W notatce z 3 stycznia …
W notatce z 3 stycznia 1946 roku pisał:
„[…] W rozmowie z kpt. Wojciuszem „Opal” zameldował, co następuje:
1.W mieście Warszawie zamieszkuje łączniczka AK, która co miesiąc dostarcza literaturę lubelskiemu okręgowi AK. Wymieniona łączniczka ma łączność z londyńską delegaturą rządu emigracyjnego w Warszawie. „Opal” osobiście zna tą łączniczkę i może ją wydać organom Bezpieczeństwa.
2.On też osobiście zna łączniczkę AK zamieszkała w mieście Łodzi i mającą kontakty z kraśnickim i puławskim inspektoratem AK oraz puławskim obwodem. Komendantem kraśnickiego Obwodu jest kpt. „Rymsza”41, z którym „Opal” jest dobrze znajomy i może z nim nawiązać łączność.
3.„Opal” osobiście zna komendanta rejonu AK „Bolka” działającego w rejonie Urzędowa i może go wydać Bezpieczeństwu.
4.Zna z twarzy łącznika lubelskiego inspektoratu i obwodu AK za pośrednictwem, którego można zatrzymać komendanta obwodu „Borutę”. „Opal” posiada do niego kontakt.
5. „Opal” może nawiązać kontakt z komendantem oddziałów NSZ „Cichy” i „Orłem” działającymi w rejonie Gdyni-Gdańska i Sopot.
6.Obiecuje także wydać „Zaporę” t.j. Dekutowskiego Henryka urodz. w mieście Tarnobrzegu woj. Rzeszowskiego rodzina, którego zamieszkuje w Tarnobrzegu woj. Rzeszowskiego rodzina, którego zamieszkuje w Tarnobrzegu ul. Kolewa nr 67. Według słów „Opala” „Zapora” winien znajdować się na wolności u swojej siostry w miesiącu styczniu r.b.
7.„Opal” może nawiązać kontakt z wieloma komendantami dywersyjnych placówek w puławskim powiecie.
Dnia 3.I.1946 r. (…)”42
Z zachowanych akt wynika, że „Zapora” wiedział o współpracy swego byłego zastępcy z UB, ale prawdopodobnie zakładał, że „Opal” fikcyjnie współpracuje z UB i jest szczery wobec niego, dlatego nie krył się wobec niego z planami wyjazdu do Niemiec w 1947 roku.43 Niestety, „Opal” był szczery, ale w stosunku do UB, a nie do swych dawnych towarzyszy broni. Świadczy o tym protokół przesłuchania Stanisława Wnuka, w którym czytamy:
„O powyższym44 zameldowałem dnia następnego ówczesnemu Kierownikowi PUBP w Lublinie Joszczukowi45, a za kilka dni będąc w Lublinie opowiedziałem o tym kpt. Lachowskiemu.46 O zdobyciu podobnych danych od „Zapory” miałem nastawienie od mjra Wojciusza i kpt. Lachowskiego”.47
Stanisław Wnuk „Opal”, w terminologii UB i SB występował pod pseudonimem „Żmudzki” vel „Iskra”, pracował aktywnie na rzecz nowego ustroju od końca 1945 roku aż do chwili jego upadku, czyli do 1989 roku. Był bardzo aktywnym informatorem – agentem, który w latach 1945-1956 dostarczył do UB, jak obliczył Leszek Pietrzak48, około 1600 doniesień.49
Drugim problemem, z którym kontrwywiad WiN nie mógł sobie do końca poradzić było gadulstwo. Był to problem bardzo trudny do opanowania w czasie okupacji niemieckiej, ale istniała bariera językowa oraz było mniejsze nasycenie agenturą niemiecką w terenie. Po wkroczeniu Sowietów i utworzeniu rodzimej bezpieki problem ten urósł do gigantycznych rozmiarów. Prześladowanie żołnierzy AK wytworzyło wśród nich bardzo silną więź, otwierającą automatyczne zaufanie do drugiego żołnierza AK. Sprytnie wykorzystywali to między innymi wspomniani wyżej agenci UB funkcjonujący w środowisku żołnierzy AK: „Opal” oraz przede wszystkim Helena Moor „Juka”, którzy funkcjonowali w środowisku akowskim przez wiele lat dostarczając UB i SB wiele informacji. Ale nie tylko oni. Inni też dostarczali informacji, tylko, że byli mniej aktywni.
