Rozbicie grupy Adama Kusza "Garbatego" – część 1

Rozpracowanie i likwidacja oddziału NZW Adama Kusza ps. „Garbaty” – 19 VIII 1950

"Walka beznadziejna, walka o sprawę z góry przegraną, bynajmniej nie jest poczynaniem bez sensu. […] Wartość walki tkwi nie w szansach zwycięstwa sprawy, w imię której się ją podjęło, ale w wartości tej sprawy".
Prof. Henryk Elzenberg

Na początku 1950 r. oddziały partyzanckie polskiego podziemia niepodległościowego prawie już nie istniały. Amnestia z lutego 1947 r. doprowadziła do ujawnienia się większości konspiratorów. W terenie pozostały tylko niewielkie grupy partyzantów, którzy nie uwierzyli w "dobrodziejstwa" amnestii lub, mimo ujawnienia, musieli nadal się ukrywać.

Również w województwie lubelskim – miejscu szczególnej aktywności niepodległościowego podziemia – działały już tylko nieliczne oddziały, pod dowództwem najbardziej niezłomnych dowódców. Były to m.in.: oddział WiN ppor. Edwarda Taraszkiewicza ps. „Żelazny”, złożony z 4 ludzi, działający w powiecie Włodawa, Chełm, Radzyń i Lubartów, oddział WiN N.N. „Skałki” w sile 3 ludzi, w powiecie Włodawa, oddział WiN por. Mieczysława Pruszkiewicza ps. „Kędziorek”, w sile 4 ludzi, w powiecie Lublin, Puławy i Kraśniki, oddział WiN Edwarda Bukowskiego ps. „Cichy”, „Gruby”, „Budzik”, „Piorun”, w sile 4-5 ludzi, w powiecie Lublin, Puławy i Lubartów, oraz oddziały nie podporządkowane WiN, takie jak: oddział Adama Kusza ps. „Garbaty” w sile 7 ludzi, w powiecie biłgorajskim i przechodzący w Rzeszowskie (a także w powiecie Kraśnik), oddział Jana Leonowicza ps. „Burta” w sile 5 ludzi, w powiecie Tomaszów Lubelski i Biłgoraj, oddział Tadeusza Łagody ps. „Barykada” w sile 5 ludzi, w powiecie Zamość, patrol Henryka Kazimierza Korzeniowskiego ps. „Wrona”, podporządkowany oddziałowi Romana Dawickiego ps. „Lont” w sile 6 ludzi, przechodzący z województwa warszawskiego do powiatów Łuków, Radzyń Podlaski, oddział Stanisława Kuchcewicza ps. „Wiktor”, byłego d-cy patrolu w oddziale kpt. Zdzisława Brońskiego „Uskoka”. Odział liczył od 3 do 6 ludzi, działających w powiatach Lublin, Lubartów, Chełm, Włodawa.

Grupy te funkcjonowały we wsiach i miasteczkach w oparciu o lokalną siatkę konspiracyjną, która w stosunku do oddziałów wypełniała funkcje wywiadowcze i kwatermistrzowskie. Dzięki sprawności i lojalności tych ludzi ukrywający się byli dla „bezpieki” nieuchwytni. Członkowie oddziałów nie mieli możliwości podjęcia „legalnego” życia. Niektórzy z nich próbowali już tego, czasem niejednokrotnie, i na skutek prześladowań zdecydowali się nadal ukrywać. Ich jedyną nadzieją był wybuch nowej wojny, która pozwoliłaby zmienić układ sił w Europie. Wierzyli w to niezachwianie. Mając świadomość, że w innym wypadku kresem ich walki będzie śmierć, swoje życie powierzali Bogu, stając się w oczach ludności cywilnej ostatnimi obrońcami niepodległości, tradycji i wiary.

Oddział Adama Kusza. W rzędzie górnym (od lewej): Adam Kusz "Garbaty", Kazimierz Zabiegliński "Kuna", Tadeusz Haliniak "Opium" (z tyłu), Józef Kłyś "Rejonowy" (z tyłu), Władysław Ożga "Bór", Stanisław Bielecki "Orzeł". W środkowym: Stanisław Łukasz "Marciniak", Tadeusz Parylak "Czarny", Michał Krupa "Wierzba". W dolnym: Andrzej Dziura "Stryj", Andrzej Kiszka "Dąb".

