Ostatni Żołnierz Niepodległej…

47 rocznica śmierci sierż. Józefa Franczaka ps. "Lalek"

"…Nie dajmy zginąć poległym."
Zbigniew Herbert


Józef Franczak ps. "Lalek" (1918-1963)

21 października 1963 roku w obławie funkcjonariuszy SB i ZOMO we wsi Majdan Kozic Górnych
na Lubelszczyźnie zginął Józef Franczak "Lalek", ostatni żołnierz Niepodległej Rzeczypospolitej. Został wydany w ręce bezpieki przez
krewnego zwerbowanego do współpracy z SB. Jego siostry, dopiero 20 lat
później, mogły złożyć ciało [pozbawione przez komunistów głowy] w
rodzinnym grobowcu.

1963… to był niesamowity rok. W Dallas ginie John F. Kennedy. Walentina Tiereszkowa macha ludzkości z orbity okołoziemskiej. Na osłodę imperialistom – The Beatles nagrywają singiel "She Loves You". A w Polsce? Na całego trwa nasza mała stabilizacja. Rewelacyjny Zbigniew Pietrzykowski po raz czwarty zostaje mistrzem Europy w boksie, a Roman Zambrowski wylatuje z KC, co jest wyraźnym sygnałem, że okres błędów i wypaczeń jest już za nami. Prawdziwe rewelacje jednak czekają rodaków na odcinku kultury. Przy salwach spontanicznego śmiechu odbywa się w Warszawie premiera "Jak być kochaną" Wojciecha Hasa, Bohdan Łazuka bierze udział w zdjęciach do filmu "Beata", zaś rewelacyjny Zbigniew Maklakiewicz występuje w aż czterech filmach.
No i jeszcze jedno. W małej wsi koło Piask w województwie lubelskim ginie podczas obławy 45-letni Józef Franczak, poszukiwany listem gończym były AK-owiec. Ten ostatni polski partyzant z bronią w ręku przeciwstawiał się komunistycznemu zniewoleniu dokładnie 24 lata.

Sierż. Józef Franczak "Laluś", "Lalek" był ostatnim partyzantem polskiego podziemia
niepodległościowego. Jego życiorys jest typowy dla wielu z pokolenia
Kolumbów. Urodził się w 1918 roku w małej podlubelskiej wiosce Majdan
Kozic Górnych. Nie mając środków na dalsze kształcenie zgłosił się do
Szkoły Podoficerskiej Żandarmerii w Grudziądzu, a następnie służył w
Równem na Wołyniu. We wrześniu 1939 roku walczył z Sowietami, udało mu
się zbiec z niewoli i powrócić w rodzinne strony. W czasie okupacji
niemieckiej był żołnierzem ZWZ i AK, dowodził drużyną, a następnie
plutonem. Prowadził też zajęcia w konspiracyjnej szkole podoficerskiej.
Po wkroczeniu Armii Czerwonej znalazł się w szeregach organizowanego
przez komunistów "ludowego" WP. Stacjonował w Kąkolewnicy, gdzie Sąd
Polowy II Armii WP skazywał na kary śmierci byłych żołnierzy
AK. Prawdopodobnie w pierwszych miesiącach 1945 roku zdezerterował.
Początkowo ukrywał się w okolicach Łodzi, a następnie na Pomorzu.


"Laluś" jako żołnierz żandarmerii Wojska Polskiego. Zdjęcie z czerwca 1939 r.

Rozpoznany,
powrócił w rodzinne strony, ale tutaj już w czerwcu 1946 roku wpadł w
obławę grupy operacyjnej wojewódzkiego UB w Lublinie. Podczas transportu
uciekł wraz z dziewięcioma innymi aresztantami, zabijając m.in. trzech
funkcjonariuszy bezpieki. Na krótko dołączył do jednego z pododdziałów
zgrupowania mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory". Na początku 1947 roku zgłosił się do oddziału kpt. Zdzisława Brońskiego "Uskoka".
Po akcji ujawnieniowej z wiosny 1947 roku został dowódcą jednego z
pododdziałów. Wraz ze swoimi partyzantami (było ich zazwyczaj od
czterech do sześciu) patrolował podległy mu teren na pograniczu powiatów
lubelskiego i krasnostawskiego; zbierali informacje dotyczące
aresztowań i operacji przeprowadzanych przez aparat represji, a także na
temat osób współpracujących z UB oraz najbardziej gorliwych
funkcjonariuszy UB i MO. Z powodu małej liczebności patroli działalność
zbrojna w owym czasie była znacznie ograniczona. Sprowadzała się do
zasadzek na małe patrole milicyjne, akcji ekspropriacyjnych oraz
wykonywania kar chłosty lub śmierci na konfidentach i aktywistach
komunistycznych. Patrole musiały ciągle uchodzić przed ścigającymi je
grupami operacyjnymi UB–KBW. Po stratach w zasadzce z maja 1948 roku
jego pododdział przestał istnieć. Z pięciu partyzantów poległo dwóch, a
dwóch zostało rannych (z których jeden zmarł). Bez szwanku wyszedł
jedynie "Laluś". W kolejną zasadzkę wpadł sam w Wigilię 1948 roku. W
czasie walki ranił jednego z milicjantów, sam też został ranny w brzuch.
Od tego czasu nie posiadał już zorganizowanego pododdziału zbrojnego,
ale utrzymywał łączność z kontynuującymi walkę zbrojną. Jego towarzysze
ginęli w walce lub wpadali w ręce UB w wyniku kombinacji operacyjnych.
Jemu nadal udawało się umykać przed tropiącymi go funkcjonariuszami UB,
niejednokrotnie dopisywało mu niesamowite szczęście.
1947
rok. Od lewej: Stanisław Kuchciewicz "Wiktor",
kpt. Zdzisław Broński "Uskok", Józef Franczak "Lalek", Walenty
Waśkowicz "Strzała".

"Lalek"
nie budował świetnie zamaskowanych bunkrów, aby przebywać w nich przez
wiele miesięcy. Był w ciągłym ruchu, często zmieniając kwatery. Jak
szacowali funkcjonariusze UB/SB, jego siatka współpracowników liczyła
około dwustu osób, co jest liczbą imponującą, tym bardziej że za
udzielanie pomocy tak "niebezpiecznemu bandycie" groził kilkuletni wyrok
więzienia. Franczak poważnie zastanawiał się nad skorzystaniem z
uchwalonej 27 kwietnia 1956 roku amnestii i powrotem do normalnego
życia. W rozmowie z jednym ze swoich współpracowników miał powiedzieć,
że gdyby miał gwarancję, że otrzymałby wyrok mniejszy niż 15 lat
więzienia, to zdecydowałby się na ujawnienie. Jednak po konsultacjach z
jednym z lubelskich adwokatów zrezygnował, bo ten miał mu wyjaśnić, że
za popełnione przez niego przestępstwa groziła mu kara dożywotniego
więzienia.

W rozmowach ze swoimi współpracownikami mówił, że w
najbliższym czasie w Polsce musi dojść do zmiany ustroju, a on zrobi
wszystko, aby do tego dotrwać. Pragnienie powrotu do normalnego życia
powodował związek z Danutą Mazur z Wygnanowic, z którego 11 stycznia
1958 roku urodził się syn Marek. Oboje podejmowali próby sformalizowania
swojego związku. Kończyły się one niepowodzeniem, gdyż księża,
obawiając się prowokacji SB, odmawiali udzielenia ślubu. Funkcjonariusze
UB/SB używali przeróżnych sposobów, aby go wytropić. Pozyskiwano
konfidentów, którzy z jednej strony mieli penetrować jego rodzinę i
środowisko pomocników, z drugiej próbowali ustalić jego kryjówkę. W
domach członków najbliższej rodziny "Lalusia" oraz jego najbliższych
współpracowników instalowano aparaturę podsłuchową; w zabudowaniach
sąsiadujących organizowane były tzw. zakryte punkty obserwacyjne, w
których dwóch – trzech funkcjonariuszy spędzało po kilka tygodni w
oczekiwaniu na pojawienie się "Lalusia". Bezskutecznie.

Na
początku 1963 roku funkcjonariuszom Wydziału III SB KW MO w Lublinie
udało się wyselekcjonować człowieka, który mógł przyczynić się do ujęcia
lub likwidacji "Lalusia". Był to Stanisław Mazur – bratanek ojca Danuty
Mazur, mieszkający wtedy w Lublinie. Na podstawie "materiałów
kompromitujących" oficerom  SB udało się go zwerbować jako tajnego
współpracownika; nadano mu ps. "Michał". Przez kolejne miesiące
dojeżdżał do Wygnanowic, spotykał się ze swoimi krewnymi, a jednocześnie
współpracownikami "Lalusia". Jako bliski krewny darzony był przez nich
zaufaniem. W sierpniu 1963 roku udało mu się spotkać z "Lalusiem". Przez
następne trzy miesiące SB przy pomocy TW "Michała" coraz bardziej
osaczała "Lalusia". 20 października 1963 roku agent wyposażony w
aparaturę podsłuchową spotkał się z Józefem Franczakiem. W okolicy oczekiwała
grupa likwidacyjna złożona z dziesięciu oficerów operacyjnych SB i 60
funkcjonariuszy ZOMO. Akcja zakończyła się fiaskiem z powodu awarii
środków łączności posiadanych przez agenta, trudnych warunków terenowych
oraz wyznaczenia spotkania na wieczór. Następnego dnia rano TW "Michał" przekazał swojemu oficerowi prowadzącemu, że poprzedniego dnia udało mu
się ustalić markę i numer rejestracyjny motocykla, którym "Laluś"
został przywieziony na spotkanie.

21 października 1963 roku
zorganizowano grupę operacyjną składającą się z dwóch oficerów SB i 35
funkcjonariuszy ZOMO, którą dowieziono w okolice wsi Majdan Kozic Górnych.
O godz. 15.45 zabudowania Wacława Becia – właściciela motocykla –
zostały okrążone. "Laluś" zauważywszy zbliżającą się obławę, próbował –
udając gospodarza – przejść przez linię obstawy. Gdy został wezwany do
zatrzymania się, wydobył pistolet, oddał kilka strzałów i zaczął
uciekać. Przebiegł ok. 300 metrów, po czym został śmiertelnie ranny i po
kilku minutach zmarł. W prosektorium Zakładu Medycyny Sądowej w
Lublinie przeprowadzono sekcję zwłok i pozbawiono je głowy, a następnie
złożono w bezimiennym grobie na cmentarzu komunalnym przy ul. Unickiej w Lublinie.
Dzięki pomocy pracownika cmentarza rodzinie udało się ustalić miejsce
pochówku. Dopiero w 1983 roku siostry "Lalusia" przeniosły prochy do
rodzinnego grobowca, na cmentarzu parafialnym w Piaskach.

