Rozbicie grupy Adama Kusza "Garbatego" – część 3

O godzinie 5.00 w stronę…

O godzinie 5.00 w stronę partyzanckiego obozu ruszyła grupa szturmowa KBW, której przewodnikiem był "Jeleń", który jednak w trakcie marszu zmylił drogę. W tej sytuacji dowodzący grupą, kpt. Augustyniak dał rozkaz rozwinięcia tyraliery i posuwania się w kierunku wsi Łążek Gierłachy. Podczas przeszukiwania lasu doszło do walki, w wyniku której ze strony partyzantów śmiertelnie ranny został Andrzej Dziura "Stryj", a ze strony KBW jeden z żołnierzy KBW. Po odskoczeniu od obławy partyzanci uderzyli na pierścień okrążenia w okolicach Szklarni, gdzie doszło do wymiany strzałów, w wyniku których zginęli Adam Kusz "Garbaty" i Wiktor Pudełko "Duży". Obława trwała cały dzień. W jej trakcie miało miejsce jeszcze jedno starcie z partyzantami, w wyniku którego zostało rannych dwóch żołnierzy KBW, a partyzanci stracili dwa rkm-y. Po nastaniu zmroku grupa szturmowa opuściła las i wzmocniła kordon obławy, który w nocy był kilka razy nieskutecznie atakowany przez partyzantów.

Żołnierze z grupy Adama Kusza "Garbatego" (lato 1949 r.). Stoją od lewej: Wiktor Pudełko "Duży", Michał Krupa "Wierzba". Siedzą: Tadeusz Haliniak "Opium", Adam Kusz "Garbaty".

20 sierpnia grupa szturmowa ponownie weszła do lasu i rozpoczęła przeszukiwanie, w wyniku którego odnalazła dwa bunkry i obozowisko, które zniszczono. W jednym z bunkrów, który był zbudowany specjalnie dla radiostacji żołnierze KBW znaleźli 22 pepesze i jeden karabinek. Tego dnia partyzanci ponownie próbowali wydostać się z okrążenia, lecz po ciężkich walkach, w wyniku których został ranny jeden z oficerów KBW, musieli się wycofać.
Trzeciego dnia akcji o godz. 8.00 KBW rozpoczęło ponowne przeszukiwanie lasu połączone z zacieśnianiem linii okrążenia. W trakcie tych działań żołnierze KBW znaleźli ukrytego po mchem Władysław Ożgę "Bora", którego zastrzelono, następnie jeszcze jednego partyzanta, ukrytego za pniem drzewa, który także został zabity. Tego dnia, o godzinie 20.00 zakończono akcję.

Wycinek mapy terenu (WIG 1933 r.), gdzie oddział "Garbatego" stoczył swoją ostatnią walkę z obławą UB-KBW. Czerwoną kropką zaznaczono miejscowość Szklarnia, w okolicach której część partyzantów uderzyła na pierścień okrążenia i gdzie zginął d-ca grupy, Adam Kusz. [kliknij w miniaturkę mapy].

W jej wyniku zginęło pięciu partyzantów: Adam Kusz "Garbaty", Władysław Ożga "Bór", Andrzej Dziura "Stryj", Wiktor Pudełko "Duży" i prawdopodobnie Stanisław Bielecki. Przez pierścień obławy przedarło się czterech partyzantów. Byli to:
Andrzej Kiszka – ukrywał się do 30 grudnia 1961 r., gdy został aresztowany. Skazany na dożywotne więzienie, zamienione następnie na 15 lat. Wyrok odbywał m.in. w Strzelcach Opolskich i Potulicach. Zwolniony warunkowo z więzienia w sierpniu 1971 r. wyjechał do województwa szczecińskiego, gdzie mieszka do chwili obecnej.
Michał Krupa "Wierzba" – wysłany na zwiad, wyszedł z okrążenia. Schwytany 11 lutego 1959 r. w Kulnie, skazany na 15 lat więzienia, był więziony do 1965 r. Zmarł 24 sierpnia 1972 r.
Stanisław Łukasz "Marciniak" – przebił się, później ukrywał się razem z Józefem Kłysiem, Andrzejem Kiszką. Zginął śmiercią samobójczą podczas obławy UB w Wólce Ratajskiej w 1952 r.
Kazimierz Zabiegliński – przebił się, ujawnił się w 1956 r.

