WSTYD I HAŃBA W PUCHACZOWIE !!!

WSTYD I HAŃBA !!!

Lewicowe władze Puchaczowa na Lubelszczyźnie, na czele z wójtem gminy Adamem Grzesiukiem remontują pomnik ludzi bezpieki !!!

Puchaczów. Praca przy remoncie pomnika konfidentów UB.

Ku czci konfidentów

Tegoroczne Święto Niepodległości lewicowe władze gminy Puchaczów zamierzają uczcić odrestaurowaniem pomnika ku czci konfidentów bezpieki, zlikwidowanych przez podziemie niepodległościowe w 1947 r. Prawicowi radni protestują przeciwko wydawaniu publicznych pieniędzy na taki cel, wskazując, że jest to element kampanii wyborczej starającego się o reelekcję wójta Puchaczowa.

Na stojącym przed Urzędem Gminnym w Puchaczowie pomniku wyrytych jest ponad 20 nazwisk osób, na których wyroki śmierci wykonali żołnierze WiN za współpracę z komunistyczną władzą i zadenuncjowanie 3 żołnierzy podziemia niepodległościowego. Napis na monumencie głosi: "Mieszkańcom Puchaczowa bestialsko zamordowanym w dniu 2 lipca 1947 r. – społeczeństwo powiatu lubelskiego. 1958 r.". Obecnie trwają intensywne prace remontowe przy pomniku.

– Zakończenie remontu jest przewidziane na 6 listopada – poinformował nas starający się o reelekcję wójt Puchaczowa Adam Grzesiuk, popierany przez komitet wyborczy "Wybierzmy przyszłość". Prawicowi samorządowcy z Puchaczowa uznają takie postępowanie za skandal.

– W sierpniu br. rada gminy na wniosek wójta wyasygnowała 30 tys. zł na remont pomnika, a przecież to nie są zadania własne gminy, a ponadto ludzie, którym poświęcony jest pomnik, nie bardzo zasługują na monument w centrum Puchaczowa – wskazuje Tadeusz Nowicki, sołtys Puchaczowa i radny gminy. – Prawdopodobnie wójt dzięki pomnikowi będzie chciał przedłużyć sobie kampanię wyborczą o dzień 11 listopada, a więc czas ciszy wyborczej – dodaje.

Pomnik w Puchaczowie poświęcony jest ludziom zabitym w akcji odwetowej przeprowadzonej nocą 2 lipca 1947 r. przez połączone oddziały trzech znanych dowódców WiN: Stanisława Kuchcewicza "Wiktora", Edwarda Taraszkiewicza "Żelaznego" i Józefa Struga "Ordona", podlegających ostatniemu komendantowi oddziałów partyzanckich lubelskiego Okręgu WiN kpt. Zdzisławowi Brońskiemu ps. "Uskok".
Puchaczów, w którym aż roiło się od uzbrojonych członków partii, ORMO, konfidentów UB, którzy informowali bezpiekę o każdym podejrzanym zdarzeniu, stwarzał śmiertelne zagrożenie dla całego podziemia niepodległościowego działającego na tamtym terenie. Wcześniej miejscowi konfidenci wydali bezpiece trzech członków oddziału "Wiktora": Kazimierza Karpika "Czarnego", Józefa Króla "Marysia" i Stanisława Lisa "Stacha". Wszyscy zginęli po ok. 40-minutowej walce z wielokrotnie silniejszym przeciwnikiem, okrążeni w pobliskim Turobinie.

– To byli najlepsi, zahartowani w boju ludzie "Wiktora" – mówi kpt. Jerzy Pasierbiak, wiceprezes Obszaru Wschodniego WiN, który w tamtych latach był łącznikiem oddziału "Wiktora".
– Akcję odwetową poprzedził bardzo szczegółowy wywiad. Utworzono listę najbardziej groźnych aktywistów partii i bezpieki i według niej wykonywano wyroki – przyznaje kombatant.
– Materiały historyczne pokazują, że w dużym stopniu były to "trafione" egzekucje – uważa dr Rafał Wnuk, historyk z lubelskiego IPN. – Uchylałbym się przed podpisaniem się pod zdaniem, że wszyscy tam zabici, to byli agenci. To nie były czasy, gdy wszystko było łatwe i przejrzyste. Jednak czczenie tych ludzi pomnikiem, to powielanie zakłamań, których autorami byli komunistyczni narratorzy – dodaje.
Adam Kruczek
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20061104&id=po54.txt

Mała Moskwa w Puchaczowie

Prawicowi radni nie chcą, aby do Puchaczowa, podlubelskiej gminy, na której terenie znajduje się znana kopalnia węgla kamiennego w Bogdance, jak 60 lat temu przylgnęła nazwa "Mała Moskwa". Lewicowe władze gminne zaplanowały z okazji Święta Niepodległości odsłonić odrestaurowany pomnik ku czci konfidentów bezpieki. Tym pomysłem zbulwersowane są organizacje kombatanckie i pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej.

"Dzisiaj w Puchaczowie lewicowe władze budzą demony przeszłości. Za publiczne pieniądze, pochodzące z budżetu gminy, poddaje się renowacji pomnik z 1958 roku, który upamiętniał członków tajnych formacji PPR" – napisali opozycyjni radni z Puchaczowa w liście skierowanym m.in. do władz państwowych. Postulują, aby władze gminy z wójtem na czele zostały pociągnięte do odpowiedzialności karnej. W budżecie gminy na remont pomnika zostało przeznaczone 60 tys. zł.