21
października 1963 rok. Pośmiertne zdjęcie Józefa Franczaka, wykonane
przez SB po zastrzeleniu "Lalka" w Majdanie Kozic Górnych.


Wykonane przez SB pośmiertne zdjęcie Józefa Franczaka ps. "Lalek". Jak widać, ciało jeszcze w całości…

11
maja 2007 r. z inicjatywy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość Obszaru
Wschodniego w Lublinie oraz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa
odsłonięto w Piaskach pomnik Ostatniego Partyzanta RP – sierż. Józefa Franczaka ps. "Lalek".

Odsłonięty 11 maja 2007 r. w Piaskach pomnik w hołdzie ostatniemu żołnierzowi Rzeczypospolitej Polskiej, sierż. Józefowi Franczakowi ps. "Lalek".
17 marca 2008 r. Prezydent
Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński nadał Krzyż Komandorski z
Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, pośmiertnie, ostatniemu żołnierzowi
wyklętemu Józefowi Franczakowi ps. "Lalek"
. Józef Franczak
odznaczony został za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej
Polskiej w 90. rocznicę swoich urodzin. Odznaczenie odebrał syn Marek
Franczak.

21 października 2008 roku. Marek Franczak, syn „Lalusia”, przy pomniku ojca na cmentarzu w Piaskach.

GLORIA VICTIS !!!

Więcej na temat życia i walki sierż. Józefa Franczaka "Lalka" czytaj:

Strona główna>

57 rocznica śmierci kpt. "Huzara"

57 rocznica śmierci kpt. Kazimierza Kamieńskiego ps. "Huzar"

"…Nie dajmy zginąć poległym."
Zbigniew Herbert

57 lat temu, 11 października 1953 r., w więzieniu w Białymstoku komunistyczni bandyci zamordowali ostatniego dowódcę 6. Brygady Wileńskiej AK, legendarnego kpt. Kazimierza Kamieńskiego ps. "Huzar".

Kpt. Kazimierz Kamieński ps. "Huzar".

W końcu marca 1953 r. w dwóch pokazowych procesach w Łapach i Ciechanowcu kpt. Kazimierz Kamieński „Huzar” i jego pięciu żołnierzy skazano na karę śmierci. Rada Państwa odmówiła skorzystania z prawa łaski. Starannie wyreżyserowany proces stał się narzędziem najbardziej brutalnej komunistycznej propagandy – żołnierzy Armii Krajowej oskarżano w nim o współpracę z Niemcami, działanie z niskich pobudek, itp. Te propagandowe kłamstwa powtarzali później, niemal do czasów nam współczesnych, sprzedajni historycy, literaci i publicyści.  Oprócz kpt. "Huzara", w dniach 22 IX i 11 X 1953 r., zamordowano również pięciu jego żołnierzy. Byli to:

  • Mieczysław Grodzki  "Żubryd",
  • Wacław Zalewski "Zbyszek",
  • Kazimierz Parzonko "Zygmunt",
  • Kazimierz Radziszewski "Marynarz",
  • Józef Mościcki "Pantera".

Miejsce ich pochówku do dzisiaj pozostaje nieznane…

GLORIA VICTIS !


Od lewej: ppor. Witold Buczak "Ponury", kpt. Kazimierz Kamieński "Huzar", N.N.

Patrol oddziału "Huzara". Od lewej: Mieczysław Grodzki "Żubryd", Eugeniusz Tymiński "Ryś", Tadeusz Kryński "Rokita", Stanisław Gontarczuk "Rekin". Zdjęcie z 1950 r.

Podlasie, prawdopodobnie 1950, żołnierze z oddziału kpt. Kazimierza Kamieńskiego "Huzara", stoją od lewej: sierż. Lucjan Niemyjski "Krakus", 22 sierpnia 1952 otoczony przez GO UB-KBW popełnił samobójstwo, Józef Brzozowski "Zbir", "Hanka", zginął latem 1952 w walce z KBW; Wacław Zalewski "Zbyszek", zamordowany 11 X 1953 r. w więzieniu w Białymstoku, ppor. Witold Buczak "Ponury", zginął w walce z KBW 28 maja 1952 r.,  NN "Jurek", Eugeniusz Welfel "Orzełek", zginął w walce z KBW 30 IX 1950 r.

Podlasie 1951 r., kadra oddziału "Huzara". Stoją od lewej: Kazimierz Jakubiak "Tygrys" († 10 V 1952), Eugeniusz Tymiński "Ryś" († 30 V 1951), Wacław Zalewski "Zbyszek" († 11 X 1953), Józef Mościcki "Pantera" († 22 IX 1953), siedzą od lewej: Kazimierz Parzonko "Zygmunt" († 22 IX 1953), Adam Ratyniec "Lampart" († 11 V 1952).

Żołnierze kpt. "Huzara". Chwila odpoczynku przy muzyce, od lewej: Kazimierz Parzonko „Zygmunt” († 22 IX 1953), Kazimierz Radziszewski „Marynarz” († 22 IX 1953) i NN.


Pierwszy z lewej: agent MBP wprowadzony w początkowej fazie rozgrywki z "Huzarem" – Janusz Terlikowski, były akowiec z Obwodu AK Bielsk Podlaski, a w 1952 r. TW "Rytel", "Ryglewski".

Marian Strużyński vel Reniak. Zdrajca i agent UB wprowadzony do oddziału kpt. "Huzara", sprawca aresztowań i śmierci wielu wybitnych żołnierzy Niepodległościowego Podziemia, m.in. w 1949 r. oddziału "Wiarusy", skupiającego byłych żołnierzy mjr. Józefa Kurasia "Ognia", działający na Podhalu.


Kpt. Kazimierz Kamieński „Gryf", „Huzar", ur. 8 I 1919 r. we wsi Markowo Wólka gm. Piekuty pow. Wysokie Mazowieckie, w rodzinie pochodzenia drobnoszlacheckiego (jego ojciec posiadał duże gospodarstwo i jednocześnie pełnił funkcję wójta tej wioski). Ukończył Gimnazjum Handlowe w Wysokiem Mazowieckiem. Następnie jako prymus ukończył 10-miesięczną szkołę podchorążych rezerwy kawalerii, po czym skierowany został do Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu. Szkolenie zakończył uzyskując stopień kaprala podchorążego rez. kawalerii. Otrzymał przydział do 9 psk (Dywizjon Osowiec). W szeregach tej jednostki wziął udział w wojnie obronnej 1939 r., przechodząc jej cały szlak bojowy. Brał udział m.in. w walkach na pograniczu z Prusami Wschodnimi, oraz w dalszych działaniach odwrotowych – aż po Lubelszczyznę. Po dołączeniu do Grupy Operacyjnej "Polesie" uczestniczył w ostatnich bitwach Września w rejonie Kocka jako konny łącznik pomiędzy dowódcą 9 psk i dowódcą GO "Polesie" (podczas tej służby zabito pod nim cztery konie, on sam odniósł tylko lekkie kontuzje). Dostał się do niewoli
niemieckiej, z której od razu zbiegł, jeszcze w październiku 1939 r., i powrócił w rodzinne strony, na teren okupacji sowieckiej. W konspiracji pracował od pierwszych tygodni 1940 r., początkowo w lokalnej organizacji Podlaski Batalion Śmierci (tzw. Legion Podlaski). Zaprzysiężony w ZWZ-AK od maja 1940 r. Ścigany przez NKWD, w 1940 r. znajdując się w sytuacji przymusowej miał ponoć zabić dwóch funkcjonariuszy usiłujących go aresztować. W okresie okupacji niemieckiej pełnił pod pseudonimem "Gryf" różne funkcje dowódcze w Komendzie Obwodu ZWZ-AK Wysokie Mazowieckie (m.in. dowódcy plutonu terenowego, szefa uzbrojenia i adiutanta KO). Wiosną 1944 r. dołączył do lotnego oddziału Kedywu Obwodu Wysokie Mazowieckie dowodzonego wówczas przez ppor. Romana Ostrowskiego "Wichra". Uczestniczył w akcjach zbrojnych, m.in. w czerwcu 1943 r. w walce pod Lizą, w akcji pod Szepietowem w maju 1944 r., w czerwcu 1944 r. w akcji na bagnie Podosie (likwidacja bandy komunistyczno – rabunkowej) i w akcji "Burza" w lipcu 1944 r. Po lipcu 1944 r. szef samoobrony Obwodu AK-AKO-WiN Obwodu Wysokie Mazowieckie.
Działalność "po wyzwoleniu" rozpoczął późną jesienią 1944 r. z przydzielonym przez Komendanta Obwodu czteroosobowym patrolem. Po kilku miesiącach miał już spory oddział partyzancki w sile plutonu (podlegały mu też 4 rejonowe grupy dyspozycyjne i partyzanckie). Wykonał kilkadziesiąt akcji przeciw UBP, KBW, NKWD i ich agenturze. Awansowany do stopnia podporucznika (2 XI 1943 r.), porucznika (1 VI 1945 r.), w WiN przedstawiony do awansu na kapitana (30 IV 1946 r.). Za męstwo i zasługi został odznaczony Krzyżem Walecznych. W okresie amnestii lutowej 1947 r. dowodzony przez niego oddział został rozformowany, zaś większość żołnierzy ujawniła się. Sam nadal ukrywał się, wkrótce wokół niego skupiła się grupa byłych żołnierzy AK – WiN ściganych przez UBP i zagrożonych aresztowaniem, co pozwoliło na odbudowę oddziału partyzanckiego. W maju 1947 r. podporządkował się por./kpt. "Młotowi", zaś dowodzona przez niego grupa weszła na zasadach autonomicznych w skład 6 Brygady Wileńskiej AK. Po śmierci "Młota" w czerwcu 1949 r. objął komendę nad pozostającymi w polu patrolami 6. Brygady Wileńskiej AK.
O poparciu jakim cieszył się wśród mieszkańców Podlasia świadczy fakt, że utrzymał się w polu niemal do końca 1952 r. W wyniku prowokacji przygotowanej przez MBP – związanej ze sprawą tzw. V Komendy WiN – został zwabiony podstępnie do Warszawy i tam 27 X 1952 r. aresztowany. 26 III 1953 r. skazany na karę śmierci przez WSR w Warszawie w procesie pokazowym na sesji wyjazdowej w Łapach i 11 X 1953 stracony w więzieniu w Białymstoku (miejsce pochówku nieznane).
11 listopada 2007 r. Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie kpt. Kazimierza Kamieńskiego "Huzara" Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski "Polonia Restituta".

18 listopada 2007 roku, z inicjatywy Fundacji "Pamiętamy", w centrum miasta Wysokie Mazowieckie odbyła się uroczystość odsłonięcia pomnika upamiętniającego kpt. Kazimierza Kamieńskiego "Huzara" i jego żołnierzy z oddziałów partyzanckich Obwodu AK-AKO-WiN Wysokie Mazowieckie oraz 6. Brygady Wileńskiej AK poległych w latach 1944 – 1953.