Ze strony KBW zginęło trzech żołnierzy, a sześciu, w tym jeden oficer, zostało rannych. Nieznany jest los "radiotelegrafistów". Według niektórych relacji zostali zastrzeleni przez partyzantów zaraz po rozpoczęciu akcji KBW.
Równolegle do akcji w Lasach Janowskich zorganizowana została zasadzka w Zarzeczu, gdzie Tadeusz Haliniak ps. "Opium" miał się spotkać z "Jabłońskim". 20 sierpnia do domu Józefa Maruta, gdzie miało nastąpić spotkanie, przybyło pięciu pracowników lubelskiego WUBP, którzy po urządzeniu zasadzki zaczęli czekać na przybycie Haliniaka. Gdy ten przybył, podszedł do domu, lecz ze względu na dziwną ciszę postanowił się wycofać. Wtedy funkcjonariusze UB zaczęli strzelać, raniąc go ciężko w brzuch. Ranny "Opium" został odwieziony do szpitala w Nisku, gdzie zmarł następnego dnia. Później jego zwłoki, wraz ze zwłokami pozostałych partyzantów, pochowano w nieznanym do dzisiaj miejscu.

Oddział Adama Kusza "Garbatego" był jednym z ostatnich oddziałów partyzanckich polskiego podziemia niepodległościowego działającego w Polsce po 1944 r. Jego działania ograniczały się do zapewnienia sobie środków utrzymania i upominania oraz likwidacji współpracowników aparatu bezpieczeństwa. Mimo to, do likwidacji grupy zaangażowano bardzo duże siły. Zbieraniem informacji o miejscu pobytu członków oddziału zajmowała się cała sieć agenturalna. W czerwcu 1950 r. liczyła ona 40 informatorów i 5 agentów, a zastosowana kombinacja operacyjna, z udziałem byłych członków podziemia antykomunistycznego, była w tamtym czasie jedną z bardziej skomplikowanych akcji wymierzonych przeciwko podziemiu. Rozpracowanie oddziału „Garbatego” było jedną z najważniejszych operacji nadzorowanych bezpośrednio przez Departament III Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.
W jej wyniku zginęło sześciu partyzantów. Pozostali członkowie oddziału musieli się nadal ukrywać aż do aresztowania lub samobójczej śmierci. Historia tego oddziału stanowi przykład losów wielu żołnierzy niepodległościowego podziemia, którzy rozpoczęli walkę o wyzwolenie Ojczyzny jeszcze w czasie okupacji niemieckiej, a kontynuując ją po 1944 r., przeciwko nowemu okupantowi, pozostali na tej drodze do samego końca.


Rzeźbiarz Andrzej Pityński, twórca pomnika "Partyzanci".

Trzydzieści lat później, w Bostonie, w USA, siostrzeniec Michała Krupy ps. „Wierzba”, „Pułkownik”, rzeźbiarz Andrzej Pityński, syn Aleksandra Pityńskiego „Kuli”, partyzanta NOW-AK z oddziału „Ojca Jana”, NZW „Wołyniaka” i Stefanii Krupy „Perełki”, również z oddział „Wołyniaka”, stworzył monumentalny pomnik „Partyzanci”, który – jak sam mówi – zadedykował wszystkim „Wojownikom o Wolność na całym Świecie”, a Polskich Partyzantów pokazał jako wzór. Dla tych wspaniałych "Polskich Chłopców z Lasu" Partyzantów z oddziałów: „Wołyniaka”, „Ojca Jana”, „Majki”, „Radwana”, „Mewy”, „Garbatego”, „Ponurego”, „Kotwicza”, „Hubala”, „Wierzby”, „Lisa”, „Babinicza”, „Mściciela”, „Kłosa”, „Rysia”, „Mściwego”, „Wilczura”, „Cacka”, „Drzymały”, „Harnasia”, „Ognia”, „Tarzana”, „Bohuna”, „Kudłatego”… i wielu im podobnych w oddział
ach leśnych, w całej Polsce.

