Kpt. Zdzisław Broński "Uskok" (1912 – 1949) – część 1

Kpt. Zdzisław Broński "Uskok" (1912 – 1949)

"Polska tonie w czerwonej powodzi…. Istnieje przysłowie, że "tonący brzytwy się chwyta", jakże ono obecnie pasuje do wielu Polaków! Toniemy – a nadzieja, której się chwytamy – pozostaje niestety tylko przysłowiową brzytwą".
Kpt. Zdzisław Broński "Uskok", Pamiętnik, 1 V 1949 r.


Kpt. Zdzisław Broński "Uskok"

Urodził się 24 grudnia 1912 r. w Radzicu Starym (gm. Ludwin, pow. lubartowski) w rodzinie chłopskiej, syn Franciszka i Apolonii z d. Warhulskiej. Był trzecim dzieckiem; miał starszych – siostrę i brata oraz młodszą siostrę. Po ukończeniu szkoły powszechnej uczęszczał do gimnazjum w Lublinie, którego nie ukończył. W 1934 r. powołany został do służby wojskowej w 50 pp. we Włodzimierzu Wołyńskim, gdzie ukończył szkołę podoficerską. Do rezerwy został przeniesiony w stopniu plutonowego. Po odbyciu służby wojskowej pracował w gospodarstwie rodziców. Był członkiem miejscowego koła Związku Młodzieży Wiejskiej "Siew".

WOJNA I OKUPACJA
Zmobilizowany 14.08.1939 r., kampanię wrześniową odbył jako d-ca plutonu ckm w 50 pp 27 DP [WP] od Borów Tucholskich aż w okolice Grudziądza, gdzie w połowie września dostał sie do niewoli niemieckiej i osadzony został w stalagu II B w Hammerstein (między Piłą a Szczecinem). Po ucieczce z obozu jenieckiego w październiku 1940 r. powrócił w rodzinne strony.
Za pośrednictwem kolegów z "Siewu" nawiązał kontakt z Polską Organizacją Zbrojną, a po jej scaleniu z Armią Krajową (jesień 1942 r.) został dowódcą placówki AK nr XIV a w Radzicu Starym. Placówka wchodziła w skład I Rejonu w Obwodzie AK Lubartów Inspektoratu AK Lublin i liczyła 82 osoby. Zastępcą Brońskiego był plut. Jan Przypis "Szaruga".
Pod koniec 1943 r. na terenie tej placówki powstał oddział partyzancki Zdzisława Brońskiego „Uskoka”. Oddział liczył ok. 40 żołnierzy, a w okresie akcji "Burza" (lipiec 1944 r.) doszedł do stanu ok. 60. osób. Formalnie oddział zatwierdzony został rozkazem lubelskiego inspektora AK w połowie maja 1944 r. i wszedł w skład odtwarzanej 3 komp. VI baonu 8 ppleg. AK.
W lipcu 1944 r. "Uskok" wraz ze swym oddziałem został przydzielony do 27 Wołyńskiej DP AK i przebił się z nimi w rejon Czemiernik, a następnie podjął samodzielne działania. Stoczył kilka walk z Niemcami, m.in. w rejonie Ludwina (obecnie pow. łęczyński) stoczył potyczkę z pododdziałem Wehrmachtu, w której stracił jednego zabitego i dwu rannych, biorąc do niewoli 7 Niemców.

PO „WYZWOLENIU”
Po okupacji niemieckiej "Uskok" pozostał w podziemiu. Od sierpnia 1944 r. pełnił funkcję zastępcy, a następnie komendanta I rejonu obwodu AK Lubartów. Po przesunięciu w styczniu 1945 r. linii frontu na zachód, zorganizował oddział partyzancki liczący ok. 20 osób i przeprowadził z nim szereg akcji przeciwko funkcjonariuszom MO i UB oraz urzędom. Rozkazem Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj z dnia 1 czerwca 1945 r. awansowany został "Uskok" do stopnia porucznika czasu wojny. Po oficjalnej likwidacji konspiracji poakowskiej (rozwiązanie Delegatury w sierpniu 1945 r.) "Uskok" i jego podkomendni nie skorzystali z zarządzonej przez dowództwo DSZ akcji "rozładowania lasów".
Wcześniej, bo 25.05.1945 r. został mianowany komendantem OPL II w Obwodzie WiN Lubartów krypt. „Leontyna” i tym samym wszystkie oddziały partyzanckie i drużyny dywersyjne działające w obw. lubartowskim WiN zostały podporządkowane jego dowództwu a on sam podlegał bezpośrednio komendantowi OPL w Inspektoracie, mjr cc Hieronimowi Dekutowskiemu „Zaporze”, który – po nieudanej próbie przejścia do amerykańskiej strefy okupacyjnej w Niemczech – rozpoczął odtwarzanie swego zgrupowania.
O dalszym pozostaniu „Uskoka” i jego żołnierzy w podziemiu, obok czynników natury ideowej, zaważyła też niewiara w możliwość powrotu do normalnego życia wobec represji „ludowej władzy” w stosunku do ludzi podziemia.