Pomnik Fundacji "Pamiętamy" w Wysokiem Mazowieckiem upamiętniający kpt. Kazimierza Kamieńskiego "Huzara" i jego żołnierzy.

Zainteresowanych historią walki kpt. "Huzara" i jego żołnierzy  zapraszam również do pobrania i lektury publikacji  wydanej przez Fundację "Pamiętamy" – Kazimierz Krajewski, Tomasz Łabuszewski, KAZIMIERZ KAMIEŃSKI „HUZAR” – ostatni podlaski komendant 6 Brygady Wileńskiej AK i jego żołnierze 1939-1952 [kliknij w okładkę]>

Czytaj również:

Strona główna>

Pomnik KWP w Radomsku odsłonięty !

Fotorelacja z odsłonięcia pomnika KWP w Radomsku

W niedzielę 26 IX 2010 r. w Radomsku odbyła się jedna z ważniejszych miejskich uroczystości Roku Konspiracyjnego Wojska Polskiego. W parku Solidarności, staraniem Fundacji "Pamiętamy",  odsłonięty został pomnik poświęcony pamięci żołnierzy i współpracowników Konspiracyjnego Wojska Polskiego poległych i pomordowanych w walce z komunistycznym zniewoleniem.

Bryła pomnika ma kształt leżącej litery V – symbolu zwycięstwa,
zwieńczonej kurhanem. Środkowa część pomnika przypomina zniszczoną
mogiłę, symbolizującą miejsce pochówku bestialsko zamordowanych przez komunistów żołnierzy KWP
pochowanych w Bąkowej Górze. Integralną częścią pomnika jest tablica z
230 nazwiskami żołnierzy i współpracowników kpt. Stanisława
Sojczyńskiego "Warszyca".

[kliknij w zdjęcie aby powiększyć]

[kliknij w zdjęcie aby powiększyć]

Odsłonięcia dokonała Anna Milczanowska, prezydent Radomska, a także jeden z żołnierzy KWP Zdzisław Balcerzak oraz Andrzej Piasecki, syn poległego podporucznika Henryka Piaseckiego "Zapory". Pomnik poświęcił arcybiskup Stanisław Nowak.

Niech pomnik ten będzie dowodem naszej pamięci i znakiem szacunku dla ich ofiary – powiedział prowadzący ceremonię mec. Grzegorz Wąsowski, prezes Fundacji "Pamiętamy", która sfinansowała i przygotowała projekt pomnika. Jest to już dziewiętnaste upamiętnienie Żołnierzy Wyklętych przez Fundację "Pamiętamy".

List Szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisława Kozieja do organizatorów i uczestników uroczystości w Radomsku:










OBEJRZYJ FILM Z UROCZYSTOŚCI W RADOMSKU

Zapraszam również do lektury nowego wydawnictwa Fundacji "Pamiętamy", w którym Ksawery Jasiak, historyk z IPN, przedstawia zarys dziejów Konspiracyjnego Wojska Polskiego – największej organizacji podziemia antykomunistycznego w środkowej Polsce. Wydawnictwo to, w liczbie ok. 1000 egzemplarzy, rozdawane było bezpłatnie przez przedstawicieli  Fundacji "Pamiętamy" wśród uczestników uroczystości w Radomsku 26 IX 2010 r. [kliknij w okładkę].

I Rajd szlakiem żołnierzy mjr. Żubryda

I Rajd Pieszy Szlakami Żołnierzy Wyklętych mjr. Antoniego Żubryda "Zucha"

Stowarzyszenie Pamięci SBO NSZ "Zuch" Antoniego Żubryda i Gmina Korczyna zapraszają w dniach 1-3 października 2010 r. do udziału w I Rajdzie Szlakiem Żołnierzy Wyklętych mjr. Antoniego Żubryda "Zucha".



W piątek ok. godz. 9.00 z rynku w Sanoku uczestnicy wyruszają  trasą Sanok – Niebieszczany – Bukowsko. Dojazd na nocleg w Brzozowie.
W sobotę trasa Brzozów – Malinówka (krzyż w pobliżu miejsca śmierci majora Żubryda i jego żony) – Korczyna k/Krosna.
W niedzielę:

  • 11.00 – Msza Święta w intencji poległych i pomordowanych  dowódców i żołnierzy SBO NSZ "ZUCH" (Sanktuarium św. J.S. Pelczara),
  • 12.30 – widowisko plenerowe w Rynku w Korczynie  – "Żubryd schodzi z gór", inspirowane  zajęciem Korczyny przez Batalion "Żubrydowców" w 1945 r.,
  • 14.00 – panel historyczny pt. "SBO NSZ "Zuch" na tle oporu przeciw komunizmowi 1944-1947" (seria narad – Dom Strażaka).

Szczegóły pod adresem: zolnierze_niezlomni@onet.pl

Więcej na temat mjr. Antoniego Żubryda ps. "Zuch" czytaj:

Strona główna>

Polonia Restituta dla "Jastrzębia" i "Żelaznego"

Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski dla por. "Jastrzębia" i ppor. "Żelaznego"


Dopóki będę Prezydentem tego państwa, to będę ze swoich uprawnień do przywracania pamięci korzystał.

Prezydent RP Lech Kaczyński

25 września 2010 r. w Wytycznie [pow. Włodawa] w trakcie uroczystości związanych z obchodami 71 rocznicy bitwy stoczonej 1 października 1939 r. pod tą miejscowością przez oddziały Korpusu Ochrony Pogranicza  z Armią Czerwoną doszło do wyjątkowej ceremonii.

Przedstawiciel Kancelarii Prezydenta RP wręczył oficjalnie, nadane postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego z dnia 20 sierpnia 2009 r. – pośmiertnie, Krzyże Wielkie Orderu Odrodzenia Polski, Polonia Restituta dwóm braciom, legendarnym dowódcom oddziału partyzanckiego Obwodu WiN Włodawa por. Leonowi Taraszkiewiczowi ps. "Jastrząb" († 3 I 1947) i ppor. Edwardowi Taraszkiewiczowi ps. "Żelazny" († 6 X 1951).


[kliknij w zdjęcie aby powiększyć]

Styczeń 1946 r. Część oddziału por. „Jastrzębia”. Dowódca siedzi przy rkm-ach.


[kliknij w zdjęcie aby powiększyć]

Czerwiec 1947. Od lewej:
Henryk Wybranowski "Tarzan" († 6 XI 1948), Edward Taraszkiewicz
"Żelazny" († 6 X 1951), Mieczysław Małecki "Sokół" († 11 XI 1947),
Stanisław Pakuła "Krzewina" (skazany na wieloletnie więzienie).

[kliknij w zdjęcie aby powiększyć]

Te, jedne z najwyższych polskich odznaczeń państwowych, nadane za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, odebrała w imieniu poległych dowódców ich siostra Pani Rozalia Taraszkiewicz – Otta.
Kilka słów podziękowania w imieniu rodziny, żołnierzy i współpracowników oddziału wygłosił adiutant i ostatni z żyjących podkomendnych ppor. Edwarda Taraszkiewicza "Żelaznego", mjr Stanisław Pakuła ps. "Krzewina".

Przedstawiciele Kancelarii Prezydenta RP z Krzyżami Wielkimi Orderu Odrodzenia Polski dla por. Leona Taraszkiewicza "Jastrzębia" i ppor. Edwarda Taraszkiewicza "Żelaznego", nadanymi im pośmiertnie postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego z dnia 20 sierpnia 2009 r.

Wytyczno, 25 IX 2010 r. Oficjalne wręczenie Krzyży Wielkich Orderu Odrodzenia Polski, Polonia Restituta na ręce siostry dowódców, Pani Rozalii Taraszkiewicz-Otta.

Rozalia Tarszkiewicz-Otta, siostra por. "Jastrzębia" i ppor. "Żelaznego".


Siostra "Jastrzębia" i "Żelaznego" Rozalia Taraszkiewicz-Otta i mjr Stanisław Pakuła ps. "Krzewina".


Mjr Stanisław Pakuła ps. "Krzewina", adiutant i ostatni z żyjących podkomendnych ppor. Edwarda Taraszkiewicza "Żelaznego".


GLORIA VICTIS !

Więcej o walce por. Leona Taraszkiewicza "Jastrzębia" i ppor. Edwarda Taraszkiewicza "Żelaznego" czytaj tutaj:

Zainteresowanych epopeją oddziału "Braci Wyklętych" zapraszam również do pobrania i lektury publikacji "JASTRZĄB" i "ŻELAZNY" ostatni partyzanci Polesia Lubelskiego 1945 – 1951 [kliknij w okładkę]>

Strona główna>

Odłonięcie pomnika KWP w Radomsku

Fundacja "Pamiętamy" odsłania w Radomsku pomnik upamiętniający Konspiracyjne Wojsko Polskie – 26 IX 2010

"…Nie dajmy zginąć poległym."

Zbigniew Herbert 

Projekt pomnika w hołdzie żołnierzom KWP, który zostanie odsłonięty w Radomsku 26 września 2010 r.

Prezydent Miasta Radomsko
Komitet Honorowy obchodów
Roku Konspiracyjnego Wojska Polskiego
w Radomsku

Fundacja "Pamiętamy"
zapraszają

na uroczyste odsłonięcie w Radomsku pomnika upamiętniającego Konspiracyjne Wojsko Polskie
26 września 2010 roku

  • godz. 12:00 – uroczysta Msza Święta odprawiona z udziałem Metropolity Częstochowskiego Ks. Arcybiskupa Stanisława
    Nowaka w Kościele p.w. NMP Królowej Polski, ul. Piastowska 45
  • godz. 14:00 – odsłonięcie i poświęcenie pomnika upamiętniającego Konspiracyjne Wojsko Polskie, Park Solidarności, ul. Armii Krajowej

W Radomsku, w Parku Solidarności, powstaje pomnik w hołdzie żołnierzom Konspiracyjnego Wojska Polskiego. Pomnik jest jednym z elementów obchodzonego uroczyście w tym mieście Roku KWP. Projekt realizowany i finansowany jest  przez Fundację "Pamiętamy", a partnerami przedsięwzięcia są Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Miasto Radomsko.

