Mjr Antoni Żubryd „Zuch” (1918 – 1946) – część 1

Mjr Antoni Żubryd „Zuch” i Samodzielny Batalion Operacyjny NSZ

Dźwięk otwieranych masywnych drzwi niespodziewanie zmącił ciszę celi w sanockim gmachu Urzędu Bezpieczeństwa. Znajdujący się wewnątrz trzej młodzi ludzie wstali z pryczy. Do środka, w towarzystwie funkcjonariusza UB wszedł ksiądz.

Ostatnia spowiedź więźniów odbyła się szybko. Warujący UB-ek nie pozwolił na dłuższą rozmowę z kapłanem, który do tej pory był dla nich jedynym kontaktem ze światem zewnętrznym. Następnego dnia rano 24 maja 1946 odbył się makabryczny spektakl. Na stadionie sportowym w Sanoku powieszono dwóch z nich: Władysława Kudlika oraz Władysława Skwarca. Publicznej egzekucji przyglądał się tłum gapiów, ale UB-ekom to nie wystarczyło, dlatego na widowisko spędzili młodzież z miejscowych szkół. Zwłoki obu straconych wrzucono do jednego grobu, który przez dziesiątki lat pozostał bezimienny. Kilka dni później na szubienicy stanął trzeci z uwięzionych: Stanisław Książek. W taki oto barbarzyński sposób zamordowani zostali żołnierze z oddziału Narodowych Sił Zbrojnych pod dowództwem legendarnego majora Antoniego Żubryda.

Zakręty losu

Przez cały okres polski ludowej postać Antoniego Żubryda była uosobieniem reakcji, wszelakiego zaprzaństwa i faszyzmu. Uczyniono z niego niemalże sztandarowy symbol powojennego podziemia niepodległościowego w znaczeniu jak najbardziej pejoratywnym. Książki takie jak „Łuny w Bieszczadach”, „Na tropach Żubryda”, „Bieszczady w ogniu” czy też film „Ogniomistrz Kaleń” skutecznie wyryły jego obraz jako brutalnego zbrodniarza, zaś obraz jego ludzi jako bandę rzezimieszków i rabusi. Oczywiście opowieści te z jakąkolwiek prawdą miały niewiele wspólnego. Kim więc był Antoni Żubryd i jak wyglądały koleje jego dramatycznego życia?

Mjr Antoni Żubryd "Zuch"

Antoni Żubryd przyszedł na świat 4 września 1918 roku w Sanoku gdzie jego ojciec był woźnym w jednej ze szkół. W 1933 roku rozpoczął naukę w Szkole Podoficerskiej dla Małoletnich w Śremie. Edukację zakończył w 1936 roku otrzymując przydział do 40 pułku piechoty „Dzieci Lwowskich.” Podczas kampanii wrześniowej brał udział w obronie Warszawy. W trakcie walk został awansowany do stopnia sierżanta i odznaczony Krzyżem Walecznych. Po upadku stolicy dostał się do niemieckiej niewoli, z której niebawem zbiegł. Przebrany w cywilne ubranie powrócił do rodzinnego Sanoka.

Na przełomie roku 1939 i 1940 Żubryd próbuje przedostać się przez granicę na stronę radziecką. Niestety ujęty przez sowietów zostaje zmuszony do współpracy z radzieckim wywiadem. Jako agent o pseudonimie „Orłowski” prowadził rozpoznanie niemieckich umocnień nad Sanem. Jego zadaniem była również obserwacja nadleśnictwa w Sanoku. W tym celu nawiązał kontakt z pracownicą nadleśnictwa Janiną Praczyńską. Znajomość okazała się na tyle zażyła, iż w październiku 1940 roku oboje zawarli związek małżeński. W międzyczasie Żubryd wiąże się z Armią Krajową i działa tam w charakterze instruktora. Ten epizod jego życia mimo wszystko nie jest należycie udokumentowany.

Janina Żubryd z domu Praczyńska, żona Antoniego Żubryda. Po zwolnieniu z aresztu UB stale przebywała w oddziale męża. Zastrzelona wraz z mjr. Żubrydem przez agenta UB Jerzego Vaulina 24 października 1946 we wsi Malinówka.