Kpt. Zdzisław Broński "Uskok" (z prawej), obok mjr.cc Hieronim Dekutowski "Zapora"

ZNOWU W WALCE
Od połowy 1945 r. oddziały „Uskoka” prowadzą ciągłe działania przeciw przedstawicielom komunistycznej władzy.
Z 10 na 11.05.1945 r. w Spiczynie, pow. Lubartów, na zabawie zorganizowanej przez członków PPR z okazji zakończenia wojny, na miejscu rozstrzelano 11 osób (w tym 2 funkcjonariuszy PUBP w Lubartowie, 3 milicjantów, pozostali to członkowie PPR), uprowadzono 3 osoby, które następnie rozstrzelano (w tym wójta gminy Spiczyn).
19.06.1946 r. w Charlężu, pow. Lubartów, oddział podając się za grupę operacyjną UB wezwał miejscowych członków ORMO na zbiórkę „dla walki z bandami”, po zgłoszeniu się 8 ormowców, wszystkich rozstrzelano.
Z 31.10 na 1.11.1946 r. wraz z oddziałem por. Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia” i sierż. Józefa Struga „Ordona” opanował w Łęcznej posterunek MO. Rozstrzelano 11 osób – milicjanta, oraz członków PPR i współpracowników UB.
26.11.1946 r. połączone oddziały „Uskoka”, „Jastrzębia” i „Ordona”, razem ok. 70 ludzi, jadąc do Chełma w celu opanowania magazynów broni KOP-wschód natknęły się w Świerszczowie na grupę operacyjna KBW. Podczas stoczonej bitwy zginęło od kilku do kilkunastu żołnierzy KBW. Oddziały partyzanckie wycofały się tracąc jednego zabitego.
5.12.1946 r., ponownie połączone oddziały „Uskoka”, „Jastrzębia” i „Ordona” przeprowadziły akcję przeciwko skomunizowanej wsi Rozkopaczew, w której zabili jednego ormowca i spalili kilka zabudowań należących do aktywistów partyjnych.

Oddział kpt. "Uskoka" (siedzi – czwarty od prawej) – 1946 r.

„WIKTOR”
Gdy w końcu lata 1947 r. "Zapora" podejmuje dramatyczną próbę przedostania się na Zachód – rozkazem z 12 września mianuje "Uskoka" swoim następcą. Rozkaz ten dawał Brońskiemu zwierzchnictwo nad wszystkimi innymi oddziałami Lubelszczyzny – w praktyce, zdarzały się wypadki nie do końca uzgadnianych, improwizowanych często działań. Podobnie jak "partie" z 1863 roku, również i teraz oddziały powstańcze operowały na oddalonych terenach, co nakładało na dowódców obowiązek samodzielności. I podobnie jak w 1863 roku kontakt z władzami centralnymi był dość luźny.
Dużą autonomią cieszył się walczący we Włodawskiem oddział legendarnych braci Taraszkiewiczów; jeszcze większą – oddział ppor. cz.w. – Stanisława Kuchcewicza "Wiktora".
Ten ostatni dowódca zasługuje na kilka dodatkowych słów wspomnienia.
W okresie okupacji niemieckiej był zastępcą d-cy XIII plutonu, rej. I (Spiczyn) AK, mp. Łęczna. Najprawdopodobniej po
wejściu Sowietów związał się z NSZ, dowodził patrolami Pogotowia Akcji Specjalnej w oddziałach "Zemsty" (ppor. Eugeniusz Walewski, zamordowany po ujawnieniu się – 3 grudnia 1945 r.) i "Boruty" (sierż. Stefan Brzuszek, 17.08.1946 r. popełnił samobójstwo, otoczony przez UB w bunkrze we wsi Kulik,pow.Chełm).
Po śmierci tego ostatniego "Wiktor" podporządkował się "Uskokowi". Pełnił funkcję dowódcy plutonu, a następnie szefa sztabu. Był d-cą patrolu i przez pewien czas zastępcą „Uskoka”. Przeprowadził wiele samodzielnych akcji, jak również we współpracy z oddziałami ppor. cz.w. Edwarda Taraszkiewicza „Żelaznego” i Józefa Struga „Ordona”.