Bryła pomnika będzie mieć kształt leżącej litery V symbolizującej zwycięstwo, zwieńczonej kurhanem. Środkowa część pomnika ma przypominać zniszczoną mogiłę symbolizującą miejsce pochówku bestialsko zamordowanych przez komunistów żołnierzy KWP pochowanych w Bąkowej Górze.
Na pomniku znajdzie się główny napis memoratywny o treści:

PAMIĘCI
ŻOŁNIERZY KONSPIRACYJNEGO WOJSKA POLSKIEGO
UTWORZONEGO PRZEZ
KPT. STANISŁAWA SOJCZYŃSKIEGO "WARSZYCA" † 19 II 1947
POLEGŁYCH I POMORDOWANYCH
W WALCE
Z KOMUNISTYCZNYM ZNIEWOLENIEM
W LATACH 1945–1955
ODDALI ŻYCIE ZA NIEPODLEGŁOŚĆ POLSKI
I WOLNOŚĆ CZŁOWIEKA

Integralną częścią pomnika będzie tablica z 230 nazwiskami żołnierzy i współpracowników Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca" i KWP. Nazwiska, pseudonimy i daty śmierci,  które będą wyryte na pomniku są efektem pracy Ksawerego Jasiaka – pracownika katowickiego oddziału IPN.

Powyżej głównego napisu memoratywnego znajdzie się mniejszy napis: Nie dajmy zginąć poległym, który jest cytatem z wiersza Zbigniewa Herberta, jak również swoistym "znakiem rozpoznawczym" wszystkich pomników wzniesionych dzięki sile i determinacji ludzi z Fundacji "Pamiętamy".

Projekt pomnika KWP w Radomsku.

Autorem i pomysłodawcą, tego wykonanego z granitu i brązu pomnika, jest pan Marek Szczepanik – rzeźbiarz, twórca wszystkich wzniesionych przez Fundację "Pamiętamy" pomników i tablic pamiątkowych. Powstało ich dotychczas dziewiętnaście, m.in. w Lublinie, Ostrołęce, Siedlcach, Sokołowie Podlaskim, Włodawie, Zakopanem, Radomiu, Wysokiem Mazowieckim, Wyszkowie. Miejmy nadzieję, że to nie koniec…

Strona główna>

V Rajd Szlakami Żołnierzy mjr. "Ognia"

V Rajd Szlakami Żołnierzy Wyklętych mjr. Józefa Kurasia "Orła"-"Ognia" – Podhale-Gorce, 24-26 września 2010

Rajd dedykujemy pamięci niezłomnych obrońców prawdy historycznej
o Żołnierzach Wyklętych –
śp. Januszowi Kurtyce
i śp. Aleksandrowi Szczygło

Komitet Honorowy Rajdu tworzą:
Zbigniew Kuraś – syn mjr. "Ognia"
dr Andrzej  Drogoń – Dyrektor IPN o/Katowice
dr Marek Lasota – Dyrektor IPN o/Kraków
Stanisław Pięta – Poseł na Sejm RP
Kazimierz Pajerski – Prezes ZWPOS w Waksmundzie

Organizator
Społeczny Komitet Pamięci Żołnierzy Konfederacji Tatrzańskiej, Rocha i Zgrupowania "Błyskawica" w Waksmundzie;
Grupa Rekonstrukcji Historycznych "Błyskawica" w Waksmundzie

Współpraca
ZWPOS  koło Podhale w Waksmundzie

Cele V Rajdu:
Celem rajdu jako imprezy popularyzującej najnowszą historię naszego regionu jest:

  • poznanie dziejów niepodległościowego podziemia zbrojnego z l. 1939-55 na terenie Podhala i Gorców,
  • dotarcie do miejsc i obiektów – świadków historii,
  • prezentacja żywej historii – inscenizacji, rekonstrukcji wydarzeń w terenie,
  • spotkanie z kombatantami formacji partyzanckich na szlaku rajdu,
  • poznanie specyfiki dziejów i kultury  Podhala,
  • przywrócenie społecznej pamięci o walce zbrojnej i ofierze żołnierzy Dywersji Pozafrontowej 1938/39, ZWZ-AK 1939-45, kurierów tatrzańskich, partyzantów Zgrupowania "Błyskawica" 1945-47 i OP "Wiarusy" walczących o suwerenność Polski w l. 1939-49.         

Charakter V Rajdu jako  imprezy turystyczno-edukacyjnej:

  • Rajd ma charakter rajdu pieszego przebiegającego oznakowanymi  szlakami i ścieżkami zaznaczonymi na mapie,
  • trasę rajdu uczestnicy pokonują w kilkuosobowych patrolach,
  • zadaniem patrolu jest zgodne z oznaczeniem na mapie /otrzymanej na starcie/ pokonanie dziennej trasy w wyznaczonym limicie czasu, odnajdując po drodze osobowe i nieosobowe punkty kontrolne oraz wykonując w czasie marszu  zadania wyznaczone przez sędziów,
  • każdy z patroli winien posiadać pełnoletniego opiekuna, apteczkę pierwszej pomocy /opis zawartości i sposób użycia będzie  punktowany/, kompas /posługiwanie się będzie punktowane/, latarkę,
  • każdy z patroli przed zgłoszeniem na starcie rajdu obowiązany jest przyjąć jako swoją  nazwę-kryptonim pseudonim jednego z ok. 1150 dowódców Żołnierzy Wyklętych walczących  z sowieckim /komunistycznym/ okupantem w latach 1944-1963 i przygotować historyczne  uzasadnienie dokonanego wyboru – sylwetkę swojego patrona /prezentacja w trakcie rajdu/.

Rajd ten jest kontynuacją  inicjatywy związanej z odkłamywaniem dziejów polskiego podziemia niepodległościowego walczącego na Podhalu w latach 1939-55.
Idea naszego rajdu narodziła się w 2006 r. pomiędzy dwoma  środowiskami: harcerskim na Podhalu /phm Adam Błaszczyk HR/ a GRH "Barka" z Łodzi /Paweł Wasążnik/ – obydwaj ww. związani w latach 80-tych z Federacją Młodzieży Walczącej – Łódź.      
Organizatorem  pierwszych trzech edycji rajdu było Polskie Towarzystwo Historyczne  o/Nowy Targ, do współpracy w III edycji włączył się Społeczny Komitet Pamięci Żołnierzy KT, ROCHa i Zgr. "Błyskawica", a od IV rajdu organizacją zajmuje się  waksmundzki Społeczny Komitet Pamięci Żołnierzy Konfederacji Tatrzańskiej, Rocha i Zgrupowania "Błyskawica" – organizator lutowych obchodów  rocznicy ostatniej walki i śmierci mjr. "Ognia", współwydawca /wraz z wyd. Antyk/ płyty CD barda Żołnierzy Wyklętych z Gdańska – Andrzeja Kołakowskiego "Oskarżeni o wierność" /promocyjny koncert w Nowym Targu, kwiecień 2009/.
Pierwsza  i druga edycja rajdu w latach 2006-2007 miały miejsce w Gorcach – we współpracy z GPN, na szlakach związanych z działaniami  Konfederacji Tatrzańskiej, OP WILK i Grupy Ochrony Sztabu Zgr. "Błyskawica" oraz IV batalionu 1 PSP AK "Lamparta".
Trzecia edycja ’08 odbyła się na trasie Odrowąż – Żeleźnica – Raba Wyżna – Stare Wierchy – Rabka, przypominając zarówno o bohaterach z lat II wojny /o OP ZWZ-AK "Szaroty" mówił jego żołnierz Władysław Szepelak "Mały" z Bielanki/, kurierach Polskiego Państwa Podziemnego jak i podziemiu niepodległościowym II konspiracji – o walkach 3 kompanii Zgrupowania "Błyskawica" oraz OP "Wiarusy" /1945-49/.
Wyjątkowymi gośćmi rajdu byli partyzant  mjr. "Ognia" Czesław Stolarczyk "Głuc" z Rdzawki oraz Edward Klempka "Węgorz" z Rabki. Z ramienia IPN wizytował nasz rajd p. Mateusz Szpytma. Trasę rajdu i warty pod miejscami pamięci narodowej zabezpieczała i rekonstrukcję rozbicia UB w Rabce wykonała GRH "Podhale w Ogniu".
Czwarta edycja ’09 pod patronatem Szefa BBN  śp. ALEKSANDRA SZCZYGŁO /z udziałem   Dyrektora Departamentu Komunikacji Społecznej BBN p. Jarosława Rybaka/ szlakiem 2 tatrzańskiej kompanii "Błyskawicy" Jana Kolasy "Powichra" na trasie Chochołów – Witów – dol. Chochołowska i Stare Roboty – Ornak – Kościelisko poświęcona była szczególnie pamięci powstańców chochołowskich z 1846 r., kurierów tatrzańskich i Marszałka Śmigłego oraz partyzantom z grupy kpr. "Marnego" bestialsko zamordowanych w willi "Śmiechówka" ’47. Rekonstrukcję ich walki i śmierci, jak również zasadzki UB na trasie rajdu i warty honorowe, wykonała nowopowstała 15-osobowa młodzieżowa GRH "Błyskawica" z Waksmundu. Specjalnym gościem historycznym w tej edycji był partyzant KT,  4 i 2 komp. Zgr. mjr. "Ognia" – Władysław Rogal "Buk", a gościem artystycznym – Andrzej Dziubek z zespołem DE PRESS i prapremierą płyty "Myśmy rebelianci".

Trasa  5 rajdu edycji obejmuje  zachodnią  część pasma Gorców zwanych "gniazdem Ognia" w l. 1945-47

Dzień 1, piątek 24 września:

  • Godz. 8.30 – Nowy Targ / cmentarz/ – godz. 10.00 Waksmund /cmen
    tarz/ – Bukowina Waksmundzka – Pol. Wachowa – Pol. Sralówki /10 km/,
  • Rozpoczęcie rajdu  na nowotarskim cmentarzu /ul. św.Anny/ przy grobach łączniczek mjr. "Ognia" – "Sarenki" /Czesława Polaczyk–Kuraś/ i "Stokrotki" /Janina Polaczyk–Kolasa/ oraz  Jego żołnierzy: "Śmigłego" /Jan Batkiewicz – d-ca 1 komp./, "Herkulesa" /Bogusław Szokalski – adiutant/, "Tura" /Ludwik Baliński/, "Noska" /Stanisław Sulka/ i zmarłego w lipcu br. "Pirata" /Edward Krupiński/ a także  współpracowników z KT i "Rocha" – J. Apostoła i W. Hajnosa  "Smutnego". Przejazd do wsi Waksmund.

Start patroli na trasę pieszą odbędzie się w miejscowości Waksmund. Po uroczystym poranku z Apelem Pamięci na waksmundzkim cmentarzu /groby rodziny i żołnierzy mjr. "Ognia"/ uczestnicy wyruszają  spod budynku szkoły, poprzez most kierując się na wschód na miejscowość Ostrowsko wzdłuż drogi widokowej łączącej Waksmund i Ostrowsko po południowych stokach Gorców. Po dotarciu na most w Ostrowsku, patrole podążają w kierunku północnym na Niżną Górę, poprzez Księży Wierch w kierunku północnym docierają na polanę Pańską. Z owej polany podążając wyznaczonym szlakiem uczestnicy  kierują się na północny wschód wzdłuż polany Wojtówki do szlaku niebieskiego wychodzącego z miejscowości Łopuszna. Tym szlakiem patrole podążają na Bukowinę Waksmundzką. Po dotarciu na szczyt uczestnicy winni się kierować na południowy zachód na polanę Wachową pod Bukowiną Waksmundzką – miejsce koncentracji wszystkich patroli. Tamże noclegi w bacówkach /łącznie ok. 70 miejsc/ na Polanach Waksmundzkich: Wachowa, Kowaloska, Sralówki, Judkowa.
Około godziny 21 rozegrana zostanie gra terenowa z udziałem  GRH "BŁYSKAWICA".

