Rozpracowanie grupy Edwarda Taraszkiewicza "Żelaznego" przez UB – część 7

Ponadto w cytowanym …

Ponadto w cytowanym planie odpowiadający za działalność operacyjną Grupy „Włodawa” naczelnik wydziału III WUBP w Lublinie mjr Jan Wołkow, odnośnie grupy „Żelaznego”, zakładał dalszą kombinację z udziałem agenta „Jabłońskiego”, natomiast rozpracowaniem Reginy i jej rodziny miał się zająć specjalnie oddelegowany w tym celu z wydziału III WUBP w Lublinie starszy referent Mieczysław Stępień. Zamierzano również zwerbować do współpracy, podejrzewanego o utrzymywanie kontaktów z „Żelaznym”, mieszkańca wsi Korolówka – byłego członka oddziału „Jastrzębia” – Władysława Huka oraz mieszkańca Włodawy Franciszka Miecha. Podjęto również działania zmierzające do zatrzymania i zwerbowania mieszkańca wsi Nadrybie Władysława Majchera, którego wydał aresztowany partyzant Bukowski. Miano tego dokonać poprzez prowokację, mianowicie zamierzano pod pozorem poszukiwania przez UB wysłać do Majchera informatora ps. „Józek”47, który miał w trakcie rozmowy nawiązać do jego współpracy z grupą Bukowskiego oraz poszukiwanym kontaktem na „Żelaznego”.48 W przypadku przyznania się Majchera do otrzymywania kontaktów z „Żelaznym” zamierzano go tajnie zdjąć i natychmiast zwerbować do współpracy. Werbunek miał przeprowadzić por. Bolesław Swita z wydziału III WUBP w Lublinie. Zamierzano również kontynuować rozpracowanie rodziny ukrywającego się Jana Grzeszczuka "Grubego Janka". W tym celu zamierzano zwerbować do współpracy szwagra Grzeszczuka Jana Biksztofa oraz Romanowskiego. Podjęto również działania wobec rodziny działającego w grupie Mielniczuka, Pielaka. Mianowicie ustalono, że brat Pielaka Jakub mieszka w Ostródzie. Zamierzano wydelegować do niego funkcjonariusza z Wydziału I Departamentu III MBP w celu skłonienia go do wyprowadzenia brata z grupy oraz rozpracowania i likwidacji jej. W związku z otrzymaniem informacji od przesłuchiwanego mieszkańca wsi Dębowa Kłoda Skorupskiego oraz pochodzącego z tej wsi informatora ps. „Bury”, z których wynikało, że siostra ukrywającego się w grupie Mielniczuka, Leszka Wojciechowskiego „Bronka” Janina utrzymuje z nim kontakty, zaplanowano nawiązanie z nią kontaktu przez informatora ps. „100”, który miał dążyć do nawiązania kontaktów intymnych.49
5 sierpnia w Lublinie pojawił się agent MBP „Marek”, który spotkał się z pułkownikiem BP50, mjr „Jerzym”51 i drugim majorem52. Na tej odprawie ustalono, że „Marek” będzie występował w stosunku informatora „Werby” jako jego przełożony z bezpieczeństwa mjr „Burza”, natomiast w stosunku do członków podziemia, jako major z „góry” organizacyjnej. W tym samym dniu agent „Marek” został przedstawiony agentowi „Werbie” przez mjra „Jerzego”, jako jego kolega z bezpieczeństwa.
10 sierpnia 1951 roku doszło do spotkania w Parczewie. Przybyli na nie: Feliks Filipek, Adam Zalewski, informator wydziału III WUBP w Lublinie Tadeusz Topolski „Werba” i agent MBP mjr „Oskar” – „Burza”. Z przebiegu tego spotkania zachowały się trzy relacje – agenta „Marka” i informatora „Werby”, którzy brali w nim udział oraz informatora „Pieprzyka”, który uzyskał dane odnośnie przebiegu spotkania od Feliksa Filipka. Wynika z nich, że operacja z wprowadzeniem kolejnego agenta przyniosła pożądany przez władze bezpieczeństwa skutek. Podczas tego spotkania Adam Zalewski otrzymał rozkaz od mjra „Burzy” nawiązania kontaktu z grupą Mielniczuka i ściągnięcie jej do Filipków.