Uderzenie niemieckich wojsk na sowietów w czerwcu 1941 roku gwałtownie przerwało współpracę Żubryda z sowieckim wywiadem. Niemcom jednak udało się przejąć dokumenty świadczące o jego powiązaniach z Rosjanami. Antoni Żubryd został aresztowany i przewieziony do Tarnowa, a następnie do Krakowa gdzie Sondergericht skazał go na śmierć. Szczęście jednak znowu się do niego uśmiechnęło. W drodze na egzekucję udaje mu się, mimo postrzału w nogę, uciec z transportu. Przez jakiś czas ukrywał się w leśniczówce koło Krzeszowic. Latem 1943 roku przedarł się do Sanoka.

Kiedy w 1944 roku do Sanoka wkroczyła armia czerwona Żubryd zgłosił się do sowieckiego dowództwa z chęcią podjęcia dalszej współpracy. Odkomenderowano go do placówki NKWD, gdzie pełnił funkcje oficera śledczego i tłumacza. Po pewnym czasie objął stanowisko zastępcy szefa Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Sanoku otrzymując stopień porucznika. Ludzie pamiętający tamte czasy twierdzili, że Żubryd zasadniczo różnił się od swoich sadystycznych współpracowników z UB. Nie dość, że nie torturował aresztowanych, to wręcz ostrzegał przed mającymi nastąpić aresztowaniami i pomagał w ucieczkach.

Wojna się skończyła, ale spokój nie zawitał w malownicze rejony Podkarpacia. Reżim komunistyczny przystąpił do rozprawy z polskim podziemiem niepodległościowym, które nie miało zamiaru składać broni. Walka przybrała charakter bezpardonowy. Życie ludzkie nie miało większego znaczenia. Zależało od przypadku bądź czyjegoś kaprysu. Na domiar złego, co noc krwawe łuny płonących wsi znaczyły szlaki przemarszu sotni Ukraińskiej Powstańczej Armii. Żubryd – oficer UB, na co dzień przekonywał się, że komuniści zmierzają do unicestwienia każdego kto chociaż na moment pomyślał o niepodległej Polsce. Zapewne nie czuł w sobie powołania do utrwalania dyktatury proletariatu, bo bardzo szybko nawiązał współpracę z endeckim podziemiem działającym w Sanoku. Niejasne powiązania zwróciły uwagę jego przełożonego, szefa sanockiego PUBP Tadeusza Sieradzkiego, który postanowił pozbyć się swojego zastępcy. Antoni Żubryd pojął, iż grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo. Najprawdopodobniej przejął rozkaz Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego dotyczący jego zwolnienia z pełnionych funkcji. Postanowił więc działać.

W konspiracji

W czerwcu 1945, w asyście zaufanych ludzi podjechał pod gmach UB w Sanoku na ulicy Sienkiewicza. Od strażników zażądał wydania dziesięciu więźniów podejrzewanych o przynależność do Armii Krajowej. Ci w związku z nieobecnością Sieradzkiego wykonali polecenie. Nie niepokojony przez nikogo Żubryd wraz ze swoją grupą oddalił się w stronę Krosna. Następnego dnia UB-ecy zrozumieli, że zostali oszukani. W odwecie aresztowali jego teściową i czteroletniego syna. Żubryd jednak nie dał zbić się z tropu.. 15 czerwca jego ludzie celnymi strzałami zdmuchnęli z tego świata szefa sanockiego PUBP Tadeusza Sieradzkiego i ranili innego funkcjonariusza. To jednak nie poskutkowało. W związku z tym Żubryd na czele swojego oddziału zdobył posterunek Milicji Obywatelskiej w Haczowie i wziął do niewoli znajdujących się tam milicjantów. Następnie zadzwonił do sanockiego UB i oświadczył, iż jeżeli w przeciągu godziny teściowa i syn nie zostaną zwolnieni wszystkich rozstrzela. Tym razem funkcjonariusze bezpieki postanowili nie ryzykować i natychmiast uwolnili przetrzymywanych.

W ten sposób powstały zręby oddziału, który niebawem zasiał strach pośród członków komunistycznego reżimu. Antoni Żubryd szybko skontaktował się z dowództwem Narodowych Sił Zbrojnych i właśnie tej organizacji podporządkował swoją zbrojną grupę przyjmując pseudonim „Zuch”. Komenda główna NSZ zatwierdził jego stopień porucznika awansując później do stopnia kapitana, a następnie majora. „Zuch” podporządkował sobie kilka innych konspiracyjnych grup działających w regionie. Liczący początkowo kilkanaś
cie osób oddział rozrósł się do rozmiarów batalionu przekraczając stanem osobowym grubo ponad dwieście osób. Obszar działania oddziału podzielonego na kilka kompanii obejmował powiaty: leski, sanocki i brzozowski.

Część 2 >
Strona główna – wprowadzenie >