Dzień  2 , sobota   25 września:

  • Sralówki – Pol. Wachowa p. Bukowiną Waksmundzką – Pol. Świnie Czoło – dol. Łopusznej – Gajówka Mikołaja – Pol. Świnie Czoło – Pol. Świderowa – Pol. Rusnakowa –  Turbacz –Długa Hala – Pol. Gabrowska –  Kiczora – Turbacz – Sralówki /20 km/.

Z Wachowej polany patrole schodzą za znakami "partyzanckiej" ścieżki edukacyjnej  do Gajówki Mikołaja w dolinie potoku Łopuszna /zwiedzanie ekspozycji przyr.-histor. GPN/. Podejście ścieżką na Pol. Świnie Czoło i  Świderową a dalej trasa będzie prowadzić na szczyt  Turbacza /1310 m npm – Krzyż na pamiątkę 1945 r. b. żołnierza mjr. "Ognia" – Józefa Sulki "Zająca"/  z  Turbacza /w schronisku prelekcja pracownika IPN/ i Hali Długiej /Krzyż na miejscu śmierci Albinki Białoń/ uczestnicy udają się  przez Gabrowską Polanę na Kiczorę /1282 m npm – miejsce stacjonowania sztabu  i grupy ochrony sztabu Zgrupowania "Błyskawica"/.  Trasa powrotna przez Turbacz na mp. rajdu. Wieczornica przy watrze /z gawędą organizatorów oraz zaproszonych historyków/ dla uczestników rajdu i mieszkańców bacówek oraz gości. Prezentacja piosenek partyzanckich i zadań przedrajdowych przez patrole. Nocne obrady jury turnieju rajdowego – podsumowanie punktacji.

Dzień  3 , niedziela 26 września:

  • Bukowina Waksmundzka –  Czoło Turbacza – Obidowiec – Stare Wierchy – Obidowa /12 km/.

Z Bukowiny Waksmundzkiej patrole idą przez  Długie Młaki na Mszę polową /godz. 11.00/ przy Kaplicy Papieskiej na Polanie Rusnakowej – dzieło Czesława Pajerskiego i  b. żołnierzy mjr. "Ognia" /obok Kaplicy Papieskiej – Krzyż Katyński/.  Trawers kopuły szczytowej Turbacza i przejście  głównym szlakiem beskidzkim /znaki czerwone/ przez Obidowiec do  "schroniska partyzanckiego" Konfederatów Tatrzańskich ZWZ-AK – Zgr. "Błyskawica" – OP Wiarusy  na Starych Wierchach gdzie nastąpi podsumowanie i zakończenie rajdu. Zejście spod schroniska do wsi Obidowa /20 min./ – odjazd uczestników  transportem kołowym do Nowego Targu.

Zakładane rezultaty:

  • Efektem rajdu będzie wyłonienie w wyniku klasyfikacji turniejowej zwycięskich patroli, które wykażą się najlepszą wiedzą historyczną i umiejętnościami;
  • Dostarczenie młodym uczestnikom nieznanej i nieobecnej w podręcznikach wiedzy o dziejach antyhitlerowskiej i  antykomunistycznej partyzantki na terenie Podhala i Małopolski;
  • Przekazanie nauczycielom – opiekunom materiałów historycznych dot. tematyki rajdu do ew. wykorzystania na lekcjach historii i edukacji regionalnej;
  • Wzbogacenie społecznej pamięci lokalnych środowisk o ludziach i miejscach zapomnianych w okresie PRL a zasłużonych dla sprawy Polskiego Państwa Podziemnego 1939-45 oraz  II Konspiracji /1944/45-1955/.

Zespół organizacyjny rajdu tworzą:

  • Adam Błaszczyk – nauczyciel historii gimnazjum w Ludźmierzu, przewodnik górski tatrzański i beskidzki,  kontakt: 664942004, ar.blaszczyk@gmail.com, 34-471 Ludźmierz, ul. Orkana 8;
  • Bartłomiej Kuraś – d-ca GRH "Błyskawica", 796610947;
  • Jerzy Nieckarz – Społeczny Komitet Pamięci Konfederacji  Tatrzańskiej, Rocha i Zgr. "Błyskawica", 601454752.

Uwagi organizacyjne:

  • Zgłoszenia:

Na adres organizatora /Adam Błaszczyk/: Zbiorowe grup młodzieży przez nauczyciela/opiekuna /nazwa szkoły – liczba uczestników – nazwisko opiekuna/  do dn. 19 września br., indywidualne do dn. 23 września 2010 r.
Pobierz kartę zgłoszeniową: KARTA ZGŁOSZENIOWA>

  • Ubezpieczenie:

Organizatorzy nie przewidują dodatkowego ubezpieczenia. Opiekunowie młodzieży szkolnej winni posiadać nr aktualnej polisy ubezpieczeniowej szkoły /podać przy zgłoszeniu w biurze rajdu/.

  • Koszty:

Uczestnik dokonuje na starcie wpłaty wpisowego w wysokości 40,00 zł od osoby co zapewnia: transport w czasie rajdu, dowóz bagażu z N. Targu na trasę rajdu, dojazd z Nowego Targu na trasę rajdu i powrót do Nowego Targu po zakończeniu imprezy, 1 gorący posiłek na koniec dnia, noclegi w bacówkach prywatnych na polanach gorczańskich, poczęstunek przy ognisku/grillu, pamiątki rajdowe /znaczek, koszulka/. Zwolnieni z wpłaty wpisowego są opiekunowie grup młodzieży szkolnej.

  • Wyposażenie:

Na trasie rajdu niezbędne jest: obuwie górskie typu trapery z mocną podeszwą, kurtka przeciwdeszczowa, podręczny plecaczek z jedzeniem i piciem. Na noclegi w bacówkach konieczny własny śpiwór, karimata,  suche i ciepłe ubranie do przebrania, kubek/menażka + łyżka, latarka. Zapas suchego pr
owiantu do śniadania we własnym zakresie.

Zapraszamy serdecznie na trasę rajdu, na której…

…Zawsze pamiętaj o poległych żołnierzach…
Zawsze pamiętaj o zapomnianych w historii…

Rekonstrukcja procesu "Żołnierzy Wyklętych"

Inscenizacja "Proces "Żołnierzy Wyklętych" – 19 IX 2010, godz. 14:00, kino "Renesans" w Rykach


[kliknij w plakat aby powiększyć]

15 stycznia 1947 r. odbył się pokazowy proces, w którym Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na sesji wyjazdowej w Rykach skazał dziewięcioro partyzantów z organizacji "Wolność i Niezawisłość" – czterech z nich zamordowano.

Na uprzednie polecenie przewodniczącego WSR w Warszawie, płk Władysława Garnowskiego, podczas sesji tzw. wyjazdowych składów orzekających Wojskowego Sądu Rejonowego stosowany miał być tryb doraźny – wyroki śmierci miano wykonywać natychmiast, bez przedstawiania prezydentowi próśb o ułaskawienie. Nie dano możliwości dopuszczenia do obrony sądzonych partyzantów. Głównym powodem styczniowej sesji wyjazdowej WSR do Ryk (jak również do innych miejscowości w całej Polsce) było to, iż za cztery dni miały odbyć się "wybory" do Sejmu, więc władza ludowa chciała zastraszyć lokalne społeczeństwo. W tym celu do ryckiego "Domu Strażaka" z obstawą funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Urzędu Bezpieczeństwa, około godziny 15.00, przybył z Warszawy skład orzekający:

  • por. Jerzy Biedrzycki – były strażnik więzienny,
  • kpt. Władysław Przeździecki,
  • kpt. Antoni Pacześniak,
  • ppor. Zalewski – prokurator, były aelowiec.

Skazali oni na śmierć:

  • Jana Filipka ps. "Gilza", s. Stanisława i Józefy z Lipców, ur. 16 grudnia 1924 r. w Kawęczynie,
  • Władysława Warownego ps. "Dąb", s. Wojciecha i Franciszki z Gugałów, ur. 26 lutego 1923 r. w Dąbi,
  • Stefana Kamarka, s. Ferdynanda i Magdaleny z Bernaciaków, ur. 22 maja 1921 r. w Wólce Kotowskiej,
  • Adama Zdrojewskiego ps. "Sęp", s. Władysława i Jadwigi z Mieszczaków, ur. 12 kwietnia 1920 r. w Żabiance.

Karę pozbawienia wolności otrzymali:

  • Zofia Gągałówna – 10 lat więzienia,
  • Jadwiga Narajczyk – 6 lat więzienia,
  • Stanisław Madoń ps. "Lew" – 6 lat więzienia,
  • Arkadiusz Olek – 5 lat więzienia,
  • Kazimierz Filipek – 3 lata więzienia.

Rozprawę sądową ograniczono do aktu oskarżenia, który potwierdził niejaki Grondkowski ps. "Wulkan" – były żołnierz 1 Armii WP gen. Berlinga, a następnie partyzant mjr. Mariana Bernaciaka "Orlika", który po zdradzeniu kolegów swoją "karierę" kontynuował jako agent Urzędu Bezpieczeństwa. Po zakończeniu procesu około godz. 17.00 wyprowadzono skazanych, powiązanych uprzednio kablem w kierunku posterunku MO w Rykach. Następnie, rozdzielono sądzonych na dwie grupy – skazanych na pozbawienie wolności poprowadzono do aresztu.
Drugą grupę partyzantów którym zdjęto buty zaprowadzono bezpośrednio nad staw Buksa. Po dojściu do zamarzniętego stawu zostali zastrzeleni "po katyńsku"– strzałem w tył głowy. Ich ciała, z rękami powiązanymi kablem i drewniakami na nogach, zakopano w zmarzniętym bagnie przykrywając je cienką warstwą ziemi i lodu.