Jedną z takich grup był oddział Adama Kusza ps. "Adam", "Garbaty", "Kłos", który był kontynuacją największego oddziału partyzanckiego działającego w rzeszowskim Okręgu Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (Narodowej Organizacji Wojskowej) dowodzonego przez Józefa Zadzierskiego ps. "Wołyniak".
Adam Kusz urodził się w rodzinie chłopskiej, 25 lipca 1922 r. w Sierakowie (pow. biłgorajski), jako syn Józefa i Anny. Ukończył siedmioklasową szkołę powszechną. Do 1939 r. pracował w gospodarstwie rodziców w Sierakowie. W czasie okupacji niemieckiej Adam Kusz należał do oddziału partyzanckiego NOW, stworzonego przez Franciszka Przysiężniaka ps. „Jan”, „Ojciec Jan”. Był to początkowo „oddział egzekucyjny powiatu”, który zajmował się dywersją oraz wydawaniem podziemnej prasy. W maju 1943 r., na mocy scalenia, oddział złożył przysięgę według roty Armii Krajowej i – po wahaniach na wyższym szczeblu – w końcu 1943 r. wszedł w skład OP 9 AK. Brał udział w operacji „Burza” jako OP 44 w składzie podokręgu Rzeszów AK. W lipcu 1944 r. oddział został rozwiązany, a jego dowódca się ukrywał. Po 30/31 marca 1945 r., kiedy „bezpieka” zamordowała brzemienną żonę Przysiężniaka Janinę Oleszkiewicz – Przysiężniak, on sam wrócił do konspiracji i został dowódcą Oddziałów Leśnych Okręgu San (Rzeszów) NZW, przy których wraz ze sztabem przebywał, aż do ich rozwiązania we wrześniu 1945 r. Wtedy wyjechał z Lubelszczyzny.

Por. Franciszek Przysiężniak "Ojciec Jan" wśród partyzantów ze swojego oddziału.

Po rozwiązaniu w lipcu 1944 r. oddziału „Ojca Jana” i innych oddziałów partyzanckich NOW-AK, partyzanci – na rozkaz przełożonych – podjęli pracę w różnych pekawuenowskich instytucjach. W ten sposób komendantem Milicji Obywatelskiej w Leżajsku został Józef Zadzierski ps. „Wołyniak”, od wiosny 1943 r. żołnierz „Ojca Jana", dowódca drużyny dyspozycyjnej. W grudniu 1943 r., po rozbiciu oddziału Przysiężniaka przez Niemców, „Wołyniak” stworzył własny oddział partyzancki, który na początku 1944 r. został oddziałem dyspozycyjnym komendanta okręgu NOW Rzeszów. Od lipca 1944 r., wraz ze swoim oddziałem wziął udział w tworzeniu MO. Jednak we wrześniu 1944 r. opuścił stanowisko i na czele swoich ludzi wyruszył na pomoc walczącej Warszawie. Po drodze został aresztowany i trafił do więzienia na zamku w Rzeszowie, skąd został wysłany do obozu w ZSRS. Uciekł z transportu i już w grudniu 1944 r. organizował nowy oddział w Tamawcu. Poza dawnymi podkomendnymi trafiali do niego prześladowani żołnierze z innych rozwiązanych lub rozbitych oddziałów, i dezerterzy. Zadzierski nawiązał kontakt z organizacją i w marcu 1945 r. podporządkował swój oddział Tadeuszowi Gryblewskiemu ps. „Ostoja”, komendantowi dywersji Okręgu Łańcut NOW, a następnie komendantowi Oddziałów Leśnych Okręgu Rzeszów NZW, którego w kwietniu 1945 r. na tym stanowisku zastąpił Franciszek Przysiężniak, przyjmując pseudonim „Marek”. W czerwcu 1945 r. Przysiężniak wydał rozkaz demobilizacji oddziałów leśnych, a w sierpniu 1945 r. została zlikwidowana ich komenda. „Wołyniak” nie podporządkował się rozkazom i pozostał w lesie, przyjmując nowych członków. W grudniu 1946 r. oddział liczył około 20 ludzi.

