Mjr Józef Kuraś "Ogień" (1915 – 1947) – część 2

13 kwietnia 1945 r. …

13 kwietnia 1945 r. przeprowadził odprawę swoich byłych podkomendnych w górach, zapowiadając walkę przeciw ZSRR i komunistom. Bronisław Szaokalski „Herkules” (adiutant „Ognia”) wspominał, że poszli na Turbacz, tam „Ogień” wygłosił przemówienie, w którym powiedział m.in.: „walkę musimy zacząć od początku i teraz będziemy się bić za Polskę bez komunistów”.

Odciski pieczęci używanych przez oddziały Józefa Kurasia „Ognia”

Zgrupowanie „Ognia” przyjęło nazwę Oddział Partyzancki „Błyskawica” i od początku zorganizowane było według wzorów wojskowych. Józef Kuraś wykorzystał tu niewątpliwie swoje duże doświadczenie zarówno z okresu okupacji niemieckiej jak i z czasów służby wojskowej w okresie przedwojennym i w 1939 r.
Surowe przestrzeganie zasad dyscypliny wojskowej i konspiracyjnej mogło być jedynym środkiem zapewniającym bezpieczeństwo oddziału i umożliwiającym skuteczne dowodzenie.
Wg. szacunków, opartych na późniejszych danych MSW, liczba partyzantów „Ognia” przebywających w oddziałach leśnych oscylowała między 500 a 700 osobami. Sieć wywiadu, łączników i informatorów była kilkakrotnie bardziej rozbudowana. W roku 1946 pod dowództwem „Ognia” znalazła się duża część znaczących i najaktywniejszych jednostek partyzanckich z terenu województwa krakowskiego.
Podobnie jak działający na obszarach Polski północno-wschodniej i północnej mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, Józef Kuraś „Ogień” podzielił oddział na kilkudziesięcioosobowe grupy występujące pod nazwami kolejno numerowanych kompanii. Dowódcy każdej z nich cieszyli się dość dużym zakresem samodzielności, jednak byli zobowiązani składać dowódcy zgrupowania szczegółowe raporty z działalności i przedstawiać do akceptacji plany na przyszłość. O ile było to możliwe, „Ogień” spotykał się z nimi co najmniej raz w miesiącu.
Na czele całego zgrupowania stał sztab, który oprócz „Ognia” jako komendanta, tworzyli wyszkoleni oficerowie i najbardziej zaufani współpracownicy, którymi byli: Jan Kolasa „Powicher” – zastępca „Ognia”, Jan Batkiewicz „Śmigły”, Kazimierz Kuraś „Kruk”, Franciszek Dróżdż „Szpak” i Antoni Wąsowicz „Roch” pełniący funkcje dowódców tzw. Komisji Szybko – Wykonawczej, oraz Stanisław Ludzia „Harnaś” i Bogusław Szokalski „Herkules” – adiutanci dowódcy.

Oddział Ochrony Sztabu

Oddział ochrony sztabu zgrupowania "Ognia". Lato 1946 r.

Oddział Ochrony Sztabu zgrupowania „Ognia” podzielony był na pięć drużyn, dowodzonych przez „Marnego”, „Skałę”, „Ponurego”, „Zająca” i „Śmigłego”. Liczba żołnierzy przebywających bezpośrednio przy sztabie dowództwa wahała się od 60 do 90 ludzi, którzy operowali głównie w rejonie Ochotnicy i masywu Turbacza. Sztab stacjonował najczęściej w szałasach, bacówkach i ziemiankach na Turbaczu, Kiczorze, Starych Wierchach oraz Lubaniu, a operował głównie na terenie Gorców i w okolicznych miejscowościach.
W sierpniu 1946 r. WiN raportował do Londynu: „Uzbrojenie Oddz[iałów] „Ognia” [to]: broń automatyczna, przeważnie pochodzenia angielskiego i amerykańskiego, rkm-y, ckm-y i granatniki. […] W rejonie Turbacza i Obidowej na szczytach gór stoją baraki i silne placówki „Ognia”, pod kontrolą których pozostaje cała okolica ze specjalnym uwzględnieniem szos”.
Na ogół kiedy dochodziło do walki grupy sztabowej z przeciwnikiem, „Ogień” obejmował bezpośrednią komendę. Tak było na przykład w czasie walki oddziału sztabowego z KBW w dniu 29 IX 1946 r. nad Ochotnicą: „Ogień” dowodził walka osobiście – zaatakowani w obozie partyzanci wycofali się bez strat własnych, zabijając przy tym dwóch żołnierzy KBW.

Apel w obozie oddziału ochrony sztabu mjr. Józefa Kurasia "Ognia" (przyjmuje meldunek). Lato 1946 r.