Osądzeni nie mogli odwołać się od wyroku, ani protestować, nie doczekali też zapowiadanej amnestii… Ich koledzy objęci ustawą amnestyjną już od wiosny 1947 r. starali się o ekshumację i godny pochówek swoich współtowarzyszy. Liczne rozmowy ciągnęły się do lipca. Funkcjonariusze UB twierdzili, iż nie wiedzą gdzie tamci leżą pochowani, albo że w ogóle nie zostali zabici. W końcu po interwencjach telefonicznych żołnierzy z oddziału "Orlika", a w szczególności Zygmunta Wilczyńskiego ps. "Żuk" i Zygmunta Kultysa ps. "Lis", do Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie i Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Garwolinie wydano polecenie funkcjonariuszom posterunku w Rykach, aby wskazali dokładne miejsce zakopania zamordowanych. Po otrzymaniu rozkazu, wcześniej nieupoważnieni do tego ubowcy z Ryk pokazali miejsce kaźni i złożenia ciał zastrzelonych partyzantów. Ekshumacja oraz nabożeństwa żałobne, w czasie których licznie uczestniczyli okoliczni mieszkańcy, stało się odważną, jak na tamten okres manifestacją patriotyczną.

Ekshumacja i pogrzeb ciał pomordowanych nad stawem Buksa w Rykach.

Dziś, o tamtym wydarzeniu sprzed ponad sześćdziesięciu lat przypomina krzyż postawiony nad stawem Buksa, a na tabliczce tegoż krzyża widnieje napis:
 

15.01.1947 r. w tym miejscu w okresie terroru stalinowskiego
zostało zamordowanych czterech żołnierzy
Armii Krajowej 15 pp "Wilków":

szer. Filipek Jan 23,
szer. Kamarek Stefan lat 29,
szer. Warowny Władysław lat 24,
szer. Zdrojewski Adam lat 27
za to, że walczyli o wolną i niepodległą Polskę.
Ku czci zamordowanych, potomnym dla pamięci
koledzy i społeczeństwo
23.09.1991 r.


Warto dodać, iż wobec pięciorga skazanych na karę pozbawienia wolności w wyżej opisanym "procesie sądowym", na mocy ustawy o amnestii z 22 lutego 1947 r. kary zostały zmniejszone bądź anulowane. Ten sam skład sędziowski dwa dni wcześniej (tj. 13 stycznia) w Garwolinie skazał na karę śmierci dwóch podkomendnych "Orlika" – Edwarda Banego ps. "Lotny" i Stefana Błachnio ps. "Bokser". Oni zostali również zamordowani zaraz po osądzeniu.

Dopiero 11 grudnia 1990 r. ówczesny minister sprawiedliwości – Aleksander Bentkowski złożył do Izby Karnej Sądu Najwyższego tzw. rewizję nadzwyczajną od tamtego wyroku, argumentując ją faktem, iż wyrok nie spełniał wymogów zawartych w art. 500 § 2 kpk. Na mocy owej rewizji uniewinniono wszystkich skazanych przez
Wojskowy Sąd Rejonowy 15 stycznia 1947 roku.

Źródło: Nieśmiertelnik Nr I/5/2010
Strona główna>

Ostatni leśni KWP "Murata" – część 1/3

III Komenda Konspiracyjnego Wojska Polskiego kpt. Jana Małolepszego ps. "Murat".

Trzeba wspomnieć wszystkich, zamordowanych rękami także polskich instytucji i służb bezpieczeństwa, pozostających na usługach systemu przyniesionego ze wschodu. Trzeba ich przynajmniej przypomnieć przed Bogiem i historią, aby nie zamazywać prawdy naszej przeszłości, w tym decydującym momencie dziejów.
Jan Paweł II

Konspiracyjne Wojsko Polskie było jedną z największych poakowskich organizacji podziemia antykomunistycznego. Utworzone w kwietniu 1945 r. przez legendarnego oficera konspiracji antyniemieckiej kpt. Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca" prowadziło działalność na terenie centralnej Polski, w szczególności w województwach: łódzkim, śląskim, poznańskim i kieleckim.

W szczytowym okresie działalności formacja liczyła ok. 3 tys. członków skupionych w oddziałach partyzanckich i podziemnej siatce terenowej. Oprócz akcji bojowych (jedną z największych było rozbicie więzienia w 1946 r. w Radomsku i uwolnienie 57 członków KWP, AK i NSZ) działalność KWP obejmowała zwalczanie pospolitego bandytyzmu, ochronę społeczeństwa przed samowolą Armii Sowieckiej oraz tworzonych pod jej egidą władz komunistycznych, a także likwidowanie najbardziej gorliwych funkcjonariuszy aparatu represji. W 1946 r. Urząd Bezpieczeństwa aresztował członków pierwszych dwóch komend KWP – struktury konspiracyjne poniosły duże straty. Jednak pozostali na wolności członkowie KWP nie zamierzali składać broni. Teks ten poświęcony jest historii III Komendy KWP dowodzonej przez kpt. Jana Małolepszego "Murata".

Kpt. Jan Małolepszy ps. "Murat", komendant Oddziałów Leśnych KWP Teren 731 (III Komendy  KWP), przed stogiem siana, k. gajówki Tarczewskiego, 30 VIII 1947 r. (zbiory prywatne autora).

Przez ponad 60. lat próbowano zafałszować prawdziwe oblicze działalności niepodległościowej Konspiracyjnego Wojska Polskiego szczególnie ostatnich rebeliantów pod dowództwem kpt. Jana Małolepszego "Murata". Pisano najczęściej o oddziale „Murata” jako o bandzie terrorystyczno-rabunkowej łamiącej żołnierskie zasady walki. Odmawiano im godności żołnierza niepodległościowego ruchu oporu.
Po 1945 r., po tzw. wyzwoleniu przez Armię Sowiecką i zawłaszczeniu przez komunistów Polski nastał w kraju czas terroru i bezprawia. Kraj był wówczas niesuwerenny, znajdował się pod ścisłą kontrolą Związku Sowieckiego. Żołnierze formacji narodowych i niepodległościowych, którzy wiosną 1945 r. podjęli walkę z polskimi kolaborantami, weszli w skład największej organizacji w środkowej Polsce – KWP "Lasy-Bory" pod dowództwem kpt. Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca" (oficera 27 pp. w Częstochowie, szefa Kedywu i komendanta batalionu AK "Ryś" w Obwodzie Radomsko, doświadczonego dywersanta). Stali się w pierwszym rzędzie wrogami reżimu komunistycznego, zwalczani bezkompromisowo przez siły bezpieczeństwa do połowy lat 50. Jako pierwsi w woj. łódzkim zacięcie stawili zbrojny opór sowietyzacji. Mimo klęski wiernie manifestowali swą heroiczną i nieprzejednaną postawę patriotyczną, składając najwyższą daninę własne życie.

Por. Stanisław Sojczyński "Zbigniew", "Warszyc" dowódca I batalionu 27 pp AK – sierpień 1944 r.

Najtragiczniejsze było to, że zabitych, czy też zamęczonych partyzantów KWP potajemnie chowano na torfowiskach czy też na wysypiskach śmieci, by nie został po nich nawet krzyż na mogile. Wymazywano ich również z pamięci fałszując historię. Jeśli ich wspominano to z oszczerczymi oskarżeniami o rzekome zbrodnie dokonane na miejscowej ludności. Ten stan trwa po dziś dzień, mimo ujawnienia i zrekonstruowania przez badaczy historii pełnej działalności zbrojnej tej formacji niepodległościowej.   

Zgrupowanie partyzanckie kpt. "Murata" (Dowództwo Oddziałów Leśnych KWP Teren 731), 30 VIII 1947 r. las klonowski koło gajówki Tarczewskiego. Od lewej: 1. kpr. Jan Chowański ps. „Tadek”, 2. st. strz. Edward Paś ps. „Zbyszek”, 3. strz. Edward Marcinkowski ps. „MP-ik”, 4. pchor./ppor. Kazimierz Szczepański ps. „Wicher”, 5. strz. Karol Pietrus ps. „Świerk”, 6. strz. Józef Coliński ps. „Żbik”, „Zarycz”, 7. kpr. Antoni Stanioch ps. „Czarny”, 8. sierż. Stanisław Gwiazda ps. „Witek”, 9. kpr. Stanisław Florczak ps. „Rzeźnik”, 10. sierż. Józef Ślęzak ps. „Mucha”, 11. strz. Stefan Janik ps. „Warta”, 12. sierż. Zenon Grzegórski ps. „Wisła”, 13. kpr. Stefan Krzemianowski, 14. st. strz. Stefan Wydrzyński ps. „Zygmunt”; siedzą od lewej: 1. ppor. Antoni Chowański ps. „Kuba”, 2. por. Kazimierz Skalski ps. „Zapora”, 3. kpt. Jan Małolepszy ps. „Murat”, 4. por. Jan Kwapisz ps. „Lis-Kula”; leżą od lewej: 1. kpr. Tadeusz Szymański ps. „Manifest”, 2. strz. Michał Wojtczak ps. „Zbigniew”, 3. kpr. Czesław Górecki ps. „Rzędzian”, 4. st. strz. Leon Foriasz ps. „Longin”,   5. kpr. Władysław Antczak ps. „Czesiek”, 6. kpr. Zdzisław Balcerzak ps. „Wiktor”, 7. st. strz. Kazimierz Jażdżyk ps. „Śmiały”, 8. sierż. Jan Krzywański ps. „Złotnik”, (zbiory prywatne autora). Fotografie zostały wykonane przez Marcina Jarzynę z Lipicz II w pow. sieradzkim.

Ostatnie reduty niepodległościowe w woj. łódzkim

Rozpracowanie i likwidacja przez WUBP w Łodzi dwóch największych komend KWP "Lasy-Bory" i "Gaje-Grody" por. Jerzego Jasińskiego "Janusza" (ok. 1500 żołnierzy aresztowanych) jaka nastąpiła w okresie 1946-1947 oraz ustawa amnestyjna nie położyły kresu istnienia formacji niepodległościowej założonej przez kpt. Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca" (zamordowanego przez łódzką bezpiekę wraz z pięcioosobowym kierownictwem 19 I 1947 r.). Podjęta przez wielu partyzantów decyzja o ujawnieniu się po ogłoszeniu amnestii 1947 r. (w woj. łódzkim na ogólną liczbę 2764 ujawnionych, 518 było z KWP), ograniczyła zarówno liczbę pozostających w konspiracji, jak i obszar ich działania ale nie zakończyła oporu. Usilne rozpracowanie wszystkich struktur podziemia w Łódzkiem doprowadziło do zmniejszenia stanu liczebnego oddziałów bojowych KWP, pozostających wciąż w lesie i ukrywających się przed reżimowymi władzami. Jednostki te wywodziły się głównie z południowo-zachodniej części województwa łódzkiego, byłych redut z Komend Powiatowych krypt. "Turbina" z pow. wieluńskiego, "Młockarni" z pow. sieradzkiego, "Buki" z pow. Łask oraz "Biwaki" z pow. Piotrków Trybunalski.