Z drugiej strony gadulstwo było dużym problemem w oddziałach partyzanckich. Weźmy dla przykładu operujący na terenie powiatu włodawskiego i chełmskiego oddział WiN dowodzony przez Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia”, który w jednej z zasadzek zatrzymał dwóch funkcjonariuszy PUBP we Włodawie. Żołnierze z oddziału myśleli, że obaj zostaną rozstrzelani, więc nie kryli się z nimi w trakcie rozmów. Jeden z nich, Stanisław Pakuła „Krzewina” powiedział im wprost, że oddział posiada dobrego człowieka w PUBP we Włodawie i ze jest nim Feliks Matejczuk. „Jastrząb” zwolnił obu zatrzymanych nieświadom rozmów członków oddziału z nimi i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po powrocie z niewoli funkcjonariusze UB natychmiast złożyli doniesienia oskarżające Matejczuka o współpracę z organizacją WiN. Aresztowany przesiedział kilka lat w więzieniach, za głupotę i lekkomyślność innych.50
Takich przykładów z pewnością było znacznie więcej. W wielu wypadkach nie zdawano sobie sprawy z konsekwencji wypowiadanych słów.
Reasumując, gdyby w oddziale „Jastrzębia” był ktoś odpowiedzialny za kontrwywiad i posiadał kilka zaufanych osób z pewnością nie doszłoby do tak skrajnej sytuacji i utraty źródła informacji w PUBP Włodawa.51
Tak było np. w oddziałach UPA, w których istniało stanowisko referenta bezpieczeństwa. Referent posiadał w każdym plutonie i w prawie każdej drużynie osoby zaufane dostarczające mu informacje o poszczególnych członkach oddziału, ich zachowaniu w trakcie walki, kontaktach z obcymi osobami, itp. To w znacznym stopniu chroniło oddziały UPA przed rozpracowaniem od wewnątrz przez organa bezpieczeństwa ZSRR i PRL oraz pozwalało wykrywać ewentualne dezercje. Zresztą podobny system w omawianym okresie stosowano w jednostkach KBW i LWP oraz później w UB i MO, w których Wydziały do spraw funkcjonariuszy posiadały liczną agenturę donoszącą o każdym funkcjonariuszu.
Innym bardzo ważnym problemem, dla trwania konspiracji zwłaszcza na terenie wsi i małych miasteczek, była współpraca oddziału partyzanckiego, jego dowódcy z Komendantem Rejonu i kierowaną przez niego siatką współpracowników kontrwywiadu. Tam, gdzie zarówno w okresie okupacji niemieckiej jak i później operował oddział partyzancki, którego dowódca posiadał bardzo duży autorytet wśród ludności wiejskiej („Ogień” na Podhalu, na Lubelszczyźnie mjr Marian Bernaciak
„Orlik”) było stosunkowo najkorzystniej. Wtedy miejscowa siatka dostarczała oprócz niezbędnego do funkcjonowania zaopatrzenia również informacje o ruchach jednostek niemieckich, a później sowieckich i polskich władz bezpieczeństwa oraz o podejrzanych osobach przebywających na terenie danej wsi, a także informacje o zachowaniu wobec ludności cywilnej żołnierzy z oddziału. Dzięki współpracy z siatką unikano konfrontacji zbrojnej niekorzystnej dla przebywającego na odpoczynku oddziału oraz zatrzymywano podejrzane osoby.
Ale nie wszystkie oddziały posiadały tak mocne poparcie ze strony ludności wiejskiej, zwłaszcza pod koniec 1946 i na początku 1947 roku, kiedy to terror stosowany przez UB był najsilniejszy, stąd też musiały znaleźć inny sposób na przetrwanie w terenie. Z reguły, aby nie narażać na represje sympatyzującej z oddziałem ludności na kwatery wybierano gospodarstwa ludzi, co do których istniało uzasadnione przypuszczenie, że sympatyzują z nową władzą. Natomiast w stosunku do podejrzanych osób (różnego rodzaju sprzedawców obwoźnych, kominiarzy) stosowano bardziej drastyczne metody połączone nieraz z likwidacją. Na przykład na terenie Obwodu Biała Podlaska w czerwcu 1945 roku zaobserwowano znaczną ilość agentów przebranych za kominiarzy, żebraków włóczących się po terenie powiatu, itp. Przeciwdziałano temu zjawisku rozlepiając ulotki, w których ostrzegano włóczących się, że będą aresztowani i przetrzymywani do czasu wyjaśnienia ich tożsamości, a w razie udowodnienia współpracy z NKWD i UB, zlikwidowani. Plaga ta, jak pisze w sprawozdaniu Inspektor Inspektoratu Rejonowego „Radzyń Podlaski” na skutek likwidacji kilkunastu agentów UB przebranych za kominiarzy została prawie całkowicie usunięta.52