Oddział "Wołyniaka", przez szeregi którego pr
zewinęło się, w różnym charakterze, co najmniej 327 żołnierzy, walczył z władzą komunistyczną i wojskami sowieckimi, chronił polskie wsie na Zasaniu przed atakami UPA i organizował akcje odwetowe na wsie ukraińskie. Na swoim koncie oddział miał między innymi udział w jednej z największych bitew, jakie stoczyły oddziały zbrojne polskiego podziemia niepodległościowego z Armią Czerwoną i NKWD, która miała miejsce 7 maja 1945 r. pod Kuryłówką.
Po samobójczej śmierci "Wołyniaka", która miała miejsce w nocy z 28 na 29 grudnia 1946 r., oddział podzielił się na dwie działające niezależnie od siebie grupy. Dowództwo na jedną z nich objął dotychczasowy zastępca Zadzierskiego, Adam Kusz ps. "Garbaty", natomiast nad drugą Michał Oleksak ps. "Jaskółka", jeden ze współpracowników "Wołyniaka". W lutym 1947 r., po nawiązaniu kontaktu z "górą", "Garbaty" udał się na odprawę do Leżajska, gdzie został zatwierdzony na stanowisku dowódcy oddziału. "Jaskółka" dowodził swoim oddziałem do sierpnia 1947 r., kiedy zginął w potyczce z milicją w Łążku.

Od lewej: Michał Oleksak "Jaskółka", por. "Dąbrowa", Stanisław Kotwica "Wąsik".

Po amnestii liczebność oddziału spadła do 7 ludzi. Jednak w niedługim czasie jego szeregi zaczęły ponownie wzrastać, gdyż oddział zaczęli zasilać ujawnieni partyzanci, ponownie ścigani przez aparat bezpieczeństwa, jak na przykład Andrzej Kiszka "Dąb". Mała liczebność grupy powodowała, że partyzanci swoją działalność ograniczali, poza dwoma akcjami z jesieni 1947 r., gdy wysadzono budynek przeznaczony na siedzibę milicji w Kuryłówce oraz rozbito biura PGR w Cieplicach, do akcji ekspropriacyjnych, upominania bardziej aktywnych działaczy PPR i PZPR i likwidowania najbardziej niebezpiecznych współpracowników "bezpieki". Wspomniany wyżej A. Kiszka tak wspomina tamten czas:
„Mieliśmy bunkry w lasach, różne kryjówki, bo wciąż nas tropiono. Nie było się już jak bić. Tylko czasem porządek robiliśmy z peperowcami dając im w tyłek, albo z takimi co donosili. Bo donosicielstwo stawało się częstsze, a komuniści za byle co zamykali w więzieniu. Ludzie byli nam przychyli, ale się już bali, UB panoszyło się i zapełniało więzienia niewinnymi ludźmi, często ich torturując. Za żart albo wic można było siedzieć.”

W październiku 1947 r. przeciwko grupie „Garbatego”, liczącej kilkanaście osób Sekcja 1 Referatu III PUBP w Łańcucie założyła sprawę o kryptonimie „Kurzawa”. Na początku listopada dysponowano sześcioma informatorami nastawionymi na zbieranie informacji o oddziale. Do rozpracowania od wewnątrz wykorzystywano też byłego członka grupy o pseudonimie „Kawka”.
27 maja 1948 r. w Nisku odbyła się odprawa kierownictwa powiatowych urzędów bezpieczeństwa i milicji z Niska, Biłgoraja i Łańcuta, na której dyskutowano nad planem likwidacji oddziału Kusza. Ustalono skład grupy operacyjnej składającej się z sześciu pracowników UB (po dwóch z każdego powiatu). Jej zadaniem miała być praca w terenie (5-15 czerwca) zmierzająca do ustalenia miejsca kwaterowania oddziału. Podstawowym źródłem informacji były doniesienia sieci agenturalnej. W przypadku otrzymania wiadomości miał być zawiadomiony najbliższy posterunek MO, a następnie pozostałe powiaty. W czasie trwania operacji wzmocniono posterunki MO w Kurzynie (pow. Nisko), Krzeszowie (pow. Biłgoraj) i Kuryłówce. Efektem zaplanowanych działań było zatrzymanie członka oddziału Kusza, Antoniego Sokala „Gawrona”.

Partyzanci "Wołyniaka". Od lewej: Adam Kusz "Adam", Józef Krzysztanowicz "Hanys", Mikołaj Paśnik "Jastrząb".