Boston, USA. Pomnik "Partyzanci" autorstwa Andrzeja Pityńskiego.

„Partyzanci” to kompozycja rzeźbiarska, sfinansowana przez Sculpture Foundation i odlana w aluminium w 1980 roku w Johnson Atelier – Technicznym Instytucie Rzeźby w Princeton, NJ. Rzeźba jest o wymiarach: 10 metrów długości, 7 metrów wysokości, 4 metrów szerokości” – mówi Andrzej Pityński.
„[…] Kompozycja przedstawia pięciu uzbrojonych jeźdźców w szyku marszowym. Pięciu desperatów, którzy bardziej przypominają leśne widma i duchy, jak ludzi. Pięciu partyzantów, sponiewieranych, śmiertelnie zmęczonych, krwawiących w ciągłej walce, ucieczce, w potyczce, jadących na swych słaniających sie z wyczerpania, wychudłych rumakach, ze spuszczonymi głowami, z własnymi myślami o tragedii Ojczyzny.

Pseudonimy dowódców i żołnierzy, którzy byli pierwowzorem i inspiracją, dla stworzenia pomnika "Partyzanci". "Kula" – Aleksander Pityński (ojciec artysty), "Garbaty" – Adam Kusz, "Majka" – Stanisław Pelczar, "Pułkownik" – Michał Krupa, "Wołyniak" – Józef Zadzierski.

Zbici razem, strzemię przy strzemieniu, jak wojenna maszyna, wielonogi dragon, wlokący sie w bólu po nocnych leśnych bezdrożach. I tylko ich konie z wyciągniętymi sztywno szyjami, które już nic nie widzą, ale tylko węszą jak wilki i łapią w swoje rozwarte nozdrza wiatr wolności. To konie prowadza ich przez labirynty zdrady, pogardy i zapomnienia do wolnej Polski.
Tragiczni w swojej samotnej walce bez szans na zwycięstwo, zdradzeni przez świat, zapomniani przez Boga. Mimo to są pełni wewnętrznej siły walki. Walki aż do zwycięstwa. Ich wyprostowane ułańskie sylwetki w siodłach, jakby przykuci do swoich lanc gotowych w każdym momencie do szarzy na wroga.
Pomnik „Partyzantów” tworzyłem w Ameryce, gdy w Polsce zachodziły przemiany, gdy SB mordowało księży, studentów i robotników.

Pomnik "Partyzanci" w Bostonie.

Tworzyłem ten pomnik z myślą o nich i o tych tysiącach najwaleczniejszych, najwierniejszych Synach Narodu Polskiego, którzy pierwsi stawili czoła sowieckiej komunie. Zdradzeni przez świat, zapomniani przez Boga, z własnego wyboru w leśnych oddziałach : NOW, AK, NSZ, WIN, NZW, bili się bohatersko z NKWD, Armią Czerwoną i polskimi renegatami z UB, KBW, MO, ORMO, „utrwalaczami władzy ludowej”.
Walczyli, bo nigdy nie pogodzili sie z utratą Wolności […]. Ścigani po lasach jak dzikie bestie, torturowani w piwnicach UB, maltretowani z mściwą satysfakcją, mordowani w katowniach MO, grzebani potajemnie nocami w nieznanych do dzisiaj grobach. To dla Nich stworzyłem ten Symbol Golgoty Polskich Bohaterów.”

Rozbicie grupy Adama Kusza "Garbatego" – część 4>