10 września o godz. 13.15 informator „Pieprzyk” poinformował oficera prowadzącego, że do Feliksa Filipka przybyli dwaj partyzanci: Karol Mielniczuk i Leszek Wojciechowski. W tym dniu w zabudowaniach rodziny Filipków w Zamołodyczach pojawił się Adam Zalewski, który w następnym dniu miał wyjechać do Lublina. 11 września po otrzymaniu od informatora informacji potwierdzającej pobyt partyzantów w zabudowaniach Filipków i po uzyskaniu decyzji MBP o godzinie 17:30 przystąpiono do działań. Akcję rozpoczęła przebywającą 4 km od Zamołodycz grupa operacyjna, która po dotarciu do wsi okrążyła zabudowania Filipka oraz dwóch innych rodzin, które znajdowały się w pobliżu. W trakcie starcia obydwaj partyzanci polegli, zginął także jeden żołnierz KBW. Przy zabitym Karolu Mielniczuku znaleziono między innymi dwucyfrowy szyfr i klucz do niego pisany przez „Żelaznego” oraz wykaz siedmiu partyzantów z grupy Mielniczuka, a także dwa adresy: Kaszczuk Stanisław53, zam. Zbereże, gm. Sobibór, pow. Włodawa oraz Mieczysław Wiśniewski, zam. Makoszka, gm. Dębowa Kłoda, pow. Włodawa. Ponadto Mielniczuk posiadał przy sobie dwa zaszyfrowane z datą 12 września listy napisane przez niego do „Żelaznego” Były one wewnątrz kopert zaadresowanych do: Tadeusza Krzyżanowskiego, zam. wieś Nadrybie, poczta Cyców, pow. Chełm oraz Kaszczuka, zam. wieś i poczta Zbereże, pow. Włodawa. Po rozszyfrowaniu miały one jednakową treść: „Kolego „Żelazny”. 15.17.19. Chciałem widzieć się z Tobą jak w najkrótszym czasie. Jest taka sprawa mamy łączność z Warszawą, a Warszawa z zagranicą i mają dać nam pomoc pieniężną i inne środki do życia, tylko chcą się połączyć z nami wszystkimi, żeby nie robić żadnego szumu w terenie, bo to coś zabił zastępcę wojewody54 to był nasz człowiek, którego bardzo żałują on pracował dla naszej sprawy. Jak tylko otrzymasz list to natychmiast napisz list w te punkty i napisz spotkanie, gdzie Tobie pasuje i dla mnie do Edka Smagara Drozdówka, Czesław Opaliński wieś i poczta Krzesimów, pow. Lublin, Roman Łuć wieś Lubiczyn poczta Kodeniec, jak się spotkamy dowiesz się o wszystkim, które dla Ciebie jest ważne. 12.15.14 Wacek. Kolego Staśku proszę doręczyć ten rachunek dla Edka o którym Stasiek wie. Serdeczne pozdrowienia dla całej rodziny Wacek dnia 12 września".
Po rozszyfrowaniu listu funkcjonariusze WUBP otrzymali potwierdzenie, że istnienie rzekomej organizacji podziemnej tworzonej przez nich samych zostało przyjęte jako wiarygodne ze strony partyzantów. Jak wynika z cytowanego listu mogli zaczekać na nawiązanie przez Mielniczuka kontaktu z „Żelaznym”. Nie wiadomo jakie były przyczyny podjęcia decyzji o likwidacji partyzantów. W każdym razie, była ona zaakceptowana przez MBP.