Niezależnie od rozbicia tych komend przez bezpiekę i Główny Zarząd Informacji WP oraz od ogólnego chaosu organizacyjnego w oddziałach głównie spowodowanego m.in. amnestią i wzajemnym podejrzeniem o agenturalność postanowiono trwać w czynnym oporze. Usilnie wierzono w realną perspektywę zmian sytuacji politycznej w kraju. Lata 1947-1952 (od amnestii lutowej 1947 r. do tej z okazji ogłoszenia konstytucji stalinowskiej 1952 r.) był najtrudniejszym okresem dla tych, co nie godzili się na "władzę ludową". Stało się oczywiste, że na pomoc aliantów nie można liczyć. Brak nadziei łączył się ze wzmożonym terrorem i eskalacją konfliktu. Przed rebeliantami KWP pojawiła się alternatywa: masowe aresztowania lub dalsza walka na śmierć i życie o zachowanie honoru. Większość wybrała tą drugą drogę. W tak ciężkich warunkach rozproszone grupy dywersyjne w woj. łódzkim scalił dotychczasowy kwatermistrz sierż./ppor. Jan Małolepszy "Murat", który po ujawnieniu się wieluńskiego komendanta powiatowego ppor. Antoniego Pabianiaka "Błyskawicy" w marcu 1947 r., objął funkcję dowódcy oddziałów leśnych KWP.

Broń KWP "Murata" przejęta przez UB podczas likwidacji bunkra.

III Komenda KWP

Na polu chwały giną tylko ci, co  kochają Ojczyznę i umieją ocenić, co znaczy wolność słowa.
sierż. Józef Ślęzak "Mucha", schron w Pichlicach, jesień 1948 r.


Sierż. Józef Ślęzak ps. "Mucha", sierpień 1948 r. (zbiory prywatne autora).

Jan Małolepszy urodził się 27 XII 1906 r. w Kraszkowicach, zam. w Okalewie, syn Idziego i Józefy z d. Borgol. Po ukończeniu 7 klas szkoły powszechnej w 1928 r. powołany do służby w 19. Oddziale Służby Uzbrojenia w Pomiechówku k. Modlina, a potem przeniesiony do 4. Kadry Uzbrojenia w Regnach k. Koluszek. W wojsku ukończył kurs podoficerski oraz zdobył zawód rusznikarza. Do 13 sierpnia 1939 r. był drogomistrzem w Wydziale Dróg Starostwa Powiatowego w Wieluniu.  W czasie kampanii wrześniowej 1939 r., brał udział w obronie odcinka Warty i Widawki. W okolicach Równego dostał się do niewoli sowieckiej.  W listopadzie 1939 r. zbiegł z konwoju jenieckiego i powrócił w rodzinne strony.
 
Do Tajnej Organizacji Wojskowej został zaprzysiężony w lutym 1940 r. Po czterech miesiącach podporządkował się dowództwu ZWZ-AK kierowanemu przez por. Mieczysława Woronowicza ps. "Farbiarz", używał pseudonimu "Murat". Od grudnia 1943 r. był żołnierzem oddziału dywersyjnego krypt. "Barbara", stacjonującego w Staropolu-Okalewie i Gruszczycach, oraz komendantem Rejonu Czarnożyły – Wydrzyn; od 1944 r. kwatermistrzem Inspektoratu Sieradzko-Wieluńskiego AK krypt. "A.R.T.", mianowany sierżantem. 19 stycznia 1945 r. po rozwiązaniu AK nie ujawnił się. Od 20 stycznia do połowy lutego 1945 r. pełnił funkcję komendanta MO w Okalewie. Wkrótce jednak przekonał się co znaczą prawdziwe intencje NKWD i komunistów, dążących do narzucenia swej władzy w Polsce. Zagrożony aresztowaniem, ponownie się zakonspirował. Przystąpił do swoich byłych podwładnych i innych rozproszonych oddziałów AK. W rezultacie od 10 grudnia 1945 r. za pośrednictwem ppor. Antoniego Pabianiaka ps. "Błyskawica" (żołnierza KOP, oficera AK Obwód Wieluń) został zaprzysiężony do KWP i otrzymał stanowisko kwatermistrza Komendy Powiatowej krypt. "Turbina". W połowie kwietnia 1946 r. w czasie trwania akcji na Radomsko Małolepszy został przypadkowo aresztowany przez PUBP w Wieluniu, skąd po podpisaniu "lojalki" został zwolniony. O wydarzeniach tych zameldował dowództwu i za zgodą "Warszyca" oraz ze względów bezpieczeństwa jako zdekonspirowany żołnierz został wcielony do oddziału partyzanckiego ppor. "Błyskawicy".
  
Początkowo działania tej jednostki bojowej ograniczały się do okolic powiatu Wieluń, gmina Ostrówek, Konopnica, by z czasem rozszerzyć się na inne ościenne gminy m.in.: Działoszyn i pow. Pajęczno w woj. łódzkim. Głównym celem ataków KWP stały się lokalne kolaboracyjne komunistyczne władze w tym funkcjonariusze UB, MO oraz konfidenci. Do końca 1946 r. wszyst
kie wyroki m.in. kary śmierci czy chłosty były wykonywane przez pion egzekucyjny S.O.S. Kierownictwa Walki z Bezprawiem na rozkaz Sądu Specjalnego KWP. W lipcu 1946 r. tuż po rozbiciu Komendy Głównej KWP krypt. "Lasy-Bory" i likwidacji okręgów: łódzkiego i śląskiego krypt. "Klimczok" w strukturach wieluńskiej "Turbiny" doszło do chaosu organizacyjnego.

Ppor. Antoni Chowański ps."Kuba", 1947 r.

W końcu sierpnia 1946 r. jej kadra dowódcza poróżniła się, czego konsekwencją był podział zgrupowania na dwa obozy. "Murat" wraz z częścią swojego przybocznego plutonu krypt. "Labirynt" zachował odrębność od formacji "Błyskawicy". W październiku 1946 r. "Muratowi" podporządkował się 20-osobowy oddział krypt. "Burza" Kazimierza Grzelczyka "Zemsty" (żołnierza AK, uciekiniera z LWP). Nawiązał również łączność konspiracyjną z sieradzkimi partyzantami m.in. ppor. Antonim Chowańskim ps. "Kuba" (b. akowcem, dezerterem z MO, żołnierzem KWP "Młockarnia") czy też por. Janem Kwapiszem "Lis – Kula" (uciekinierem ze Szkoły Podoficerskiej LWP w Poznaniu, żołnierzem KWP "Młockarnia"). Mimo waśni i sporów organizacyjnych oddziały te nadal współdziałały ze sobą w podległym terenie stawiając czynny opór bezpiece do lutego 1947 r.

Por. Jan Kwapisz ps. "Lis – Kula", czerwiec 1947 r. (IPN).

Ostatni leśni KWP "Murata" – część 2/3>
Strona główna>

Ostatni leśni KWP "Murata" – część 2/3

Działalność resztek podziemia KWP w środkowej Polsce była szczególnie
utrudniona przez duże nasycenie wojska WBW i grup pościgowych UB i MO.
Mniejsze kompleksy leśne i niesprzyjające warunki terenowe skłaniały
poszczególnych dowódców partyzanckich do mniejszej aktywności. Z czasem
duże operacje partyzanckie jakim było rozbicie więzienia w Radomsku z 19
kwietnia 1946 r.
ograniczono z powodu wzmocnienia posterunków silną
jednostką 8 pułku KBW. Należy również uwzględnić napiętą sytuację
psychologiczną – dysproporcja sił i ciągłe tropienie ich przez
pacyfikacje. Dodatkowo jeszcze zmęczenie życiem w konspiracji trwającej
często od klęski wrześniowej 1939 r. To wszystko zapewne miało wpływ na
falę ujawnień i zakończenia walk podczas wprowadzonej przez komunistów
propagandowej amnestii.

Koło gajówki Tarczewskiego, las klonowski, 30 VIII 1947 r. Pion dowódczy sztabu KWP krypt. "Labirynt"; od lewej: 1. por. Jan Kwapisz ps. "Lis – Kula", 2. kpt. Jan Małolepszy "Murat", por. Kazimierz Skalski ps. "Zapora", (zbiory prywatne autora).

Ujawnieni żołnierze KWP stawali się bezbronni
wobec ubeckich manipulacji i prowokacji, część z nich została ponownie
aresztowana i skazana na wieloletnie więzienia. W okresie trwania
amnestii (marzec-kwiecień 1947 r.) ujawnili się m.in. ppor. "Błyskawica"
z częścią swego 17-osobowego oddziału b. batalionu "Turbiny" oraz
sierż. "Zemsta" z 14-osobową jednostką. Ten pierwszy samoistnie
rozwiązał KWP na ziemi wieluńskiej, pozostawiając partyzantów bez
rozkazu. Natomiast drugi, podległy "Muratowi", bez jego zgody dopuścił
się zdrady tajemnic organizacyjnych podczas ujawnienia, za co został
rozstrzelany. Za współpracę z bezpieką, z wyroku kolegialnego ciała złożonego z kadry dowódczej
(tzw. "Sądu Koleżeńskiego KWP") zginęło jeszcze kilku partyzantów z m.in. sierż. Władysław Pawlaczyk ps. "Babinicz",
kpr. Tomasz Borczyk ps. "Ryba". Za rabunki "na konto" podziemia zastrzelony został
strz. Władysław Plichowny ps. "Bohun".

Przeciw tym, którzy umacniali "władzę ludową"

Lokalne duchowieństwo i kilkuset sympatyków zaangażowanych w działalność niepodległościową zagwarantowało "Muratowi" wsparcie i ochronę w terenie. Dlatego postanowił się nie ujawniać i trwać w oporze wobec wprowadzonego przez komunistów totalnego bezprawia. Początkowo jako porucznik, a potem jako kapitan na wniosek tegoż "Sądu Koleżeńskiego KWP" został wybrany dowódcą samodzielnej jednostki organizacyjnej – Dowództwo Oddziałów Leśnych KWP Teren 731 tzw. III Komendy Konspiracyjnego Wojska Polskiego. Wspólnie z grupą najwierniejszych, oddanych sprawie żołnierzy z b. plutonu SOS krypt. "Labirynt" działał w terenie do listopada 1948 r.

Por. Kazimierz Skalski ps. "Zapora" , 1947 r.

Był sztabowcem i zarazem dowódcą polowym. Zorganizował wojskowy inspektorat tej organizacji podzielony na cztery obwody: wieluński, sieradzki, łaski i bełchatowski z podziałem na placówki, wywiad i kwatermistrzostwo. Dzięki współpracownikom wydawał miejscową tajną gazetkę "Bracia Polacy" oraz kolportował ulotki antykomunistyczne. Kapitan "Murat" uznawał swą działalność za kontynuacje idei Konspiracyjnego Wojska Polskiego mimo zarzutów o samozwańczym przejęciu dowództwa po "Błyskawicy". Użycie tej samej nazwy organizacji nadanej przez "Warszyca" symbolizowało dalszą walkę o wolność i przyciągało byłych żołnierzy tej formacji do jego szeregów. W oczach zaś społeczeństwa organizacja ta wciąż pozostawała orędownikiem walki o niepodległość. Jak się okazało, cel ten został w dużym stopniu osiągnięty mimo tak dużych strat osobowych w oddziale i w sieci wywiadowczo-logistycznej.