kpt. Zdzisław Broński "Uskok" (z lewej) i Stanisław Kuchcewicz "Wiktor" w bunkrze pod stodołą Lisowskich w Dąbrówce – prawdopodobnie 1948 r.

Głośnym echem odbiły się zwłaszcza dwie spośród jego akcji – zasadzka w lesie pod Sernikami
(1 V 1947 r.) oraz pacyfikacja Puchaczowa (3.07.1947 r.), którą przeprowadził wspólnie z "Żelaznym" i „Ordonem”.
Zasadzka w lesie sernickim bywała przedstawiana przez propagandę jako dokonana przez "bandytów" z WiN masakra niewinnych młodzianków wracających z pierwszomajowego pochodu, z Lubartowa. Przebieg tej akcji do dziś nie został całkowicie wyjaśniony. UB schwytała w okolicy zupełnie przypadkowych ludzi, z których torturami wymusiła zeznania, iż zasadzkę przygotowywał "Uskok", a żołnierzy rozprowadzał jego zastępca "Babinicz" (Zygmunt Libera). W rzeczywistości żaden z tych dwóch dowódców o planowanej akcji nie wiedział. "Wiktor" postanowił ukarać chłostą szczególnie zasłużonych aktywistów ORMO i ZWM; zasadzkę przygotował na drodze, którą mieli powracać z obchodów "święta pracy" z Lubartowa. Prawdopodobnie jednak któryś z nadchodzących ormowców zauważył jakiś podejrzany ruch w lesie koło drogi i po prostu ze strachu wystrzelił. Rozpoczęła się bezładna strzelanina, w wyniku której padło 7 ormowców (niektórzy z nich byli jednocześnie w ZWM). Według innej wersji w wyniku strzelaniny zabitych zostało dwóch ORMO-wców – pozostali próbowali ucieczki, lecz zostali schwytani. Partyzanci wyselekcjonowali pięciu najbardziej gorliwych kolaborantów i wykonali na nich wyroki śmierci, spośród pozostałych – kilku poddano chłoście, kilku innym udzielono ostrzeżeń. Nie była to więc żadna "masakra", a wyrok sądu polowego.
O nocnym ataku na "czerwony" Puchaczów wypada powiedzieć więcej.
O serwilizmie puchaczowian wobec "komuny" wiedziano znacznie wcześniej, choć nikt nie przypuszczał,że osiągnął wymiary zbrodni i że mieszkańcy tej wsi tworzyli komunistyczne grupy egzekucyjne. Wiadomo było, że donoszą – i właśnie donosicielstwo stało się powodem pacyfikacji tej czerwonej wsi.
26 czerwca 1947 r. o godz. 8.00 PUBP w Lublinie otrzymał doniesienie agenturalne, że w zabudowaniach Michała Króla we wsi Turowola, pow. Lublin, kwaterowało 3 partyzantów. Natychmiast zorganizowano grupę operacyjną złożoną z szefa urzędu por. Mikołaja Joszczuka, 2 pracowników i 23 żołnierzy KBW. Grupa dojechała samochodem do Puchaczowa, a następnie przemaszerowała do Turowoli. Grupę podzielono na dwie części, które okrążyły podejrzane zabudowania. Walka trwała ok. 40 minut. Partyzanci korzystając, że w wojskowym erkaemie zabrakło amunicji, ostrzeliwując się, wydostali się ze stodoły i zaczęli się wycofywać. Podczas pościgu wszyscy zostali zabici. Poległ też żołnierz KBW Antoni Zawierucha. GO zdobyła erkaem diegtariew, elkaem niemiecki, automat pepesza, 2 pistolety i skrzynkę amunicji.
Poległymi okazali się być trzej żołnierze patrolu "Wiktora" (Stanisława Kuchcewicza), podległego kpt. Zdzisławowi Brońskiemu "Uskokowi". Byli to: Kazimierz Karpik "Czarny", Józef Król "Maryś", Stanisław Lis "Korzeń"/"Stach".