Po zabiciu kwaterujących w zabudowaniach rodziny Filipków partyzantów funkcjonariusze WUBP w Lublinie stanęli przed o wiele trudniejszym zadaniem, mianowicie musieli wyprowadzić bez dekonspiracji z gry informatora „Pieprzyka”. Początkowo zamierzali zatrzymać Feliksa Filipka i jego synów, dodatkowo jeszcze kilka podejrzanych osób z tej miejscowości, w tym również i informatora „Pieprzyka”, ale tego pomysłu zaniechano, gdyż w trakcie akcji nie zastano Flilipka oraz jego synów. W związku z powyższym zrezygnowano z zatrzymań, jedynie wśród ludności rozpuszczono pogłoskę, że na grupę Mielniczuka natknięto się przypadkowo podczas penetracji lasu Makoszka. Ponadto na okres kilku godzin zatrzymano najmłodszego syna Filipka, którego po zawerbow
anbiu puszczono wolno. W ten sposób chciano wytworzyć wśród rodziny Filipków przekonanie o przypadkowości spotkania wojska z partyzantami. Po zlikwidowaniu grupy Mielniczuka 14 września w Sztabie G.O. „W” mjr J. Wołkow opracował nowy plan, w którym za główne zadanie uważał rozpracowanie przez osobę o inicjałach O.Z55 figuranta R56. Miał on, z uwagi na łączące go z figurantem stosunki uczuciowe ponownie nawiązać z nią kontakt. Zamierzano również zwerbować do współpracy mieszkańca wsi Lubiczyn Romana Łucia, który, jak wynikało ze znalezionej przy zabitym Mielniczuku korespondencji, pełnił rolę skrzynki kontaktowej miedzy „Żelaznym” i Mielniczukiem oraz podjąć rozpracowanie wymienionych w korespondencji Krzyżanowskiego z Nadrybia i Kaszczuka ze Zbereża. Rozpracowaniem Krzyżanowskiego i Kaszczuka miał się zająć por. Tadeusz Chachaj.


Przypisy do części 7:
47.Informator ps. „Józek” brał udział w rozpracowaniu grupy Bukowskiego, był również współpracownikiem działającej w zachodniej części powiatu lubelskiego grupy Kalickiego.
48.Bukowski przyznał się w zeznaniu, że jego grupa nosiła się z zamiarem nawiązania kontaktu z „Żelaznym”, a możliwości w tym zakresie posiadał Władysław Szych, który na terenie gminy Cyców miał swego krewnego Majchera. Bukowski napisał list do „Żelaznego”, na który poprzez Majchera otrzymał odpowiedź pozytywną. Spotkanie miało nastąpić w miejscowości Jastków w dniu 22 VII 1951.
49.Informator ps. „100” miał być włączony do przeniesionego w okolice Sosnowicy w związku ze zmianą granicy z ZSRR PGR Zdziarenka. Według oceny Wydziału III WUBP w Lublinie był to informator sprawdzony, gdyż na jego podstawie zlikwidowano w 1950 roku na terenie powiatu Chełm 2 osobową grupę Głowali.
50.Prawdopodobnie był to pułkownik Krupski pełniący wtedy funkcję Szefa WUBP w Lublinie.
51.Nie ustalono, kto występował pod pseudonimem mjr „Jerzy”.
52.Prawdopodobnie był to Naczelnik Wydziału III WUBP w Lublinie mjr Jan Wołkow.
53.Kaszczuk Stanisław jak stwierdzono w meldunku był w tamtym okresie zatrudniony w Zjednoczonym Budownictwie nr 5 w Lublinie. Z doniesień informatora ps. „Nawrócony” wynikało, że „Żelazny” posiadał w 1951 roku dokumenty na lewe nazwisko pracownika Przedsiębiorstwa Budowlanego z Lublina.
54. Chodzi o zastępcę przewodniczącego WRN Ludwika Czugałę. Na spotkaniu w Parczewie mjr „Burza” wmawiał Zalewskiemu i Filipkowi, że było to niepotrzebne zabójstwo, gdyż Czugała był człowiekiem organizacji.
55.Nie udało się ustalić, kto kryje się pod inicjałami O.Z.
56.Figurantem oznaczonym literą R była Regina Ozga. Po jej identyfikacji we wrześniu 1951 roku do jej miejsca zamieszkania udał się funkcjonariusz wydziału III kpt. Pawliszewski, który w trakcie rozmowy z Kazimierzem Kasyno, mieszkańcem wsi Jagodno ustalił, że Regina Ozga jest radną Gminnej Rady Narodowej w Urszulinie, oraz że utrzymywała do amnestii kontakty z partyzantami. W trakcie rozmowy Kasyno potwierdził, że była ona wzywana do W.R.N w Lublinie, gdzie ma uzyskać wyższe stanowisko służbowe. Podał również, ze utrzymuje z Reginą bliższe stosunki.