Mimo niewielkiej liczebności i aktywności oddziału do jego zwalczania zaangażowano funkcjonariuszy aż trzech Urzędów Bezpieczeństwa, z Niska, Biłgoraja i Łańcuta. Ich działania operacyjne, a wśród nich próby wprowadzenia do oddziału własnego agenta, zawodziły. Nie pomagało rozbudowywanie sieci informatorów, werbowanych zazwyczaj przez szantaż. W tej sytuacji latem 1949 r. na rozkaz płk. Józefa Czaplickiego, dyrektora Departamentu III Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, powołano w Nisku grupę operacyjną, której zadaniem miała być koordynacja działań mających na celu likwidację grupy "Garbatego".

Naczelnik Wydziału III WUBP w Lublinie kpt. Włodzimierz Kaliszczuk, ur. 1914 r. w Mościskach, pow. Włodawa, w UB/SB w latach 1944-1963, 1944-1945 – kierownik PUBP we Włodawie, 1946 – naczelnik Wydziału „P" WUBP w Lublinie, 1946 – naczelnik Wydziału V WUBP w Lublinie, 1947 – szef PUBP w Puławach, 1947 – 1948 szef PUBP w Siedlcach, 1948-1949 – szef PUBP w Kraśniku, 1949 – 1950 – naczelnik Wydziału III WUBP w Lublinie, 1950-1953 – naczelnik Wydziału III WUBP w Opolu, 1953 – 1955 – inspektor w kierownictwie WUBP w Opolu, 1955 – 1957 – starszy inspektor kierownictwa jednostek BP/SB KW MO w Opolu, 1957 – 1962 – II zastępca komendanta wojewódzkiego MO ds. SB w Opolu 1962 – odwołany ze stanowiska i przekazany do dyspozycji Departamentu Kadr MSW.

W jej skład weszli funkcjonariusze z wojewódzkich UBP z Lublina i Rzeszowa oraz urzędów powiatowych z Niska, Biłgoraja, Kraśnika i Łańcuta. Kierownikami tej grupy zostali mianowani: naczelnik Wydziału III WUBP w Lublinie kpt. Włodzimierz Kaliszczuk i kierownik Sekcji 1 Wydziału III WUBP w Rzeszowie por. Teofil Paluch. Z ramienia PUBP W Łańcucie w składzie sztabu znalazł się kierownik Referatu III sierż. Michał Fila. Mimo zakrojonych na tak szeroką skalę działań operacyjnych, do końca 1949 r. nie przyniosły one rezultatów.
W grudniu 1949 r. aparat bezpieczeństwa postanowił wykorzystać w swoich działaniach agenta Wydziału III WUBP w Lublinie o pseudonimie "Jeleń", prowadzonego przez kpt. Jana Gorlińskiego.

Funkcjonariusz Wydziału III WUBP w Lublinie kpt. Jan Gorliński, (właśc. Cezary Monderer – Lamensdorf), ur. 12 V 1912 r. w Trzcinicy, pow Jasło, w UB w latach 1944 – 1952, 1944 – 1945 – p.o. kierownika PUBP w Mielcu, 1945 – zastępca kierownika WUBP w Krakowie, 1945-1947 – zastępca kierownika WUBP w Koszalinie/Szczecinie, 1947- 1951 – zastępca szefa WUBP w Lublinie, p.o. szefa WUBP (1950), 1951 – 1952 – zastępca szefa WUBP w Łodzi 1952 – zastępca szefa UBP na m. Łódź.

Agentem tym został były żołnierz z oddziału Tadeusza Kuncewicza "Podkowy", a następnie jednego z pododdziałów zgrupowania mjr. Hieronima Dekutowskiego "Zapory" dowodzonego przez por. Michała Szeremickiego ps. "Miś", plut. Tadeusz Miksza ps. "Wampir". "Jeleń" znał Władysława i Czesława Orłów, przez których można było trafić do Adama Kusza. Podczas spotkania z nimi dał im niedwuznacznie do zrozumienia, że pracuje dla podziemia. Był to jeden z punktów planu pracy, opracowanego przez kpt. Jana Gorlińskiego, zastępcę szefa WUBP w Lublinie, który miał "przygotować teren" do działania dla drugiego z agentów, który miał występować jako oficer przedwojennego wywiadu.

Tadeusz Miksza "Wampir", agent UB o pseudonimie "Jeleń".< br />
Rozbicie grupy Adama Kusza "Garbatego" – część 2>