26 czerwca 1947. Zabici przez grupę operacyjną KBW-UB żołnierze kpt. "Uskoka". O lewej: Józef Król "Maryś", Stanisław Lis "Korzeń" i Kazimierz Karpik "Czarny".

Bezpośrednio po zagładzie swego patrolu, "Wiktor" postanowił ukarać winnych tej tragedii. Dzięki współpracy Bogumiła Korniaka (wkrótce aresztowanego, skazanego na śmierć i straconego), mieszkańca pobliskiego Stefanowa, udało się szybko zidentyfikować sprawców doniesienia. Okazali się nimi być trzej mieszkańcy Puchaczowa.
Zięć Michała Króla (u którego kwaterowali partyzanci) – Momrot – zameldował o ich pobycie partyzantów do trzech mieszkańców Puchaczowa, współpracujących z UB – Henryka Grota, Franciszka Ukalskiego i Władysława Augustowicza. Ci telefonicznie przekazali wiadomość do PUBP w Lublinie, który zorganizował obławę.

"Wiktor" postanowił szybko ukarać winnych tragedii, a ponadto postanowił wykonać wyroki na innych mieszkańcach podejrzewanych o współpracę z UB. Puchaczów był uważany za wieś silnie skomunizowaną i aktywnie współpracującą z władzą ludową. "Wiktor" nie konsultował swojej akcji z "Uskokiem" – bo zapewne nie otrzymałby na nią pozwolenia. Poza tym w bunkrze "Uskoka" przebywał wówczas mjr. cc. Hieronim Dekutowski "Zapora" – komendant oddziałów leśnych WiN Inspektoratu Lublin. "Zapora", w związku z przedłużającą się akcją ujawnieniową , zabraniał podejmowania walk z wyjątkiem koniecznej samoobrony.

Nie mając odpowiednich sił do przeprowadzenia takiej akcji, "Wiktor" nawiązał kontakt z dowódcami oddziałów operujących na sąsiednich terenach: Józefem Strugiem "Ordonem" i Edwardem Taraszkiewiczem "Żelaznym" (obaj nominalnie także podlegali "Uskokowi"). Koncentracja oddziałów (w sumie ok. 20 partyzantów) odbyła się w Albertowie. Wszyscy dowódcy uznali, że aktywiści z Puchaczowa stanowią ogromne zagrożenie dla pozostałych grup "Uskoka". Podczas odprawy ustalono plan akcji. Partyzantów podzielono na 4 grupy: "Wiktora", "Żelaznego", "Ordona" i "Bystrego" (Eugeniusza Lisa – brata poległego w Turowoli "Stacha"). Puchaczów podzielono na sektory podległe każdej z grup, a każdy z dowódców otrzymał wykaz osób przeznaczonych do likwidacji.

Cała akcja odbyła się nad ranem 3 lipca 1947 r., kiedy mieszkańcy byli pogrążeni w głębokim śnie. W jej wyniku zginęły 22 osoby (jedna ofiara zmarła później z ran).
Zlikwidowano m.in. dwóch donosicieli – Władysława Augustowicza i Franciszka Ukalskiego. Trzeci z nich – Henryk Grot – tego dnia nie był obecny w Puchaczowie i uniknął śmierci.
Komuniści twierdzili oczywiście, iż byli to ludzie niewinni, a podpierając się dokumentami, stwierdzali, że tylko 8 ze straconych było członkami PPR. Sprawę tej dziwnej akcji wyjaśnił Henryk Pająk w pracy „Uskok kontra UB” (1992, s. 114 – 115). W aktach UB trafił on na dokument z
25 czerwca 1952 r. podpisany przez sekretarza PZPR z Lublina, Hipolita Goraja, w którym podając nazwiska 13 spośród 21 straconych w Puchaczowie, sekretarz ów podawał, iż wszyscy wyżej wymienieni byli członkami PPR, natomiast formalnie nie byli ujęci w ewidencji członków PPR.
Cała akcja była kompletnym zaskoczeniem dla mieszkańców miejscowości, niektórych z nich zlikwidowano w czasie snu. Grupy likwidacyjne wycofały się bez strat. Ponadto jeden z oddziałów partyzanckich spalił mos
t na rzece Śwince, wiodący z Łęcznej do Puchaczowa.

Kpt. Zdzisław Broński "Uskok" (1912 – 1949) – część 2
Strona główna – wprowadzenie >