– Nie rozumiem, jak można mówić o odpowiedzialności karnej, skoro remont odbywa się za zgodą rady gminy – dziwi się Adam Grzesiuk, wójt Puchaczowa. – Pomnik był, jest i będzie należał do historii tej miejscowości – dodaje.

Wczoraj wójt twierdził, że nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, czy odsłonięcie i poświęcenie odrestaurowanego pomnika nastąpi w Święto Niepodległości.
Remontem zbulwersowani są lubelscy kombatanci z Armii Krajowej i Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość".
– To niepokojące, że odnawia się tego rodzaju obiekty i jeszcze zamierza łączyć ze Świętem Niepodległości – uważa prof. Stanisław Wołoszyn, prezes Światowego Związku Żołnierzy AK okręgu lubelskiego.
Ostrzej zareagowało Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie.
– Ze zdumieniem dowiadujemy się, że lewicowe władze tej gminy odnawiają za pieniądze podatników monument upamiętniający ludzi, którzy z pewnością nie zasługują na dobrą pamięć u potomnych, ponieważ zhańbili się zdradą. Zginęli w dobrze zaplanowanej akcji odwetowej, przeprowadzonej 2 lipca 1947 r. przez wierne idei niepodległości Rzeczypospolitej oddziały Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", usiłujące przeciwstawić się zniewalaniu Polski przez Sowietów i ich polskich popleczników – oświadczył dr Jerzy Bukowski, przewodniczący POKiN.
– Materiały historyczne pokazują, że w dużym stopniu były to "trafione" egzekucje, ale oczywiście nie wszystkie – zauważa dr Rafał Wnuk, historyk z lubelskiego IPN. – Uchylałbym się od podpisania się pod zdaniem, że wszyscy tam zabici byli agentami. To nie były czasy, gdy wszystko było łatwe i przejrzyste. Jednak czczenie tych ludzi pomnikiem to powielanie zakłamań, których autorami byli komunistyczni narratorzy – wskazuje.
Adam Kruczek
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20061110&id=po01.txt


Wójt sobie remontuje, sołtys protestuje – W Puchaczowie kłócą się o pomnik

Historia wydarzyła się w 1947 roku. 60 lat później nadal wzbudza emocje. Remont pomnika wystawionego osobom zabitym przez żołnierzy "Uskoka” stał się kością niezgody. Przeciwnicy wójta uważają, że remont to nic innego jak kiełbasa wyborcza i na dodatek polityczna prowokacja.

Protestuje przeciwko temu Tomasz Nowicki. Twierdzi, że remont jest kampanią wyborczą wójta Grzesiuka.
Od dwóch tygodni robotnicy odnawiają obelisk upamiętniającego śmierć 23 osób. To Adam Grzesiuk, wójt Puchaczowa, remontuje pomnik postawiony ku czci zabitych przez żołnierzy AK-WiN z oddziału Zdzisława Brońskiego "Uskoka”.
W nocy z 2 na 3 lipca pluton z oddziału "Uskoka”, pod dowództwem Stanisława Kuchcewicza ps. "Wiktor", wykonał wyrok na ludziach posądzanych o współpracę z komunistami, których nazwiska widniały na tajnej liście PPR. W latach pięćdziesiątych władza ludowa wystawiła im pomnik. Obelisk przetrwał do dzisiaj, ale był w opłakanym stanie. Remont skończy się lada dzień.
Wójt zamierza uroczyście przekazać pomnik społeczeństwu Puchaczowa 11 listopada.

– To skandal – grzmi Tomasz Nowicki, sołtys a zarazem radny w Puchaczowie. – Ma to znamiona antypolskiej prowokacji, aby w dniu Święta Narodowego uroczyście przekazywać pomnik poświęcony pamięci komunistów. Jeśli rodziny tych osób chciały odnowić ten pomnik, to mogły to zrobić za własne pieniądze. A nie za społeczne środki – dodaje Nowicki.
Remont pomnika kosztuje kasę gminną 60 tysięcy złotych. Cokół obłożono granitowymi płytami, wokół położono nową kostkę.

– Nie rozróżniam czy te osoby współpracowały z komunistami, czy też nie – mówi Adam Grzesiuk, wójt gminy Puchaczów. – Zginęli w powojennej zawierusze. Pomnik był w fatalnym stanie i trzeba było go odnowić. Obelisk stoi tuż przy wejściu do parku, w centrum Puchaczowa. Po prostu źle wyglądał – tłumaczy wójt. – Jest to po prostu kawałek naszej tragicznej historii – dodaje Grzesiuk, jednocześnie zaprzeczając, że ma to coś wspólnego z kampanią wyborczą.

Termin uroczystości najbardziej bulwersuje Tomasza Nowickiego.
– Chichot historii, aby w święto 11 Listopada czcić pod pomnikiem komunistów – dodaje wzburzony Nowicki. – Tej sprawy tak nie zostawię. Wspólnie z kolegami z Klubu Radnych Opozycyjnych napisaliśmy list protestacyjny. Otrzyma go wojewoda lubelski, szefowie IPN oraz działacze niepodległościowych organizacji kombatanckich – grozi Nowicki.
– Jak mnie zaproszą, to pójdę. Wszyscy parafianie są ważni. Polityka się nie liczy – tak podsumował sprawę ksiądz Zenon Bzdyrek, proboszcz parafii w Puchaczowie pod wezwaniem WNB Najświętszej Marii Panny.
Paweł Puzio, 07. Listopada 2006
Źródło: Dziennik Wschodni