"Murat" przyjął poprzednie instrukcje konspiracyjne używając jednak nowych kryptonimów, haseł i pieczęci.
Od sierpnia 1948 r. w skład zgrupowania „Murata” wchodziło sześć jednostek dywersyjnych działających na terenie poszczególnych powiatów:

  • Wieluń i Kępno – oddział krypt. "Wawel" ("Drzymała 1"), I dowódca i adiutant komendanta – ppor. Kazimierz Szczepański "Wicher" do lutego 1948 r., II dowódca – sierż. Józef Ślęzak "Mucha" do jesieni 1949 r. Skład 12 ludzi;
  • Wieluń, Częstochowa, Radomsko – oddział krypt. "Hel" – "Dzwon" dowodzony od marca do lipca 1948 r. przez sierż. Zenona Grzegórskiego "Wisłę", II dowódca sierż. Władysław Dwornik "Synek", jednostka w składzie 10 osób;
  • Łask – oddział krypt. "Balon" ("Drzymała IV"), do 7 sierpnia 1949 r. – dowódca sierż. Andrzej Jaworski "Marianek", 9 osób;
  • Sieradz, Kalisz, woj. poznańskie – oddział krypt. "Bałtyk" ("Drzymała II"), od października 1947 r. w składzie 11 żołnierzy, do 22 stycznia 1948 r. – dowódca ppor. Kazimierz Skalski ps. "Zapora", zastępca i sekretarz – sierż. Zdzisław Balcerzak ps. "Wiktor", szef wywiadu zgrupowania i pionu egzekucyjnego – ppor. Antoni Chowański ps. "Kuba" w oddziale "Bałtyk" – bez etatu;
  • Łask, Bełchatów i Piotrków Trybunalski – oddział krypt. "Trybuna" – dowodzony przez por. Ludwika Danielaka ps. "Bojar", od sierpnia 1948 r. podporządkowany "Muratowi", 12 osób.
  • Przy sztabie "Murata" funkcjonowała ośmioosobowa drużyna szturmowa
    krypt. "Drzymała III" pod dowództwem por. Jana Kwapisza "Lisa – Kuli",
    operująca na pograniczu ziem wieluńskiej i sieradzkiej. Por. Kwapisz był
    jednocześnie zastępcą komendanta oraz kwatermistrzem inspektoratu.


Pchor./ppor. Kazimierz Szczepański ps. "Wicher", do lutego 1948 r. dowódca oddział krypt. "Wawel" ("Drzymała 1"), 29 III 1947 r. (zbiory prywatne autora).

Sierż. Andrzej Jaworski ps. "Marianek", do 7 sierpnia 1949 r. dowódca oddziału krypt. "Balon" ("Drzymała IV"), zdjęcie z 1945 r. (IPN).

Zgrupowanie partyzanckie "Murata" liczyło w szczytowym okresie około 70 żołnierzy. Za wrogów uznano polskich kolaborantów z bezpieki i milicji, którzy umacniali "władzę ludową" stosując masowe represje wobec ludności rodzimej. Wśród nich znaleźli się również konfidenci i członkowie PPR. Od 6 sierpnia 1947 r. do 5 listopada 1948 r. w wyniku akcji zbrojnych i wydanych wyroków z rozkazu "Murata" zginęło: 9 członków ORMO, 12 funkcjonariuszy MO, 6 funkcjonariuszy UB, 6 aktywistów PPR, 3 aktywistów SL i 15 agentów UB. Dokonano również akcji ekspropriacyjnych na 66 spółdzielni, 5 przedsiębiorstw państwowych, 21 urzędach gminy, 5 urzędach pocztowych i 9 posterunkach MO w celu pozyskiwania środków na działalność konspiracyjną. Ogółem zlikwidowano 55 osób stojących po stronie władzy komunistycznej i dokonano 137 akcji aprowizacyjnych, oszacowanych według ówczesnej wyceny na ponad 5 milionów złotych.
Straty zgrupowania KWP "Murata" wyniosły 32 żołnierzy zabitych w pacyfikacjach, w tym: 20 straconych w wyniku procesów Wojskowego Sądu Rejonowego w Łodzi, około 500 osób, które udzielając organizacji KWP wsparcia i pomocy, zostały na długie lata pozbawione wolności.

Mogiła partyzantów KWP "Murata", Cmentarz Wieluński.

Bezpośrednią przyczyną aresztowania kpt. "Murata" było tzw. rozpracowanie agenturalne środowiska KWP przeprowadzone przez UB na przełomie 1947/1948 oraz bezpośrednia likwidacja siatki wywiadu i kwatermistrzostwa. Ujęcie komendanta KWP nastąpiło 9 XI 1948 r. w Bolkowie gm. Ostrówek pow. Wieluń. "Murat" wpadł w zasadzkę, którą zorganizował szef PUBP w Wieluniu – kpt. Henryk Więckowski przy wsparciu zastępcy szefa WUBP w Łodzi kpt. Leszka Szmidta oraz kompanii 8 pułku KBW z Łodzi pod dowództwem por. Jaworowskiego i por. Gniotka.
Ujęcie "Murata" zakończyło 2,5-letni okres istnienia ostatniej komendy KWP. Do końca 1950 roku przetrwały już tylko lotne sekcje żołnierzy KWP, którzy zdecydowani byli na wszystko. Byli to: ppor. "Kuba", por. "Lis – Kula", sierż. "Mucha" i por. "Bojar". Większość z nich wybrała przetrwanie i walkę do końca. Mimo klęski, pozostali niezłomni, wierni złożonej przysiędze.

Las klonowski koło gajówki Tarczewskiego, 30 VIII 1947 r. Oddział bojowy KWP krypt. "Bałtyk", "Drzymała II". Stoją od lewej: 1. st. strz. Edward Paś ps. "Zbyszek", 2. kpr. Stefan Krzemianowski ps. "Krzemień", 3. st. strz. Stefan Trzeciak ps. "Szpieg", 4. st. strz. Stefan Wydrzyński ps. "Zygmunt", 5. kpr. Władysław Antczak vel Trzcina ps. "Czesiek", siedzą od lewej: 1. kpr. Jan Chowański ps. "Tadek", 2. ppor. Antoni Chowański ps. "Kuba", 3. por. Kazimierz Skalski ps. "Zapora", 4. kpr. Antoni Stanioch ps. "Czarny", leżą od lewej: 1. kpr. Zdzisław Balcerzak ps."Wiktor", 2. st. strz. Kazimierz Jażdżyk ps. "Śmiały" (zbiory prywatne autora).
 
Aresztowanie ostatniego komendanta KWP

Komendanta "Murata" w konwoju KBW i UB przewieziono do WUBP w Łodzi przy ul. Sterlinga. Śledztwo i "przesłuchanie" "Murata" prowadzili funkcjonariusze UB m.in. Zdzisław Naporowski i Czesław Antczak oraz Tadeusz Strąk.  Trwało ono 4 miesiące – 120 dni i nocy okrucieństwa, bólu, poniżenia i cierpienia. "Murat"  nie wytrzymał  zastosowanych wobec niego tortur, załamał się w śledztwie i złożył obszerne zeznania.  Dla jego losu nie miało to istotnego znaczenia. I tak był on z góry przesądzony. Tym bardziej, że szczegółowe zeznania wymuszano i na innych uczestnikach III Komendy KWP, a większość zarzuconych "Muratowi" czynów znalazła potwierdzenie w rozkazach i dokumentach organizacji znalezionych przez  UB podczas jego aresztowania w Bolkowie. Kpt. Jan Małolepszy nie zaprzeczał, lecz w wyczerpujący sposób uzasadniał wydanie poszczególnych rozkazów.
 
W swoich zeznaniach potwierdził, że wspierali go miejscowi księża. W toku śledztwa, powstała koncepcja, aby spreparować zeznania i włączyć kler w bezpośrednią, "terrorystyczną" – jak to wówczas określano – działalność "Murata". Po prowokacji sekcja ds. bandytyzmu WUBP w Łodzi pod dowództwem Edwarda Dyszkiewicza aresztowała 26 listopada 1948 r. ks. Mariana Łososia, dzień później ks. Stefana Farysia, a następnie 3 grudnia ks. Wacława Ortotowskiego. Na podstawie spreparowanych zarzutów wszystkich księży włączono do sprawy "Murata" i wytoczono oskarżenie. Akt oskarżenia przeciwko Janowi Małolepszemu i trzem księżom został zatwierdzony przez Naczelnika Wydziału Śledczego WUBP w Łodzi. kpt. Edmunda Bocheńskiego, który nadzorował sprawę.

Las czarnożylski (pow. Wieluń) koło schronu KWP, czerwiec 1948 r. Od lewej: 1. sierż. "Wisła", 2. ppor. "Wicher", 3. kpt. "Murat" i jego żona Stanisława (4), (zbiory prywatne autora).

W stosunku do wszystkich oskarżonych zastosowano typowe dla komunistycznego aparatu bezpieczeństwa metody nieludzkiego znęcania psychicznego i fizycznego. Przesłuchania "Murata" odbywały się w kolejnych miesiącach 1949 r., ponieważ ciągle poszukiwano dowódców jednostek dywersyjnych KWP. Każdy protokół był sporządzany na podstawie zeznań wymuszonych podczas wielodniowych tortur (tak aby nie pozostały ślady), przez co zamierzano uzyskać dostęp do siatki wywiadu, który pracował w aparacie bezpieczeństwa.

[…] Do sprawy "Murata" (Małolepszego) został delegowany ppłk Polan – Haraschin. Nie wydawano go do sądu z obawy ucieczki… oficerowie prowadzący jego sprawę kipieli złością na niego i nie kryli swego niezadowolenia, że nie mogą go ruszyć, nie mogą go pchnąć, gdyż sprawa przeznaczona jest na pokazowy proces.

W dniach od 1 do 4 marca 1949 r. toczyła się rozprawa główna przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Łodzi zarejestrowana w kronice filmowej. Propaganda komunistyczna rozkręciła wówczas wściekłą kampanię oszczerstw i opluwania wszystkich aresztowanych w tej sprawie. "Głos Robotniczy" krzyczał tytułami: Bandyta "Murat" i jego wspólnicy w sutannach przed sądem, 1 dzień procesu członków faszystowskiej bandy dywersyjnej, Krwawy zbir "Murat" i jego 3 wspólnicy w sutannach; "Ż
ycie Częstochowy" podawało: Przywódca bandy dywersyjnej "Murat" i 3 księża duchowni protektorzy terroryzmu.

Ostatni leśni KWP "Murata" – część 3/3>
Strona główna>