrok w sprawie przeciwko Andrzejowi Fedorowiczowi IPN LU 31/72 k. 100 i n.
31. Wniosek rewizyjny z dnia 24 lipca 1952 roku IPN Lu 31/72, k. 108-108v
32. Postanowienie IPN LU 31/72, k. 111-112.
33. Postanowienie o pociągnięciu do odpowiedzialności karnej z dnia 28 stycznia 1953 roku IPN LU 31/72.
34. Feliks Majewski ps. "Róg", żołnierz AK. W 1945 roku nie ujawnił swojej działalności. Przeszedł do Zrzeszenia WiN, w którym objął funkcję Komendanta Rejonu II Obwodu WiN Włodawa. W kwietniu 1947 roku ujawnił się, ale nadal utrzymywał kontakt z grupą Edwarda Taraszkiewicza "Żelaznego". Aresztowany, na skutek donosu informatora WUBP w Lublinie Tadeusza Topolskiego został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Lublinie na karę wieloletniego więzienia.
35. tamże, k. 127 i n.
36. tamże, k. 139 i n.
37. Wyrok w sprawie Andrzeja Fedorowicza IPN LU 31/72, k. 196 i n.
38. tamże, pismo adwokata z dnia 17 czerwca 1953 roku o protokół rozprawy niejawnej NSW z dnia 17 lipca 1953 roku, k.201-202, 204-205.
39. Orzeczenie lekarskie z 3 grudnia 1953 roku – k. 221.
40. Pismo Prezesa NSW z dnia 14 stycznia 1954 roku – IPN LU 31/72, k.224.

Wierny przysiędze Hipokratesa – część 1>
Strona główna>