Sześćdziesiąt lat temu, 22 lutego 1947 r. w Ostrowsku na Podhalu, walcząc do końca z przeważającymi siłami obławy UB, MO i KBW, zginął major Józef Kuraś ps. "Ogień", dowódca Zgrupowania Partyzanckiego "Błyskawica". W latach 1945 – 47 w oddziałach majora "Ognia" walczyło kilkuset partyzantów, kilka tysięcy ludzi współpracowało z oddziałami, które skutecznie przeciwstawiały się nowej okupacji w Małopolsce.
mjr "Ogień"
Major Józef Kuraś ps. "Ogień"
Mjr "Ogień" (czwarty z lewej) wraz z konnym zwiadem oddziału.
Grupa Ochrony Sztabu w "Gnieździe Orła" – Zgrupowanie "Ognia" – Gorce.
Major został zdradzony. Człowiekiem, który doniósł o miejscu kwaterowania dowódcy w Ostrowsku był ten sam agent o pseudonimie operacyjnym „Śmiały”, który wcześniej doprowadził do zajęcia obozu "Ognia" 18 II 1947 r.
Nowotarskie UB informacje otrzymało ok. godz. 9:30, 21 lutego 1947 r. Ok. godz. 10:00, czterdziestoosobowa grupa z odwodu Wojsk Wewnętrznych, wzmocniona przez dziesięciu funkcjonariuszy UB i MO, wyjechała do Ostrowska.
Atak na dom Józefa i Anny Zagatów, w którym przebywał „Ogień” rozpoczęto ok. godz. 13:00. Wcześniej otoczono cały kompleks zabudowań w trójkącie trzech dróg. W trakcie strzelaniny „Powicher” wraz z rannym „Harnasiem” zdołali się przebić i uciec. Zginęli „Zimny” i „Kruk”. „Szpakowi” udało się ukryć.
Partyzanci najpierw niepostrzeżenie przeniknęli do sąsiedniego budynku Michała Ostwalda. Podpalono zabudowania, ale „Ogień” wraz z „Hanką” zdołał przedostać się do kolejnego budynku Marii Kowalczyk – Pachowej. Otoczony tam, został wezwany do poddania się. Odmówił, polecając skorzystać z tej propozycji „Hance”. Po jej wyjściu z budynku „Ogień” próbował popełnić samobójstwo. Strzał w skroń nie spowodował jednak natychmiastowego zgonu – w stanie utraty przytomności został pojmany. Żołnierze obławy, po wdarciu się na strych, zrzucili nieprzytomnego „Ognia” po schodach, jednak UB-ecy, doceniając w pełni wagę informacji, jakie planowali uzyskać podczas przesłuchań, za wszelka cenę chcieli go ocalić. Przeniesiono go na ciężarówkę, sanitariusz KBW udzielił mu pierwszej pomocy i zawieziono go do nowotarskiego szpitala, który otoczył kordon KBW, a wewnątrz pilnowała „Ognia” obstawa UB i MO.
Próby uratowania życia okazały się nieskuteczne. Major Józef Kuraś „Ogień” zmarł dwadzieścia minut po północy, czyli już 22 lutego 1947 roku. Ciało zostało zabrane i złożone na podwórku WUBP w Krakowie i według niepotwierdzonych informacji, następnego dnia przekazano je Wydziałowi Lekarskiemu Akademii Medycznej, jako zwłoki nieznanego mężczyzny.
Major Józef Kuraś "Ogień" do dziś nie ma nawet swojego grobu, UB nigdy nie ujawniło miejsca jego pochówku, czy tajemnicy co się stało z ciałem.
Cześć Ich Pamięci !!!
GLORIA VICTIS !!!
Odsłonięty w Zakopanem, 13 sierpnia 2006 r. przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego pomnik w hołdzie mjr. "Ogniowi" i jego żołnierzom, jest niewielkim, symbolicznym zadośćuczynieniem za ogrom kłamstw, krzywd i zbrodni, których doświadczyli Ci ludzie z rąk komunistycznych zbrodniarzy.