Kapelan Wyklęty – część 3/3

Przed komunistycznym trybunałem

Rozprawa
grupy dowodzonej przez Stefana Balickiego „Bylinę”, nazywana „procesem
ks. Gurgacza”, a w prasie także „procesem bandy ks. Gurgacza”, stała
się pretekstem do rozpętania nagonki na Kościół katolicki.
Przeprowadzono ją w sali nr 16 Sądu Okręgowego przy ul. Senackiej 1,
choć w sprawie orzekał Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie.
Przewodniczącym składu został szef WSR w Krakowie Stanisław Stasica,
wspierał go – słynący z dyspozycyjności wobec partii – „sędzia” Ludwik
Kiełtyka, a skład uzupełniał ławnik Mieczysław Motyczko. Oskarżycielem
był szef WPR w Katowicach Henryk Ligięza – zaprawiony w rozprawach ze
szczególnym rozgłosem. Proces szeroko relacjonowano w radio i prasie,
okraszając teksty fotografiami oskarżonych, kąśliwymi komentarzami
dyspozycyjnych dziennikarzy, a także – często zafałszowanymi „cytatami”
z zeznań.

Wycinek z ówczesnej prasy tendencyjnie relacjonującej proces ks. Gurgacza i żołnierzy PPAN.

W
czasie procesu ks. Gurgacz starał się pomagać współoskarżonym i bronić
ich przed stawianymi zarzutami. Bronił także idei PPAN, mając
świadomość, że prowokuje tym samym władze reżimu do podjęcia decyzji o
wysokim wymiarze kary. Mówił m.in.: […] ocenę polityczną, którą podałem, podtrzymuję nadal, a słowo organizacja istnieje dla mnie nadal, ponieważ nie tworzyliśmy bandy. Dodawał także: […] słyszałem, że wybory [z 19 stycznia 1947 r.] nie
były po myśli całego narodu i uważam, że spełniała się ta zasada »vox
populi, vox Dei«. Kościół jest obojętny na uznawanie systemu
politycznego, byleby był oparty na etyce katolickiej
.
Możemy
jedynie domyślać się, jak mocno ks. Gurgacz musiał walczyć na sali
rozpraw, skoro zmusił komunistów do sfałszowania protokołu rozprawy
głównej. 13 sierpnia 1949 r., w ostatnim dniu procesu, po wystąpieniu
prokuratora żądającego kary śmierci m.in. dla ks. Gurgacza, duchowny
wygłosił ostatnie słowo. W protokole rozprawy zapisano: osk. ks. Gurgacz Władysław – nie oświadcza się.
Niemniej biograf kapelana – Danuta Suchorowska – na podstawie relacji
osób obecnych na procesie streściła niezwykle mocne ostatnie słowo
księdza. Odnalezione niedawno zapiski anonimowego funkcjonariusza pionu
śledczego bezpieki, potwierdzają tamte relacje. Ubek zapisał:
Ost[atnie] słowo Gurgacz – do oddz[iału] nie należał z przyczyn polit[ycznych],
jest niewinny jako kapłan, zakonnik i Polak. Niewinny dlatego – bo
działał w dobrej wierze. Niewinny wobec Kościoła. Do lasu został
zabrany – przymus fizyczny i moralny. Zrobił błąd. Nie tylko może, lecz
i powinien udać się do lasu, aby przeciwdziałać większemu złu
[dopisek na marginesie: moralista]. Zamienił
sukienkę duchowną na mundur polskiego żołnierza. Przeciwdziałał
rozwojowi organizacji (gdyby nie on, byłoby nie 20, a cały batalion,
całe Podhale). On chłopców umoralniał. Uważa, że wyraża przekonania
większości narodu. Nie uznaje władz obecnych. Uważa się za przeds
[tawiciela] 24 milj[onów] Polaków, którzy nie zgadzają się z obecną rzeczyw[istością] i modlą się o wolność. Iudica me deus [sic!] et discerne causam meam [łac.: Osądź mnie Boże i rozstrzygnij sprawę moją].