1 Kompania
1 Kompania działała głównie we wschodniej części powiatu nowotarskiego, na Spiszu i w zachodnich rejonach pow. nowosądeckiego. Oddział liczył ok. 60 osób. Pierwszym dowódcą tej kompanii był związany z „Ogniem” jeszcze z czasów wojny Eugeniusz Melnyczuk „Lis”. Po jego aresztowaniu przez UB dowództwo objął Marin Kubiak „Roman” a po nim Jan Batkiewicz Śmigły”

2 Kompania

Rok 1946. Pododdział 2 kompanii zgrupowania "Ognia" dowodzony przez kpr. Jerzego Laurmana "Abusia", klęczy w środku.

Najważniejszym rejonem działania 2 Kompanii były tereny obejmujące obszary Tatr i pogranicza słowackiego przez Zakopane i Kościelisko, aż po Witów i Czarny Dunajec. Liczebność grupy dochodziła do 120 ludzi. Do października 1946 r. dowódcą oddziału był zdemobilizowany oficer 16 pp. ppor. Stefan Ostaszewski „Rysiek”. Po jego dezercji, w dniu 17 X 1946 r. „Ogień” mianował dowódcą 2 Kompanii „Powichra”. Tego samego dnia do grupy zostali wcieleni żołnierze 4 Kompanii „Dzielnego”. W październiku i grudniu oddział został kilkakrotnie rozbity, a „Powicher” (w grudniu), wrócił do sztabu zgrupowania. Dowództwo grupy objął wówczas jego dotychczasowy zastępca – Jan Zdybalski „Tom”.

3 Kompania

Partyzanci z oddziału Henryka Głowińskiego „Groźnego” – 3 kompania zgrupowania „Ognia”. Stoja od lewej: NN „Janosik”, Ignacy Wacławik „Kula”, Ludwik Baliński „Tur”, Czesław Stolarczyk „Guc”(stoi za „Turem”), Stanisław Wróbel „Bimber”, Józef Świder „Pacuła”, Henryk Głowiński „Groźny”, Stanisław Kaciczak „Bocian”, Wojciech Krzeszewski „Baca”, Jan Osiecki „Bratek”, Adam Domalik „Kowboj”. Leżą (od lewej): NN „Kominiarz”, Antoni Wąsowicz „Roch”

3 Kompania operowała głównie w okolicach Rabki, Chabówki i Raby Wyżnej, lecz obszar jej działania obejmował również tereny zachodniej części powiatu nowotarskiego (i okolic Nowego Targu) oraz południowych rejonów pow. myślenickiego i limanowskiego, aż po powiat nowosądecki. Oddział liczył ok. 75 ludzi. Juz w roku 1945 dowodził nim dezerter z WP, Henryk Głowiński „Groźny”. Po śmierci „Groźnego” w walce z KBW (9 listopada 1946 r.) dowództwo grupy objął jego zastępca, pochodzący z Wileńszczyzny Antoni Wąsowicz „Roch”.
4 Kompania
Na czele stosunkowo nielicznej, bo liczącej ok. 15 osób, 4 Kompanii stał ppor. Edward Radyga "Łoś". Działała ona na pograniczu powiatów Nowy Targ i Limanowa oraz we wschodniej części powiatu nowotarskiego. Na skutek poniesionych strat w walce w Szczawie 26 września 1946 r. cała Kompania przyłączyła się w Lubomierzu do grupy sztabowej. 17 X 1946 r. „Ogień wcielił ją do 2 Kompanii.

5 Kompania
5 Kompania działała w południowych rejonach pow. limanowskiego. Liczyła ok. 60 osób. Dowodził nią Kazimierz Paulo „Skała”. Od jesieni 1946 r. Kompania ta działała w ścisłej łączności z samodzielnymi, lecz podporządkowanymi formalnie „Ogniowi”, oddziałami „Błyskawica” Michała Duronia „Wichra” i „Wolność” Stanisława Papierza „Sępa”.

6 Kompania (krakowska)
Oddział krakowski zgrupowania „Ognia” był faktycznie 6 Kompanią, wydaje się jednak, że w praktyce nazwy tej nie używano. Założycielem i pierwszym dowódcą tej grupy był Zdzisław Lisik „Mściciel”. Początkowo działała ona tylko w Krakowie. Używała nazwy Ruch Oporu Armii Krajowej (ROAK) i kontaktowała sie z oddziałami Franciszka Mroza „Bobra” z myślenickiego. Po wielu zabiegach udało sie nawiązać kontakt ze zgrupowaniem „Ognia” i w 1946 r. podporządkowano oddział Kurasiowi, a dowództwo objął, przysłany ze sztabu zgrupowania Jan Janusz „Siekiera”. Dnia 18 VIII 1946 r. oddział ten zajął więzienie św. Michała w Krakowie, a także rozpoczęto systematyczne wypady w okolice Krakowa, szczególnie w miechowskie. 20 IX 1946 r. „Siekiera” wiozący raporty do „Ognia” został przypadkowo aresztowany przez patrol KBW. Wydarzenie to pociągnęło za sobą duże aresztowania wśród członków grupy. Nowym dowódcą zdziesiątkowanej kompanii został, mianowany 25 IX 1946 r. przez „Ognia”, Marian Zielonka „Bil”, który stał na jej czele aż do śmierci Józefa Kurasia.