Przypisy do części 4:
41.kpt. Bronisław Rębacz „Rymsza“ Komendant Obwodu AK-WiN Kraśnik został aresztowany przez funkcjonariuszy UB 16 listopada 1946 roku
42. IPN LU 02/294 t.1 k.21
43.Z przesłuchania członka grupy „Zapory” i później „Kędziorka” Mikołaja Malinowskiego „Mikołaja” wynika, że „Zapora” zdawał sobie sprawę z współpracy swego byłego zastępcy z UB. Świadczy o tym fragment przesłuchania Mikołaja Malinowskiego w którym mówi on: „(…) Jak sobie przypominam w jednej z rozmów miedzy członkami naszej bandy „Walerek” postawił wobec „Kędziorka” sprawę zlikwidowania „Opala” mówiąc, że to jest szpicel UB. „Kędziorek” zaś przeciwstawił się temu mówiąc, że kiedy „Zapora” przekazywał mu dowództwo w czasie jego odjazdu z tutejszych terenów powiedział, aby „Opala” nie likwidować, ponieważ jest i będzie potrzebny.” – patrz protokół przesłuchania Mikołaja Malinowskiego z dnia IPN LU 81/1299
44.o planach wyjazdu „Zapory” i towarzyszy poprzez Czechy za granicę
45.Joszczuk Mikołaj, ur. 1912 r. w wsi Krzywowierzba, pow. Włodawa, narodowość ukraińska, pochodzenie chłopskie, ukończył 5 klas szkoły powszechnej, członek PZMZU, KPP, PPR. Brał udział w wojnie obronnej 1939 roku. W trakcie okupacji niemieckiej w policji ukraińskiej, później w AL. 15 września 1944 roku wstąpił do UBP, od 15 listopada 1944 roku pełnił funkcję kierownika personalnego PUBP Włodawa. 16 czerwca 1945 roku został mianowany na Szefa PUBP Lublin. 25 listopada 1947 roku początkowo w dyspozycji Szefa WUBP w Bydgoszczy, pełnił miedzy innymi funkcję Szefa PUBP w Aleksandrowie Kujawskim. Został zwolniony dyscyplinarnie za zatajenie w kwestionariuszu faktu służby w policji ukraińskiej – patrz Rok Pierwszy s.355, przypis 8
46.Lachowski Mikołaj, ur. 1925 r. w m. Kremenczug koło Połtawy, narodowość polska, obywatelstwo sowieckie, pochodzenie robotnicze, wykształcenie niepełne średnie, członek PPR, PZPR, od sierpnia 1941 roku żołnierz Armii Czerwonej, ciężko ranny. Ponownie zmobilizowany w kwietniu 1943 r. w maju 1943 roku został skierowany do 1 DP im. Tadeusza Kościuszki. Brał udział w bitwie pod Lenino. W kwietniu 1944 roku został skierowany do szkoły NKWD w Kujbyszewie. W UBP od 21 sierpnia 1944, początkowo w sekcji 2 Wydziału Kontrwywiadu, następnie od grudnia 1944 w PUBP Zamość. W sierpniu 1945 roku przeniesiony na stanowisko Naczelnika Wydziału III WUBP w Lublinie. W styczniu 1949 roku objął stanowisko zastępcy Naczelnika Wydziału VI Departamentu Ochrony Rządu MBP, mianowany w lutym 1950 roku na stanowisko Naczelnika Wydziału I tego departamentu. 1 lipca 1953 roku mianowany na stanowisko wicedyrektora Departamentu Ochrony Rządu MBP. Zwolniony. Wyjechał do ZSRR. Rok pierwszy, oprac. S. Poleszak i inni, s.54 przypis 13
47.Protokół przesłuchania Stanisława Wnuka z dnia 08.03.1951 r. IPN Lu 81/1299
48. L. Pietrzak, Kto wydał „Zaporę” w: Zeszyty Historyczne WiN 15 (2001), s. 285
49.Tak o Wnuku pisał w Zeszytach Historycznych WiN były zastępca mjra Hieronima ieronima HDekutowskiego kapitan Aleksander Głowacki „Wisła”: „Po ujawnieniu się był kilkakrotnie aresztowany przez UB i zwalniany z więzienia. Miałem do niego dużo koleżeńskiego szacunku i długo nie chciałem uwierzyć pogłoskom, że po ujawnieniu zaczął się wysługiwać bezpiece.” – patrz Aleksander Głowacki, W imię prawdy o „Zaporze” Zeszyty Historyczne WiN 9 (1997), s. 240, przypis 5
50.H. Pająk, „Jastrząb” kontra UB, Lublin 1993, s.119
51.Brat Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia” Edward Taraszkiewicz „Żelazny” wyciągnął wnioski z tego przypadku. Mianowicie podczas ukrywania się w latach 1947-1951 na terenie powiatów: włodawskiego, chełmskiego i radzyńskiego oraz lubartowskiego nie zdradzał swoim podwładnym wielu swoich współpracowników. Na spotkania z nimi chodził sam bez współtowarzyszy broni. Podobnie postępował inny dowódca grupy działającej na Lubelszczyźnie Stanisław Kuchcewicz „Wiktor” i samotnie ukrywający się do października 1963 roku Stanisław Franczak „Lalek”.
52.Raport Inspektora Rejonowego za okres15.09.-15.10.45 – Zbrodnie NKWD-UB, oprac., wyd. H. Pająk, Lublin 1991, s.171
Kontrwywiad AK-WiN w latach 1944-1947 – część 5>