Według
relacji zebranych przez Danutę Suchorowską, ks. Gurgacz miał w ostatnim
słowie wypowiedzieć jeszcze kilka, niezwykle istotnych zdań: […] ci
młodzi ludzie, których tutaj sądzicie, to nie bandyci, jak ich
oszczerczo nazywacie, ale obrońcy Ojczyzny! Nie żałuję tego, co
czyniłem. Moje czyny były zgodne z tym, o czym myślą miliony Polaków,
tych Polaków, o których obecnym losie zadecydowały bagnety NKWD. Na
śmierć pójdę chętnie. Cóż to jest zresztą śmierć?… Wierzę, że każda
kropla krwi niewinnie przelanej zrodzi tysiące przeciwników i obróci
się wam na zgubę
.

Stanisław Szajna ps. „Orzeł”. Żolnierz oddziału „Żandarmeria” PPAN. Skazany na śmierć i stracony  14 IX 1949 r.

Dzień później 14 sierpnia 1949 r. WSR w
Krakowie wydał wyrok. Na śmierć skazano ks. Gurgacza, Stefana
Balickiego „Bylinę” i Stanisława Szajnę „Orła”. Skazanych osadzono
następnie w tzw. bloku śmierci Centralnego Więzienia Montelupich w
Krakowie. Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski, o którą zresztą
ks. Gurgacz nie prosił. Wyrok został wykonany 14 września 1949 r. na
podwórku więzienia przy ul. Montelupich. Według relacji naocznego
świadka egzekucji wykonano ją „strzałem katyńskim”, w tył głowy. Należy
zatem uznać, że katem wykonującym wyrok komunistycznego trybunału był
Władysław Szymaniak, wpisany w protokole jako „dowódca plutonu
egzekucyjnego”. Obecni przy wykonaniu wyroku byli: prokurator WPR w
Krakowie Zenon Grela, naczelnik więzienia Władysław Pestka oraz –
stwierdzający zgon, lekarz więzienny Eryk Dormicki.

Protokół wykonania kary śmierci na ks. Władysławie Gurgaczu w dniu 14 IX 1949 r.

Kapelan
został pochowany na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, natomiast miejsce
jego wiecznego spoczynku miało pozostać nieznane. Ktoś jednak odszukał
i oznaczył mogiłę, a w latach 60. dotarli do niej były kleryk Michał
Żak – skazany wraz z ks. Gurgaczem oraz jezuita ks. Stanisław
Szymański, który stał się też pierwszym biografem swego współbrata.
Dopiero
po 1989 r. możliwe stało się przypomnienie losów bohaterskiego
kapelana, któremu poświęcono kilka tablic pamiątkowych, a w Krakowie i
Krynicy jego imieniem nazwano ulice.

Tablica pamiątkowa przy ul. Ks. Władysława Gurgacza w Krakowie.

W 2008 r. Prezydent RP Lech
Kaczyński odznaczył pośmiertnie ks. Gurgacza Krzyżem Komandorskim
Orderu Odrodzenia Polski. Uroczystość przekazania orderu odbyła się 14
czerwca 2008 r. w kościele jezuickim w Nowym Sączu, a order trafił
ostatecznie do muzeum jezuitów w Starej Wsi. W okolicznościowym liście
Lech Kaczyński napisał m. in.: „Ojciec Gurgacz wiedział, że
przystępując do Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej, zamyka
przed sobą wszelkie możliwości powrotu do normalnego życia. W imię
miłości Boga i Ojczyzny wybrał los ludzi wyklętych przez komunistyczną
propagandę i wyjętych spod prawa, nieustannie tropionych przez aparat
bezpieczeństwa, zaciekle zwalczanych, a w razie aresztowania okrutnie
torturowanych i skazywanych na śmierć. I nie zawahał się pójść tą drogą
aż do samego końca”.

Dawid Golik, Filip Musiał, IPN Kraków


Kapelan Wyklęty – część 1/3>
Strona główna>