7, 8, 9 Kompania
Kolejne Kompanie (7, 8 i 9) tworzyły podporządkowane zgrupowaniu „Ognia” oddziały partyzanckie:
Grupa „Zemsta” (7 Kompania) działająca na terenie powiatu nowosądeckiego, pod dowództwem Zygmunta Wawrzuty „Zemsty”, a po nim Bronisława Bubliko „Żara”, licząca ok. 30 osób.
Grupa „Grot” (8 Kompania) działająca na terenie pow. nowosądeckiego i limanowskiego, pod dowództwem Mariana Mordowskiego „Ojca”, licząca ok. 15 ludzi.
Grupa „Huragan” (9 Kompania) pod dowództwem Andrzeja Szczypta „Zenita” działała także na terenie pow. nowosądeckiego i liczyła ok. 35 ludzi.

Nazwę „Huragan” nosił również podporządkowany „Ogniowi” w 1946 r. oddział Jana Ziomkowskiego „Huragana”, działający w pow. wadowickim, liczący ok. 30 osób.
Również w pow. wadowickim działał oddział „Błyskawica”, jeden z najaktywniejszych w tamtym rejonie, pod dowództwem byłego żołnierza oddziału AK „Chełm” Michała Dudonia „Wichra”, liczący ok. 70 ludzi.
Na terenie pow. wadowickiego działał także trzeci oddział o nazwie „Huragan”, z którym oddział „Błyskawica” ściśle koordynował swoje działania. Oddział wszedł w skład zgrupowania „Ognia” w sierpniu 1946 r. a jego dowódcami byli kolejno: Mieczysław Sobolewski „Prut”, Stanisław Marek „Orlicz” i Henryk Dołągowski „San”.
Kolejnym, ok. 80 osobowym, doskonale zorganizowanym oddziałem podległym „Ogniowi”, był oddział „Burza” dowodzony przez Mieczysława Wądolnego „Mściciela”, operujący głównie w pow. wadowickim i myślenickim.

Żołnierze Mieczysława Wądolnego „Mściciela” – oddział Ignacego Sikory „Prawego” (stoi czwarty od lewej z żoną)

W 1946 r. „Ogień” nawiązał kontakty organizacyjne z krakowską organizacją konspiracyjną Armia Polska w Kraju, kierowana przez Aleksandra Delmana. Wg. niepotwierdzonych informacji miał być mianowany komendantem podległych jej oddziałów zbrojnych na Podhalu i za jej pośrednictwem otrzymać stopień majora.
Utrzymywał też kontakty konspiracyjne z bliżej nieznanymi ośrodkami na Śląsku, w Wielkopolsce i Pomorzu. Czterokrotnie spotykał się z kurierem Andrzejem Gocem, który przenosił korespondencję pomiędzy J. Kurasiem a siedzibą polskiego oficera łącznikowego w Monachium.

Oddziały podległe „Ogniowi” rozpoczęły działania zbrojne już w kwietniu 1945 roku.
W nocy z 17 na 18 kwietnia 1945 r. grupa „ogniowców” pod dowództwem Józefa Książka „Jastrzębia” rozbiła PUBP w Nowym Targu, zabijając przy tym czterech pracowników UB.

1945. Żołnierze zgrupowania "Ognia" z oddziału "Jastrzębia". Stoją od lewej: NN "Sosna", Józef Książek "Jastrząb", NN "Leniwy" i NN "Wicher", siedzi NN "Wilk".

Zaraz następnego dnia (18 IV 1945 r.) podkomendni „Ognia” rozbroili milicjantów z posterunku w Bukowinie Tatrzańskiej.
23 IX 1945 r. oddział Mieczysława Wądolnego „Mściciela” zlikwidował referenta UB z posterunku w Babicach (pow. Chrzanów), a po kilku tygodniach dokonał rozbicia i całkowitego zniszczenia posterunku MO, także w Babicach.

Głównym celem akcji likwidacyjnych byli funkcjonariusze UB i NKWD. Powszechnie zdawano sobie sprawę, że UB-owcy i ich zwierzchnicy – instruktorzy z NKWD – byli najważniejszym ogniwem nowego reżimu w terenie i zbrojnym ramieniem partii komunistycznej.
Nie stosowano jednak zasady odpowiedzialności zbiorowej i każdy fakt zastrzelenia funkcjonariusza musiał być umotywowany. Inną kwestią było strzelanie do nich jako atakujących, jak np. 28 IV 1945 r., gdy w czasie obławy zginęło od kul „ogniowców” dwóch żołnierzy NKWD.
W ściśle tajnych opracowaniach UB znajdują się informacje o stratach wśród funkcjonariuszy sowieckich walczących z „Ogniem”. Z jednego z nich, dotyczącego operacji „Ogniwo” (inwigilacja byłych żołnierzy Kurasia na początku lat 50-tych) wynika, że w okresie od 18 IV 1945 do 1 VIII 1945 w walce z partyzantami „Ognia” zginęło 27 członków NKWD.

Część 3 >
Strona główna – wprowadzenie >